Niemiecka nadzieja olimpijska, utalentowana nastolatka z Berlina, będzie reprezentować swój kraj na olimpiadzie w Tokio. Jazda na deskorolce będzie tam miała swoją premierę jako dyscyplina olimpijska.
Reklama
Super hit Avril Lavigne musi zostać napisany na nowo. Słynny „Sk8er Boi" jest już passe - teraz nadchodzi Lilly Stoephasius. Nie żaden skater, jak w piosence, ale sama deskorolka wywróciła do góry nogami życie 13-latki. Utalentowana dziewczyna, która od lat szlifuje swój kunszt w berlińskich parkach, jest najmłodszą niemiecką nadzieją olimpijską. W Tokio zaprezentuje światu swój wyjątkowy talent. Jazda na deskorolce będzie tam miała swoją premierę jako dyscyplina olimpijska.
„To wciąż nierealne uczucie - ale zakwalifikowałam się do Igrzysk Olimpijskich w Tokio" - napisała na Instagramie. Będzie najmłodszą niemiecką zawodniczką startującą na igrzyskach w Japonii. Jedno z 20 miejsc startowych w swojej dyscyplinie parkurowej zapewniła sobie dzięki doskonałym wynikom podczas eliminacji w Pro Tour w Des Moines w stanie Iowa, USA.
Z falującymi pod kaskiem włosami Lilly spektakularnie przelatuje przez tak zwane baseny w berlińskich skate parkach. W swoim typowym skater look'u z koszulą, jeansami i trampkami, czuje się tu jak ryba w wodzie. Pasja doprowadziła ją do tak wielkiego sukcesu, że sama nie może w to uwierzyć. Wraz z nim zmieniło się też jej życie. – Nagle w każdy weekend wyjeżdżamy za granicę, by trenować i uczestniczyć w konkursach – powiedziała Stoephasius.
Jest pięściarką od 4 lat i kocha boks, „bo to ciężki i twardy sport”
Do boksu amatorskiego Natalia Pawletko trafiła dzięki bratu. Ma na swym koncie tytuł młodzieżowego mistrza Niemiec 2014. W tym roku wywalczyła wicemistrzostwo, ale marzy o igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2020 roku.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Trening - rozgrzewka
Natalia trenuje 2-razy dziennie w hali klubu SV Colonia 06. Utalentowaną pieściarkę- amatorkę wspiera finansowo koloński klub, Fundacja Sportowa Nadrenii - Północnej Westfalii oraz fundacja Deutsche Sporthilfe.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Ciąg dalszy
Kask zapięty, założone ochraniacze na zęby, jeszcze trzeba owinąć dłonie bawełnianymi owijkami, albo, jak kto woli, taśmami bokserskimi.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Gotowa do walki
Rękawice dopięte i teraz kolejna faza treningu: praca nad techniką.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
W parze z Nadine Apetz
Boksując z koleżanką z drużyny Natalia trenuje ciosy i techniki bokserskie: dużo sierpów, ciosów na żebra i podbródkowych. Raz w ataku, to znowu w defensywie.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Urazy i skaleczenia
Może do nich dojść także w czasie treningu. Jeden cios w nos i trzeba tamować krew kawałkiem papieru toaletowego.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Podstawowe kombinacje
Zmierzyć się z samym trenerem nie jest łatwo. Markując ciosy, należy wykonywać je tak, aby możliwie jak najskuteczniej odciągnąć uwagę przeciwnika. Muszą być naturalne i wyraziste, nie do odróżnienia od prawdziwych.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Pod dyktando
Trener Łukasz Wilaszek wyłapuje każde techniczne niedociągnięcie. Gdy trzeba, np. z gardy wyprowadzić poprawnie lewy sierpowy....
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Zadowoleni
Natalia robi stale postępy i trener chwali ją za dyscyplinę i koncentrację.Tytuły mistrza i wicemistrza Niemiec to tylko etapy na drodze do igrzysk olimpijskich w 2020 r. w Tokio.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Męska domena
Teraz ring należy do pięściarza Kemala Teke (z prawej) i jego kolegi. Ćwiczą działania obronne i zaczepne. W klubie SC Colonia 06 w Kolonii pięściarki pozostają w mniejszości.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Jason Quansah
Nie ma chyba takiego mężczyzny, który na widok bokserskiego worka nie zdecydowałby się w niego uderzyć. Dla Jasona walka z workiem to jeden z elementów żmudnego codziennego treningu.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Kemal Teke
Pracował nad dynamiką i szybkością ciosu przy dużym, a nawet przesadnym skręcie stopy, nogi, biodra i barku. A teraz krótka przerwa.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Oko na błędy
Łukasz Wilaszek jest doświadczonym trenerem i czuwa nad wszystkim, przyglądając się uważnie ciosom prostym, sierpom, lewym prawym... czy udają się dobrze jego podopiecznym.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Czas na rozciąganie
Rozciąganie jest integralnym elementem treningu. Po każdym z nich tkanka mięśniowa musi wrócić do optymalnej długości, żeby mogła się "zrelaksować" i być gotową do kolejnych obciążeń treningowych.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Po dobrze spełnionym obowiązku
....pora na zasłużony odpoczynek.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
SC Colonia 06
Bokserska ekipa Natalii Pawletko w Kolonii. Pięściarek tu, jak na lekarstwo.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
Rękawice
Ich jakość ma ogromne znaczenie. Najlepiej powinny mieć podwójne usztywnienie nadgarstka.Najpopularniejsze modele rękawic to te z rzepami. Zaleca się, by rzep (mankiet) rękawicy był szeroki na minimum 7 cm. Fachowcy polecają rękawice ze skóry naturalnej. Są droższe, ale trwalsze.
Zdjęcie: DW/A. Jarecka
16 zdjęć1 | 16
Coraz więcej kobiet w skateboardingu
Jeszcze nie umiała dobrze chodzić, a już stała na desce z czterema kółkami. Trenerem jest jej ojciec Oliver. Mimo wysiłku „naprawdę to lubię" – zapewnia Lilly. Regularnie dostaje wolne od szkoły na swoje zawody. Rodzice są z zawodu nauczycielami, więc sami mogą pomagać córce w nauce. W związku z premierą skateboardingu w Tokio Lilly Stoephasius styka się z zupełnie nowymi procedurami, takimi jak na przykład kontrole antydopingowe. – Ale moi rodzice mnie wspierają, więc wszystko jest w porządku – mówi uczennica.
Reklama
Robi wrażenie, jakby zupełnie nie przejmowała się tym wielkim wydarzeniem. Jak dla większości skaterów, Tokio jest dla niej „po prostu zawodami, na których będę się dobrze bawić". Ale jej występ może także przyczynić się do zwalczania istniejących nierówności. Wspieranie światowej klasy zawodniczek, takich jak Stoephasius, doprowadziłoby do „demokratyzacji skateboardingu" – powiedział SID Hans-Juergen Kuhn, przewodniczący Skateboard Germany (SKD). Dodatkowe wsparcie finansowe przyniosłoby szczególne korzyści „kobietom i młodym dziewczynom takim jak Lilly".
Sama Stoephasius uważa za konieczne nadrobienie zaległości w zakresie nierównych nagród pieniężnych i kontraktów sponsorskich. Jednocześnie cieszy się z rosnącego grona skaterek: „Dołączyły nowe kobiety, a poziom wyraźnie wzrósł. Myślę, że to w końcu doprowadzi do równowagi". Jej prostym życzeniem jest, aby w przyszłości „było po prostu fifty-fifty". „Jesteśmy na dobrej drodze do tego celu” – uważa.