25. rocznica masakry na placu Tian’anmen. Co po niej pozostało?
4 czerwca 2014Aresztowania, kary pozbawienia wolności, zastraszanie. Również 25 lat po krwawym stłumieniu demokratycznego protestu reżim w Chinach nie patyczkuje się z przeciwnikami. Ofiary po dziś dzień czekają na sprawiedliwość.
- Dla mnie każdy dzień jest 4 czerwca – mówi Qi Ziong. Również 25 lat po masakrze na placu Tian’anmen w 1989 roku, trwają prześladowania i represje. Niezależnie od ustawicznego kontrolowania go, zastraszania i maltretowania, 58-letni mężczyzna nie chce dopuścić, by ten ponury rozdział historii Chin poszedł w zapomnienie. Qi Ziong zapłacił wysoką cenę. Podczas strzelaniny został ciężko ranny. Stracił lewą nogę. Ma poważne problemy ze zdrowiem.
Bohaterowie tamtych dni
Krwawe stłumienie ruchu demokratycznego i nieustające represje w Chinach zmusiły ówczesnych młodych przywódców do ucieczki za granicę. Gdzie są i co robią bohaterowie tamtych dni, którzy mieli szczęście ujść z życiem?
Wang Dan: Wtedy dwudziestolatek. Jego nazwisko znajdowało się na 1. miejscu listy najbardziej poszukiwanych przywódców studenckich. Aresztowano go i wsadzono na cztery lata do więzienia. W 1993 po zwolnieniu, wznowił działalność polityczną. W 1995 roku skazano Wang Dana na 11 lat więzienia. W 1998, po naciskach USA na Pekin, wolno mu było wyjechać. Po studiach na Harvardzie, Wang Dan wykłada na uniwersytetach na Tajwanie i aktywnie uczestniczy tam w ruchach demokratycznych.
Wuer Kaixi: Przy pomocy przemytników udało się 21-letniemu wtedy studentowi uciec do Hongkongu. Jego nazwisko znajdowało się na 2. miejscu listy najbardziej poszukiwanych przywódców studenckich. Po studiach w USA, w 1996 roku Wuer Kaixi przeniósł się na Tajwan, gdzie pracował jako prezenter radiowy, a od 2000 roku jako doradca finansowy. Jest żonaty i ma dwóch prawie dorosłych synów.
Chai Ling: Przywódczyni strajku głodowego studentów na placu Tian’anmen ukrywała się przez 10 miesięcy, po czym udało jej się uciec do Hongkongu. Chai Ling wyszła za mąż w USA, w 2001 roku. Ma trzy córki. W 2009 roku przeszła na wiarę chrześcijańską, a w 2010 roku założyła organizację „All Girls Allowed” przeciwko polityce jednego dziecka w Chinach.
Gdzie są i co robią dziś odpowiedzialni za masakrę?
Deng Xiaoping: Architekt reform gospodarczych i polityki otwarcia Chin. Uważa się, że spoczywa na nim główna odpowiedzialność za brutalną akcję wojska. Potem skierował kraj na drogę reform. Zmarł w lutym 1997 roku w wieku 92 lat.
Zhao Ziyang: Szef partii miał zrozumienie dla studentów i opowiadał się za umiarkowanym kursem. Potem go coraz bardziej izolowano. Nadaremnie próbował uniemożliwić operację wojska. Pozbawiony władzy do śmierci w 2005 roku (w wieku 85 lat) przebywał w areszcie domowym.
Li Peng: Premier Chin. Po obaleniu Zhao Ziyanga wprowadził politykę twardej ręki. Ogłosił w Pekinie stan wyjątkowy. Premierem pozostał do 1998 roku. Demonstranci za granicą nazywali go „rzeźnikiem Pekinu”. W 2003 roku przeszedł na emeryturę.
Temat tabu
Komunistyczni przywódcy Chin zdecydowanie odrzucają rozrachunek z masakrą z 1989 roku. Również ćwierć wieku po tych dramatycznych wydarzeniach jest to temat tabu. Oficjalnie podkreśla się, że partia i rząd podjęły zdecydowane kroki, przepisowo podeszły do niepokojów społecznych i zapewniły długofalowo stabilizację w Chinach. Partia już oceniła te wydarzenia i dlatego nie zamierza ich oceniać na nowo.
Dlaczego próbuje się ukrywać prawdę?
Weryfikacja wydarzeń z 4.06.1989 roku, wstrząsnęłaby podstawami partii komunistycznej. Rozliczenie się z tym okresem wymagałoby powołania niezależnej komisji, co bez zmiany systemu byłoby niemożliwe. Szczegóły na temat brutalnych akcji milicji i wojska otacza się milczeniem. Zatuszowano rozmiar różnic zdań między przywódcami partyjnymi.
„Matki Tian'anmen”
W 1992 roku rodziny ofiar masakry założyły organizację „Matki Tian'anmen”. Na jej czele stoi profesorka Ding Zilin, której 17-letni syn stracił wtedy życie.
To ugrupowania sporządziło listę nazwisk 202 znanych, zabitych osób. Rokrocznie Matki Tian'anmen wysyłają apel do Narodowego Kongresu Ludowego. Domagają się w nim powołania niezależnej komisji do zbadania akcji milicji, wydania listy wszystkich zabitych, odszkodowań dla rodzin i ukarania osób odpowiedzialnych za masakrę. Do dziś czekają na odpowiedź.
Przed rocznicą masakry Pekin mocno ocenzurował Internet. Zablokowano nawet dostęp do usług wyszukiwarki Google.
dpa, afp /Iwona D. Metzner
red. odp.: Małgorzata Matzke