19. Wielkanoc z Beethovenem
22 marca 2015Prolog nastąpił tydzień wcześniej w Krakowie, gdzie m.in. wstąpiła Rosjanka Yulianna Avdeeva, zwyciężczyni Konkursu Chopinowskiego w 2010 roku. Tam też - jak każdej wielkanocy – nie lada gratką jest wystawa manuskryptów muzycznych wielkich kompozytorów, przechowywanych w Bibliotece Jagiellońskiej. Tak, w Krakowie wszystko się zaczęło: tutaj, odbył się pierwszy Festiwal Wielkanocny. Upamiętniał 170. rocznicę śmierci twórcy Fidelia i IX Symfonii. Było to w 1997 roku. Siedem lat później Festiwal przeniósł się do Warszawy. Co roku towarzyszy mu inne motto.Temat pierwszego brzmiał „Beethoven i poprzednicy”, tegoroczny odbywa się pod hasłem „Beethoven – następcy i kontynuatorzy, Brahms, Mahler”. W dopisku można dodać: 19 wielkich koncertów na 19-lecie.
Na strunach z jelit baranich
- Oprócz dzieł wymienionych gigantów muzyki, usłyszymy też utwory innych twórców, które w tym okresie powstały – podkreśla pani Elżbieta Penderecka, która Festiwal wymyśliła i jest jego dyrektorem generalnym. Na inaugurację - 22 marca – słuchacze w Filharmonii Narodowej w Warszawie usłyszą uwerturę „Coriolan” Beethovena, Koncert podwójny a-moll Johannesa Brahmsa i IV Symfonia Gustava Maklera. Narodową Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach poprowadzi wybitny dyrygent amerykański, Leonard Slatkin.
Pani Penderecka jest zdania, że tegoroczny Festiwal w ogóle stanie się „istną areną popisów wspaniałych dyrygentów”. Oprócz Slatkina będzie można podziwiać czeskiego mistrza batuty Jiřego Bělohlávka. Zaprezentują się też znakomici dyrygenci młodego pokolenia, wśród nich, występujący w Polsce po raz pierwszy, Rosjanin Vasily Petrenko, 38-letni szef Royal Liverpool Philharmonic Orchestra. O kilka lat młodszy, ale już bardzo znany dyrygent to, związany z Cincinnati Symphony Orchestra, Robert Trevino, który na festiwalu poprowadzi orkiestrę Sinfonia Varsovia. Z zespołem Filharmonii Narodowej, VII Symfonią Beethovena i Koncertem skrzypcowym Dymitra Szostakowicza wystąpi wysoko ceniony, a pochodzący z Armenii, Sergey Smbatyan. Niemniej interesujące jest również uznanie Dymitra Szostakowicza za kontynuatora Beethovena. Obaj stanowili awangardę muzyki poważnej swych czasów.
Spoglądając wstecz z innego punktu widzenia, organizatorzy zapowiadają niespodziankę dla miłośników muzyki dawnej i historycznych wykonań. W Filharmonii Narodowej pojawi się, grający na instrumentach z epoki, amerykański zespół Boston Baroque i pod batutą Martina Pearlmana wykona jedno z najpiękniejszych, znakomicie wpisujących się w okres Wielkanocy, dzieł Claudio Monteverdiego - „Vespro della Beata Vergine”.
Inny, głośny dyrygent, Roger Norrington, wpadł na pomysł, aby wykonać symfonie na instrumentach, jakich używało się za czasów Beethovena. Czyli - nie na strunach metalowych, lecz zrobionych z baranich jelit i na smyczkach wyraźnie krótszych niż dzisiejsze. Efektem jest brzmienie bliskie temu, jakie mógł słyszeć Beethoven, zanim ogłuchł.
Thriller operowy i nowy Penderecki
Po raz pierwszy w Polsce zabrzmi, nazywana operowym thrillerem psychologicznym, „The Turn of the Screw” – w nieformalnym tłumaczeniu „Skręt śruby” - Benjamina Brittena. Ukończona w 1954 oku, opera, po raz pierwszy wykonana została we Włoszech, wkrótce potem w Londynie, a później w Nowym Jorku. Na polskich scenach nie zagościła nigdy dotychczas. Pod batutą Łukasza Borowicza i w międzynarodowej obsadzie wokalnej opera Brittena utrwali wieloletnią tradycję festiwalowych prezentacji zapomnianych dzieł muzycznych.
Będzie też jeszcze jedno polskie prawykonanie, tym razem utworu polskiego i to całkiem młodego. Oto na pożegnanie Festiwalu, w warszawskie Filharmonii wystąpi Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach, a wraz z nią Chór Filharmonii Krakowskiej pod dyrekcją Aleksandra Liebreicha. W programie, obok dzieł Brahmsa i Mahlera, znajduje się kompozycja „Dies illa” Krzysztofa Pendereckiego. To będzie owa polska premiera.Utwór powstał z okazji 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej, a po raz pierwszy w ogóle został wykonany jesienią ubiegłego roku, na Festiwalu Flamandzkim w Brukseli. Tak zapowiada się finał 19 Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena – w Wielki Piątek.
Michał Jaranowski, Warszawa