1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Żony obrońców Azowstalu: Sytuacja jest krytyczna

17 maja 2022

Po tygodniach oporu ukraińscy żołnierze opuszczają hutę Azowstal. DW rozmawiało z żonami obrońców zakładów w Mariupolu.

Italien | Vatikan | Papst Audienz | Kateryna Prokopenko und Yuliia Fedosiuk
Julia Fedosjuk (druga z lewej) i Kateryna Prokopenko (obok, z prawej) podczas wizyty u papieża Franciszka 11 maja 2022Zdjęcie: Gregorio Borgia/AP Photo/picture alliance

Znajdują się w rozpaczliwej sytuacji, ale nie tracą nerwów. Tak w licznych relacjach wideo świat widzi ukraińskich bojowników, którzy od tygodni otoczeni są przez wojska rosyjskie w hucie stali Azowstal w Mariupolu. Podobne wrażenie sprawiają ich żony, które w tych dniach udały się na swoistą misję ratunkową po Europie. W międzyczasie, według ukraińskich źródeł, ponad 260 żołnierzy zostało ewakuowanych z terenu zakładów w Mariupolu. DW rozmawiała wcześniej w Kolonii z żonami obrońców huty.

- W Azowstalu nie jest prowadzona żadna wojna, ludzie są tam masakrowani z zimną krwią - mówi Julia Fedojuk. Jej mąż Arsen jest jednym z setek bojowników ukrytych w bunkrach huty. - Nieustannie dochodzi do ataków lotniczych, bombardowań, podczas których trafiane są także pomieszczenia, w których znajdują się ranni. Celem ataków są także źródła wody, przy czym nie chodzi nawet o wodę pitną.

Siły na wyczerpaniu

Mąż Julii jest ranny. W chwili rozmowy z DW nie było wiadomo, czy będzie mógł opuścić oblężony zakład. Akcja rozpoczęła się od ewakuacji większej grupy – rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło zawieszenie broni w Mariupolu, aby wywieźć z huty rannych żołnierzy. Nie wiadomo, ilu bojowników znajduje się jeszcze w Azowstalu. W poprzednich dniach, po wielu próbach mediacji, z huty ewakuowano ludność cywilną. Jednak po stronie ukraińskiej panuje nieufność. - Zostali tylko ci, którzy boją się, że zostaną wywiezieni do Rosji i tam zabici - mówi żona ukraińskiego żołnierza.    

Huta Azow w Mariupolu, 11 maja 2022Zdjęcie: Alexander Ermochenko/REUTERS

Julia Fedosjuk podróżuje po Europie razem z Kateryną Prokopenko. Jej mąż Denys, podpułkownik Gwardii Narodowej Ukrainy i Pułku Azowskiego, jest bardzo znany w Ukrainie, w marcu otrzymał od prezydenta Wołodymyra Zełenskiego tytuł „Bohatera Ukrainy”. Kateryna mówi, że utrzymuje codzienny kontakt z mężem, ale rozmowy są krótkie i oschłe. Przesłanie: jest bardzo ciężko, trzeba się trzymać.

- Sytuacja jest krytyczna. W jego wiadomościach głosowych wyczuwam, że siły są na wyczerpaniu. Dzieje się tak, gdy je i pije się tylko raz dziennie - mówi Kateryna Prokopenko.

Obie kobiety mają około 30 lat. Kiedy pod koniec lutegoRosja najechała na Ukrainę, były w Kijowie. Pomagały ukraińskiej armii jako wolontariuszki i zbierały datki na sprzęt militarny. Nie planowały wyjazdu z kraju. Mówią, że chętnie zrezygnowałyby z poczucia bezpieczeństwa, jakie gwarantuje im pobyt w Europie, i dołączyły do swoich ludzi w hucie Azow - Gdyby to tylko było możliwe. Ale także tu, gdzie obecnie przebywają, mają zadanie do wykonania.

- Głośno wykrzyczeć problem, prosić o pomoc i mówić prawdę – wyjaśniają kobiety.

Kto ponosi winę za okrążenie Mariupola?

Dotyczy to na przykład pytania, w jaki sposób doszło do okrążenia ukraińskich bojowników w Mariupolu przez wojska rosyjskie. - Dowódcy z okolicznych miast, którzy się poddali, ponoszą winę za to, że szybkie okrążenie stało się możliwe - mówi Julia Fedojuk. Z drugiej strony, nie obwinia prezydenta Zełenskiego jako głównodowodzącego. Jednak jej apel do prezydenta Ukrainy brzmi: - Jeszcze więcej o tym mówić, więcej negocjować, więcej żądać. 

Ranni obrońcy huty Azowstal w MariupoluZdjęcie: Dmytro 'Orest' Kozatskyi/ASSOCIATED PRESS/picture alliance

Największym dotychczasowym sukcesem młodych kobiet było spotkanie na początku maja z papieżem Franciszkiem w Watykanie. Pomocne okazały się kontakty osobiste - mówi Julia Fedosjuk. Kobieta pracuje w biurze ukraińskiego posła, którego ojciec jest ambasadorem Ukrainy przy Watykanie. Pomysł, aby napisać list do papieża z prośbą o pomoc, przerodził się w spotkanie. - Naszym najważniejszym celem jest uwolnienie naszych mężów i wszystkich, którzy się w hucie Azow znajdują - mówi Fedosjuk.

W najnowszej historii ludzkości było wiele przykładów oblężonych miejscowości. Żony bojowników z Mariupola nie myślą jednak o historycznych porównaniach. - Bitwa o Azowstal miała podwójne znaczenie symboliczne, mówi Julia Fedojuk. - Pokazała bezsilność Zachodu, ale także opór Ukrainy. Bez względu na to, jak się to wszystko ostatecznie potoczy, Ukraina już wygrała, w każdym razie moralnie.

Ma wielką nadzieję, że Zachód przezwycięży swoją bezsilność.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>