25 lat po Krwawej Niedzieli na Litwie
13 stycznia 201613 styczeń 1991 zapisał się w pamięci Litwinów jako dzień, w którym ich rodacy oddali życie za niepodległość kraju. Część zabitych zginęła od strzałów, część pod gąsienicami sowieckich czołgów. Tego dnia Litwa ostatecznie pożegnała się z ZSRR.
W marcu 1990 roku Litwa ogłosiła deklarację niepodległości. Rozpadający się, ale jeszcze istniejący Związek Radziecki odpowiedział na to najpierw żądaniem uznania sowieckiej konstytucji, później siłą. 13 stycznia 1991 tysiące Litwinów zgromadziło się m.in. przy budynkach Sejmu i obok wieży telewizyjnej, broniąc ich przed zajęciem przez sowieckie wojska. Kreml zareagował czołgami i strzałami. Dzień ten przeszedł do historii Litwy jako Krwawa Niedziela.
Odpowiedzią Litwinów na te wydarzenia było referendum, w którym naród opowiedział się za suwerennością kraju. ZSRR nie uznała wyników referendum. Kiedy jednak w sierpniu 1991 nie powiodła się w Moskwie próba przejęcia władzy przez twardogłowych, świat uznał niepodległość Litwy. ZSRR zniknęło z mapy świata.
Zwycięstwo wolności
– 13 stycznia na pewno jest dla Litwy dniem zwycięstwa. Lata, jakie minęły od tamtego czasu przyniosły Litwie dużo szczęścia. Republika Litewska stanęła na własnych nogach, zostaliśmy częścią Zachodu i to jest najważniejsze – mówi Rimvydas Valatka, redaktor naczelny tygodnika „Veidas”
Dla Arvydasa Anušauskasa, historyka, członka parlamentarnej komisji bezpieczeństwa narodowego i obrony 13 stycznia 1991 jest przede wszystkim symbolem walki o niepodległość. – Młode pokolenia na Litwie kojarzą ten dzień z walką i z bohaterstwem – uważa Anušauskas.
Podobnego zdania jest dyrektor ośrodka strategii polityki społecznej w Wilnie Virginijus Savukynas. Jak mówi, 13 stycznia jest dniem wolności, jednocześnie powinien też przypominać, że o wolność trzeba walczyć i trzeba jej bronić,
Kontrowersyjna rola Gorbaczowa
Historyk i parlamentarzysta Arvydas Anušauskas jest przekonany, że Litwa zawdzięcza dużo ówczesnemu prezydentowi ZSRR Michaiłowi Gorbaczowowi, który zapobiegł przelewowi krwi.
– Myślę, że względu na międzynarodową opinię publiczną Gorbaczow nie odważył się wydać sowieckiemu wojsku rozkazu wprowadzenia do akcji dużych sił i zajęcia litewskiego parlamentu. Kiedy dowiedział siłę, co naprawdę stało się w Wilnie, położył kres przemocy – uważa Anušauskas
Virginijus Savukynas widzi rolę Gorbaczowa bardziej krytycznie. – Trudno sobie wyobrazić, że Gorbaczow nie wiedział, co stało się w Wilnie w noc 13 stycznia. Jego rola w tych wydarzeniach wzbudza kontrowersje. Nie udało mu się zachować czystych rąk po tym, co się stało – podkreśla Savukynas.
Jeszcze innego zdania jest Česlovas Laurinavičius z Instytutu Historii Litwy. W jego opinii nie ma dowodów na to, że Gorbaczow polecił wojsku zajęcie wieży telewizyjnej. – Sytuacja była wówczas trudna i wpływ Gorbaczowa na wydarzenia jest bardzo przeceniany – stwierdza Laurinavičius.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Według litewskiej prokuratury generalnej, podczas wydarzeń w nocy 13 stycznia 1991, kiedy ludność cywilna broniła wieży telewizyjnej przed zajęciem jej przez sowieckie wojsko, zginęło 14 osób. Blisko 700 zostało rannych, 3 tys. doznało szkód.
– Śledztwo wykazało, że wobec 79 osób istnieje podejrzenie o popełnienie przestępstwa. 66 obywatelom Federacji Rosyjskiej, Ukrainy i Białorusi zarzuca się dokonanie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Ich akta zostaną przekazane sądowi razem z aktem oskarżenia. W sprawie dziesięciu podejrzanych śledztwo jeszcze trwa. Trzy podejrzane osoby w międzyczasie zmarły – mówi rzeczniczka litewskiej prokuratury Elena Martinonene.
Większość oskarżonych przebywa poza Litwą. Dlatego osoby te są poszukiwane przez międzynarodowe organy ścigania. – Najbardziej chętna do kooperacji jest Ukraina. Władze w Rosji i na Białorusi zignorowały gros naszych zapytań – tłumaczy Martinonene.
Rozprawa w sprawie szturmu na wieżę telewizyjną w Wilnie 25 lat temu ma rozpocząć się 27 stycznia 2016.
Witold Janczys / Markian Ostaptschuk / Elżbieta Stasik