1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaStany Zjednoczone Ameryki

100 dni prezydentury Trumpa. Czy dotrzymał obietnic? Bilans

Carla Bleiker Alexandra Jarecka opracowanie
29 kwietnia 2025

Donald Trump jest prezydentem USA od 100 dni. Które ze swoich obietnic wprowadził w życie? Co o przemianach w kraju myślą Amerykanie?

100 dni rządów Donalda Trumpa - jaki jest bilans?
100 dni rządów Donalda Trumpa - jaki jest bilans?Zdjęcie: Nathan Howard/REUTERS

20 stycznia 2025 r. Donald Trump po raz drugi został prezydentem USA. Od tego czasu w amerykańskiej polityce zmieniło się tak wiele, że 100 dni to wręcz niewiarygodnie krótki okres jak na zwrot kraju o 180 stopni. Niezależnie od tego, czy chodzi o zmianę kierunku polityki zagranicznej, czy wprowadzenie ceł na produkty z całego świata, niemal każdego dnia do opinii publicznej docierają najnowsze doniesienia z Białego Domu.

– Bez względu na to, po której stronie jesteś, większość ludzi jest zgodna co do tego, że wiele się działo – mówi Patrick Malone, profesor administracji publicznej i polityki na American University, w wywiadzie dla DW na temat dotychczasowego okresu urzędowania Trumpa. Prezydent „od razu przeszedł do ostrej ofensywy”.

Za tym kryje się strategia. Dzięki nieustannym doniesieniom o skrajnych działaniach, z których wiele godzi w demokratyczne fundamenty Stanów Zjednoczonych, przeciwnicy polityczni mają zostać sparaliżowani, niejako 'zamrożeni szokiem'. Obywatele USA, którzy nie zgadzają się z nowym kursem, nie wiedzą, przeciw czemu najpierw powinni protestować: przeciw całkowitemu lekceważeniu zmian klimatycznych przez Trumpa czy przeciw jego planom intensyfikacji wydobycia ropy naftowej?

Podważanie trójpodziału władzy, gdy rząd deportuje migrantów mimo wyraźnych nakazów sędziów federalnych? Ograniczanie wolności prasy i słowa, gdy nieprzychylne media są usuwane z Białego Domu, a nieprzychylnym naukowcom, a nawet całym uniwersytetom, odcina się fundusze?

Druga administracja Trumpa dzieli kraj jak nigdy dotąd. Ile z tego, co obiecał swoim zwolennikom przed wyborami w listopadzie 2024 roku, prezydent USA zrealizował na początku swojej drugiej kadencji?

Bez pokoju w Ukrainie w mgnieniu oka

Trump zadeklarował w maju 2023 r. podczas wydarzenia w New Hampshire, że jeśli zostanie wybrany, zakończy wojnę w Ukrainie w mgnieniu oka. – Oni umierają, Rosjanie i Ukraińcy. Chcę, żeby przestali umierać – powiedział wówczas Trump, dodając: „I zrobię to, zrobię to w ciągu 24 godzin”.

Wojna wciąż trwa. Trump musiał teraz zdać sobie sprawę, że nawet on nie może doprowadzić do zakończenia konfliktu w ciągu jednego dnia. USA pracują nad rozwiązaniem bez większej koordynacji ze swoimi sojusznikami - i są bliższe stronie rosyjskiej niż ukraińskiej. Trump poszedł na daleko idące ustępstwa wobec Rosji w swojej pierwszej rozmowie telefonicznej z kremlowskim przywódcą Władimirem Putinem.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się w Białym Domu z ostrą krytyką ze strony Donalda Trumpa i jego wiceprezydenta J.D. Vance’a, którzy zarzucili mu rzekomą niewdzięczność. W następstwie rozmów pomoc wojskowa dla Ukrainy została wstrzymana. Niedawno Trump otwarcie skrytykował także stanowisko Kijowa dotyczące Krymu, sugerując, że dla dobra pokoju Ukraina powinna przekazać półwysep w ręce przeciwnika. Decyzje te wywołały szok wśród wyczerpanej wojną ludności ukraińskiej, dla której Stany Zjednoczone pozostawały dotąd kluczowym sojusznikiem.

Niepokój rośnie również wśród zachodnich partnerów Stanów Zjednoczonych. Donald Trump wielokrotnie podważał zobowiązania USA wobec NATO, sugerując, że kraje członkowskie, które – jego zdaniem – przeznaczają zbyt mało środków na własną obronę, nie mogą liczyć na amerykańską pomoc w przypadku ataku ze strony Rosji. Choć później częściowo wycofał się z tych deklaracji, stało się jasne, że europejskie państwa nie mogą już w pełni polegać na swoim dawnym, bliskim sojuszniku zza Atlantyku.

Trump: „Wyrzucić krwiożerczych przestępców”

Polityka imigracyjna była jednym z ulubionych tematów Trumpa podczas kampanii wyborczej. Podczas jednego z wydarzeń w Nowym Jorku w październiku 2024 r. obiecał, że jeśli wygra wybory, zainicjuje największy program deportacji w historii USA. Według Trumpa, wsadziłby on „krwiożerczych przestępców do więzienia, a następnie wyrzuciłby ich z naszego kraju tak szybko, jak to możliwe”.

