23 lata po zjednoczeniu Niemiec. "Ossi" wciąż kochają swoją wspólnotę
3 października 2013W 24 lata po upadku Muru Berlińskiego i komunizmu w wydaniu enerdowskim, wielu Niemców ma wciąż jeszcze subiektywne uczucie podziału na wschodnich i zachodnich Niemców, na wschód i zachód RFN. Jak wynika z sondażu Centrum Badań Socjologicznych Berlin-Brandenburgia, jedynie co trzeci mieszkaniec byłej NRD uważa się za "prawdziwego obywatela Republiki Federalnej".
- Wielu wciąż jeszcze nie poradziło sobie z szokiem, jakim było zjednoczenie Niemiec - uważa socjolog Karl-Siegbert Rehberg z Drezna. Wielu wschodnich Niemców wciąż jeszcze uważa się za "Ossi" - i są z tego wręcz dumni.
Nigdy nie będzie zrównania dobrobytu
Niemcy z dawnej Republiki Federalnej patrzą na to zgoła odwrotnie: żyją w przekonaniu, że warunki życia we wschodnich i zachodnich Niemczech się już zrównały. To wynika z sondy renomowanego instytutu demoskopii w Allensbach. 78 proc. mieszkańców wschodnich Niemiec, jak zaznacza szefowa tego instytutu Renate Koecher w rozmowie z "Wirtschaftswoche", jest jednak zupełnie innego zdania. 27 proc. wschodnich Niemców nawet nie daje wiary temu, że warunki życia w obu częściach Niemiec mogłyby się kiedykolwiek zrównać.
- Twór pod nazwą 'Ostdeutschland' wciąż jeszcze istnieje, i to nie tylko w głowach ludzi - twierdzi Rehberg. Jest on namacalny: Co prawda zarobki brutto już się właściwie zrównały, ale, jak wylicza związkowa fundacja im. Hansa Boecklera, zarobki we wschodniej części Niemiec są wciąż o 17 proc. niższe.
Stopa bezrobocia jest wyższa: 9,6 proc. na wschodzie, 5.9 proc. na zachodzie Niemiec. Do tego dochodzą niższe, wschodnie emerytury.
Dobrobyt bierze się z czegoś innego
Zdaniem Karla Brenkego z Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych z gospodarczego punktu widzenia nie ma czegoś takiego, jak "Wschód Niemiec". - Wszędzie występują różnice regionalne - także między Wschodnią Fryzją i Hamburgiem. Istotna jest na przykład gęstość zaludnienia i stopień uprzemysłowienia. Wielu wschodnich Niemców jest teraz przede wszystkim rozczarowanych, ponieważ mieli utopijne wyobrażenia na początku lat 90-tych, twierdzi Brenke.
Także z naukowego punktu widzenia można powątpiewać, czy kiedykolwiek uda się całkowicie zrównać warunki życia w obu częściach RFN, uważa berliński socjolog Eckhard Priller. Wielu wschodnich Niemców uważa się za przegranych zjednoczenia kraju - i ma na to materialne dowody. Drezdeński socjolog Rehberg mówi w tym kontekście o poczuciu niższości w stosunku do zachodnich Niemiec, których wpływ w szokujący sposób zdominował wiele dziedzin życia.
"Ossi" kochają swoją wspólnotę
Więcej niż dwóch z trzech wschodnich Niemców identyfikuje się z tworem zwanym "nowymi krajami związkowymi". Najbardziej żal im poczucia wspólnoty, jakie panowało w enerdowskim społeczeństwie. Bardzo boją się utraty takiego poczucia wspólnoty, dlatego sami chętnie określają się jako "Ossi".
I nawet, jeżeli wielu mieszkańców wschodnich Niemiec pragnęłoby większej równości, większość chce zachować swoją kulturową odrębność. Dobrze mają się także wciąż jeszcze stereotypy, podkreśla Rehberg. Nie do wytrzebienia jest pojęcie "Besser-Wessi“, czyli przemądrzałego, zadufanego w sobie zachodniaka, czy poczciwego i uczciwego wschodniaka, na którego czyha tylko sprytny i przebiegły rodak z Zachodu.
dpa / Małgorzata Matzke
red. odp.: Bartosz Dudek