Śmierć Laury Dahlmeier: Zagrożenie w górach rośnie
31 lipca 2025
W gabinecie Elisabeth Koch stoi świeca. Burmistrz Garmisch-Partenkirchen zapaliła ją po szokującej wiadomości o śmierci Laury Dahlmeier i postawiła przy oknie. „Z głębokim wstrząsem i smutkiem żegnamy naszą honorową obywatelkę Laurę Dahlmeier” – przekazała. Liczne wyrazy współczucia płyną nie tylko od mieszkańców rodzinnej miejscowości zmarłej mistrzyni olimpijskiej w biathlonie.
„Jedna z najlepszych alpinistek świata”
Wybitni alpinistki i alpiniści wyrażają uznanie dla Laury Dahlmeier, która zginęła w poniedziałek (28.07.2025) w Pakistanie w wyniku lawiny kamieni. Ikona alpinizmu Reinhold Messner podkreślił, że należała do „najlepszych alpinistek świata” i że będzie jej brakowało w środowisku. Dani Arnold, jeden z najlepszych alpinistów szybkich na świecie, powiedział dziennikowi „Münchner Merkur/tz”, że Dahlmeier była „niezwykle utalentowana” i „bardzo ostrożna”.
Messner i Arnold zwracają jednak uwagę, że w górach istnieją również nieprzewidywalne zagrożenia, między innymi spowodowane globalnym ociepleniem.
Groźne zmiany klimatyczne
Reinhold Messner powiedział w RTL/ntv, że w wyniku zmian klimatycznych i ocieplenia „skały na wysokości do 2000 metrów stają się bardziej kruche i łamliwe”. W konsekwencji „kamienie mogą się odrywać i spadać”. Dani Arnold potwierdza, że „zmiany klimatyczne powodują coraz większy ruch w skałach”, co „dosłownie czuć” podczas wspinaczki.
Bardzo trudne, „prawie niemożliwe” jest zabezpieczenie się przed tym. Gdy kamień się odrywa i spada, „porywa inne kamienie lub w nie uderza”, jak wyjaśnił Messner, dodając: „Gdy spadają kamienie, ratunek jest prawie niemożliwy”.
„Zjawisko najgroźniejsze w alpinizmie”
Laura Dahlmeier wyruszyła na pewno „z przekonaniem, że podoła zadaniu i nic się nie stanie” – powiedział 80-letni mieszkaniec Południowego Tyrolu. „Jesteśmy ludźmi” – dodał – „popełniamy błędy, choć w tym przypadku tak nie było. Wręcz przeciwnie: wszystko poszło idealnie, z wyjątkiem tego zagrożenia z góry, które należy do najgroźniejszych w alpinizmie”.
Dahlmeier, która jest wykwalifikowaną przewodniczką górską, znała te zagrożenia, jak zapewniła w dokumencie telewizji ZDF. „Jestem świadoma, że w górach istnieją zagrożenia i że wiąże się to z ryzykiem” – powiedziała. „Wszyscy doskonale wiemy, że zawsze pozostaje pewne ryzyko” – wyjaśnił Messner – „ponieważ natura jest o wiele silniejsza, niż możemy sobie wyobrazić”.
Świadoma tych zagrożeń, Dahlmeier często nawet nie informowała rodziny o swoich planach. „Nie mówi mi zbyt wiele o tym, dokąd idzie. Zazwyczaj dowiaduję się dopiero po fakcie” – powiedział jej ojciec Andreas, kierownik straży górskiej w Garmisch-Partenkirchen, w filmie dokumentalnym ZDF. Gdy córka zgłaszała się po powrocie z wyprawy, był spokojny, ale: „Niebezpieczeństwo jest zawsze obecne, jest wszędzie”.
Dahlmeier mówiła, że już jako dziecko marzyła o zdobyciu najwyższych szczytów świata i dodała: „To wymaga ostrożności”. Do jej ostrożności dołączyła nadzieja na „szczęście na szczycie”, słowo, które widniało na jej karabinku – „mam nadzieję, że je osiągnę” – powiedziała. Tym razem jej się nie udało.
Na zawsze w górach
Była biathlonistka i mistrzyni olimpijska Laura Dahlmeier zginęła w wypadku górskim w pakistańskim paśmie Karakorum. 31-latka została uderzona przez spadający kamień na szczycie Laila Peak na wysokości około 5700 metrów i nie przeżyła wypadku. Informację tę podało w środę jej biuro menedżerskie.
Poszukiwania zostały przerwane we wtorek wieczorem z powodu zapadających ciemności. Jak poinformowano: „Odzyskanie ciała jest dla ratowników zbyt ryzykowne i niemożliwe do zrealizowania w obecnych trudnych warunkach, przy obrywających się skałach i zmianie pogody na szczycie Laila Peak”.
Poszukiwania – mimo wcześniejszych zapowiedzi – nie będą wznowione. Ciało Laury Dahlmeier pozostanie w górach, co potwierdził rzecznik władz w Pakistanie. W ten sposób zostanie uszanowana ostatnia wola zmarłej sportsmenki.
Laura Dahlmeier wyraźnie i na piśmie zaznaczyła, że w takiej sytuacji nikt nie powinien ryzykować życia, aby ją ratować. Chciała, aby w takim przypadku jej ciało pozostało w górach – poinformowało biuro menedżerskie. Jest to również zgodne z wolą jej bliskich, którzy „wyraźnie proszą o uszanowanie ostatniej woli Laury”.
(SID/jak)
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>