W lutym, pierwszym miesiącu urzędowania Trumpa, rząd USA deportował około 11 000 migrantów. W lutym 2021 r., pierwszym miesiącu administracji Joe Bidena, liczba ta wynosiła około 12 000, ale jak donosi NBC News pod rządami Trumpa mniej osób wjeżdża do USA przez południową granicę z Meksykiem.

Zdaniem politologa Patricka Malone Trump zdecydowanie utrudnił imigrację: „Niektórzy opisaliby to jako sukces, inni jako niezgodne z amerykańskimi wartościami”.

Gospodarka: „Ameryka powraca”

Trump zapowiadał, że pod jego przywództwem gospodarka USA nabierze rozpędu. Jedną z jego obietnic było „uczynienie Ameryki znów przystępną cenowo” – pod jego rządami ceny spadną, od pierwszego dnia jego prezydentury.

Nastąpiło to w niektórych obszarach, takich jak paliwo. Ceny lotów i zakwaterowania w hotelach również spadły, podobnie jak ogólna inflacja. Ceny bazowe, tj. średnie ceny towarów bez uwzględnienia silnie wahających się kosztów benzyny i żywności, były w marcu o 2,8 procent wyższe niż rok wcześniej. Jest to najniższy wzrost od prawie czterech lat – donosi agencja prasowa AP.

„Polityka prezydenta Trumpa sprawia, że inflacja jest utrzymywana pod kontrolą” – stwierdził Stephen Miran, przewodniczący Rady Doradców Ekonomicznych, czyli główny doradca gospodarczy Białego Domu, w wywiadzie dla stacji telewizyjnej CNBC. „W połączeniu z tym, co dzieje się obecnie w handlu, możemy powiedzieć: Ameryka wróciła” – powiedział.

Dla wielu Amerykanek i Amerykanów wizyta w supermarkecie wciąż jest równie kosztowna, jak na początku kadencji Trumpa. Cotygodniowe zakupy dla dwuosobowego gospodarstwa domowego nawet poza drogimi dużymi miastami, mogą kosztować ponad 150 dolarów.

Cła Trumpa: dotrzymana obietnica czy powód do niepokoju?

Po swojej wygranej Trump zapowiedział, że zakończy politykę „absurdalnie otwartych granic” oraz zlikwiduje deficyt handlowy USA. Obiecał wprowadzenie ceł w takiej wysokości, w jakiej dane państwo obciąża amerykańskie produkty. W kwietniu spełnił tę obietnicę – w wielu przypadkach nowe amerykańskie cła okazały się nawet wyższe niż te nakładane przez partnerów handlowych. Krótko mówiąc: obietnicy dotrzymał.

To jednak sprawia, że niektóre produkty stają się droższe dla amerykańskich konsumentów i zagraża ugruntowanym relacjom handlowym. Według sondażu instytutu badania opinii publicznej Pew, Amerykanki i Amerykanie oceniają obecną sytuację gospodarczą oraz przyszłość swojego kraju bardziej krytycznie niż w lutym, czyli krótko po objęciu urzędu przez Trumpa – a przed ogłoszeniem jego polityki celnej. Wówczas 40 procent ankietowanych deklarowało, że spodziewa się poprawy sytuacji gospodarczej w USA w ciągu roku, podczas gdy 37 procent przewidywało pogorszenie warunków. W kwietniu optymizm wyrażało już tylko 36 procent respondentów, wierząc, że za rok sytuacja gospodarcza w kraju się poprawi. Z kolei 45 procent było zdania, że gospodarka USA ulegnie pogorszeniu.

„Nie mamy stabilności w rządzie”

Źródłem niepewności może być zawieszenie lub wycofanie ceł przez administrację Trumpa tak szybko, jak zostały one wprowadzone. Zdaniem Malone z Uniwersytetu Amerykańskiego, taka sytuacja jest niekorzystna dla głównego filaru każdego dobrze funkcjonującego rządu: stabilności.

– Pierwsze 100 dni było burzliwe, ale nie był to tylko postęp – mówi politolog. Administracja Trumpa wprowadziła wiele rzeczy, a następnie ponownie je wycofała. Było to widoczne w przypadku ceł, ale także zwolnień w wielu ministerstwach. Początkowo zwolniono tysiące osób. Kiedy nieco później zdano sobie sprawę, że niektórzy z tych pracowników, na przykład w dziedzinie lotnictwa lub bezpieczeństwa jądrowego, są jednak niezbędni, zostali oni ponownie zatrudnieni. – Prowadzenie rządu w ten sposób jest bardzo trudne – mówi Malone.  – Wszystkie rządy potrzebują spójności, przewidywalności i stabilności. Obecnie tego nie mamy – wskazuje.

„Jestem wstrząśnięty”. Co sądzą dziś Niemcy o Amerykanach?

04:07

This browser does not support the video element.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>