1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
klimatNiemcy

Ślad węglowy podczas lotów. Czy kompensacje mają sens?

Jonas Martiny
14 czerwca 2023

Wielu turystów płaci opłaty na projekty na rzecz ochrony klimatu, aby tak zrekompensować emisje CO₂. Jest to jednak coraz bardziej kontrowersyjne.

W szczególności dalekie podróże mają zły wpływ na klimat
W szczególności dalekie podróże mają zły wpływ na klimatZdjęcie: picture alliance / Zoonar

Czyste sumienie można sobie kupić. Tak najwyraźniej uważa coraz więcej pasażerów linii lotniczych. Od lat rośnie bowiem liczba urlopowiczów, którzy dobrowolnymi płatnościami kompensują emisję gazów cieplarnianych podczas podróży. Sama tylko organizacja Atmosfair z Bonn, której celem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych, z dobrowolnych składek na ochronę klimatu zebrała w 2021 roku ponad 16 mln euro. W 2017 roku było to zaledwie 6,5 miliona. Stawiająca przed sobą podobne cele szwajcarska fundacja Myclimate była nawet w stanie zwiększyć swoje dochody w tym samym okresie z około 10 do ponad 40 mln euro.

Ocieplenie klimatu a podróże

Świadomość podróżnych w kwestii szkodliwości latania dla klimatu rośnie tak wyraźnie, że jest już także brana pod uwagę przez linie lotnicze. Możliwość zrównoważenia swojego udziału w emisji CO₂ poprzez wpłatę dobrowolnej kwoty podczas rezerwacji lotu stała się już standardem.

Na przykład Lufthansa od pewnego czasu reklamuje tzw. zielone taryfy jako szczególnie przyjazne dla klimatu. „Jeden klik dla bardziej zrównoważonego latania” – brzmi hasło. Zebranymi w ten sposób pieniędzmi promuje się wykorzystywanie zrównoważonych paliw lotniczych i projekty na rzecz ochrony klimatu.

Od pewnego czasu Lufthansa reklamuje się szczególnie przyjaznymi dla klimatu taryfamiZdjęcie: Jochen Eckel/picture alliance

Rośnie też jednak krytyka tej procedury. Na przykład organizacja ekologiczna Deutsche Umwelthilfe (DUH) z Hanoweru ostro krytykuje ofertę Lufthansy: „Jeśli Lufthansa na poważnie chce oferować bardziej przyjazne dla klimatu podróże, mogłaby zrezygnować z lotów krajowych”.

W rankingu DUH na „najbardziej bezczelne kłamstwo ekologiczne roku” Lufthansa znalazła się jesienią na drugim miejscu. Dyrektor tej organizacji Juergen Resch mówi w tym kontekście o „handlu odpustami”: – W turystyce istnieje bardzo, bardzo bezczelny greenwashing polegający na tym, że podróż z opłatą kompensacyjną prezentuje się jako neutralną dla klimatu.

Greenwashing, zwany po polsku „ekościemą”, „zielonym kłamstwem” czy „zielonym mydleniem oczu” to stwarzanie u swoich klientów wrażenia, że sprzedawane im produkty i usługi są ekologiczne lub przyjazne dla klimatu.

Juergen ReschZdjęcie: Christian Ditsch/epd-bild/picture alliance

Greenwashing. Kompensacje nie są dobre

Również inne organizacje ekologiczne patrzą na ten system krytycznym okiem. – To jest bardzo skomplikowany koncept, który ma poważne słabości i często nie prowadzi do pożądanego wsparcia dla projektów na rzecz ochrony klimatu – mówi Martina von Muenchhausen, ekspertka do spraw zrównoważonej turystyki z niemieckiego oddziału WWF. Większość projektów finansowanych z dobrowolnych wpłat, np. przez podróżujących samolotami, nie nadaje się jej zdaniem do kompensacji.

Ten wielomilionowy biznes jest obecnie obsługiwany przez takich usługodawców jak Atmosfair czy Myclimate, którzy darowizny od podróżnych wykorzystują do finansowania projektów na rzecz ochrony klimatu, zazwyczaj w krajach Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. Według nich opłaty kompensacyjne gwarantują, że każda tona CO₂ uwolniona do atmosfery, np. podczas lotu, zostanie zaoszczędzona w innym miejscu.

Finansowane są między innymi ponowne zalesienia i ochrona lasów, projekty wykorzystywania odnawialnych źródeł energii lub poprawy efektywności energetycznej. Atmosfair finansuje na przykład wymianę pieców w nigeryjskich gospodarstwach domowych na bardziej wydajne. Takie, które zużywają do gotowania o 80 procent mniej drewna, a tym samym znacznie poprawiają bilans klimatyczny.

Używanie bardziej wydajnych pieców na drewno w Nigerii ma na celu zrównoważenie emisji CO2 z podróży lotniczychZdjęcie: Atmosfair/dpa/picture alliance

Brak prawnej regulacji standardu minimalnego

Krytycy twierdzą jednak, że kontrola i specyfikacje dotyczące wyboru finansowanych projektów są niewystarczające. „W przeciwieństwie do przyznawanych przez państwo etykiet bio i eko nie ma prawnej regulacji standardu minimalnego dla etykiet CO₂” – zwraca uwagę Deutsche Umwelthilfe. „Przyznawane przez prywatne firmy etykiety nie są zatem godne zaufania, a podstawy obliczania emisji nie są ujednolicone” – twierdzi niemiecka organizacja.

Organizacja Atmosfair odwołuje się do międzynarodowych standardów, które są spełniane przy wyborze projektów, np. do noszącego nazwę Gold-Standard, który według niej określa surowe zasady zatwierdzania i kontroli projektów. Oszczędności emisji osiągnięte w projektach są następnie przekształcane w certyfikaty i sprzedawane.

Atmosfair przyznaje również, że dobrowolne kompensacje nie są panaceum na zmiany klimatu: „Sama kompensacja nie może prowadzić do celu, a jedynie uzupełnia niezbędną redukcję emisji CO₂ u źródła poprzez innowacje i rozpowszechnianie niezbędnych technologii i zachowań”. Organizacja przyznaje, że jest to jedynie „rozwiązanie prowizoryczne”.

O ile to możliwe, powinno się zrezygnować z lotu i poszukać alternatywnego rozwiązania Zdjęcie: Joerg Carstensen/dpa/picture alliance

Głównym celem ma być unikanie emisji

Podobnie to widzi prof. Wolfgang Strasdas, kierownik badań w Centrum Zrównoważonej Turystyki na Uniwersytecie Zrównoważonego Rozwoju w Eberswalde. – Przede wszystkim należy rozważyć i wdrożyć inne opcje, żeby unikać emisji – mówi. Dopiero gdy nie jest to możliwe, w grę wchodzą kompensacje, które jego zdaniem są również rozsądnym środkiem.

– Dużym problemem w turystyce jest transport, szczególnie lotniczy – podkreśla Strasdas. Podróżni powinni więc jego zdaniem najpierw sprawdzać, czy nie mogą przesiąść się na bardziej przyjazne dla środowiska środki transportu. – Jeśli nie jest to możliwe bez całkowitej rezygnacji z podróży, wówczas kompensacje mają wielki sens – mówi Strasdas, który nie ma żadnych zasadniczych wątpliwości co do przydatności projektów ochrony klimatu, o ile są one wysokiej jakości i certyfikowane. W końcu stojący za nimi system kontroli jest „bardzo rozbudowany”.

Natomiast Juergen Resch z organizacji Umwelthilfe zgłasza dalekosiężne obawy. – Te wszystkie kompensacje uważam za wątpliwe – mówi. Jego zdaniem istnieje znacznie prostsze rozwiązanie, a mianowicie opodatkowanie emisji CO₂. – Potrzebujemy godnej zaufania wyceny kosztów środowiskowych – dodaje. Kto mimo wszystko wsiada do samolotu, powinien przynajmniej zdawać sobie sprawę z konsekwencji tego swojego kroku dla środowiska. – Nie można się w ten sposób oczyszczać, że się płaci pieniądze – uważa Resch.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Samochód kempingowy zasilany energią słoneczną

02:47

This browser does not support the video element.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej