1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

40-letni pedagog przyznaje się do serii morderstw

15 kwietnia 2011

Dziesięć lat trwało poszukiwanie zabójcy małego Dennisa. Sprawcę zdradziły przypadki molestowania dzieci, które teraz rozpoznały swego oprawcę. Przy okazji wyszło na jaw, że morderca zabił jeszcze dwóch chłopców.

Die Polizei berichtet am Mittwoch (15.04.11) bei einer Pressekonferenz in Verden von einer Festnahme im Mordfall Dennis. Im Vordergrund Bilder der getoeteten Dennis K., Dennis R., Stefan J. (v.r.). Der neunjaehrige Dennis verschwand in der Nacht zum 5. September 2001 waehrend einer Klassenfahrt aus dem Schullandheim Wulsbuettel. Zwei Wochen spaeter fand ein Pilzsammler die Leiche des Kindes ein paar Kilometer entfernt. Der in Hamburg festgenommene 40jaehrige Verdaechtige sei in mehreren Missbrauchsfaellen und Morden gestaendig. (zu dapd-Text) Foto: Joerg Sarbach/dapd
Konferencja prasowa policji w VerdenZdjęcie: dapd

Najważniejsza wskazówka, która pomogła ująć sprawcę, pochodziła od chłopca, który kiedyś padł ofiarą pedofila. Po tym, jak policja 9 tygodni temu wznowiła śledztwo i ponownie opublikowała list gończy, na policję zgłosił się mężczyzna składając zeznania, które naprowadziły śledztwo na właściwy kierunek, jak poinformowała policja na konferencji prasowej w Verden w Dolnej Saksonii.

Nagabywał chłopców

Tu mieszkał sprawcaZdjęcie: picture alliance/dpa

Świadek ten zeznał, że na kilka miesięcy, zanim doszło do molestowania, na obozie młodzieżowym zagadnął go w szczególny sposób jeden z opiekunów na temat warunków, w jakich mieszka. W roku 1995 ów opiekun wdarł się do domu chłopca.

Delikwent ten był już przesłuchiwany w 2007 roku przez policję prowadzącą dochodzenia w sprawie Dennisa K., zabitego w 2001 roku. Nie było jednak żadnych podejrzeń wobec niego, ponieważ sprawca podawał błędne informacje.

Martin N. był studentem kierunku pedagogicznego, a potem wychowawcą. Policji znany był już z przypadków wykroczeń na tle seksualnym. Urodził się w Bremie, od 10 lat mieszkał w Hamburgu.

Od 21 roku życia żył sam, miał mało kontaktów na zewnątrz. Udzielał się jako wychowawca w opiece pozaszkolnej, w ostatnich latach pracował w zakresie kształcenia dorosłych. Osoby z jego otoczenia określają go jako cichego, chętnego do niesienia pomocy, uprzejmego i inteligentnego człowieka.

"Przypuszczalnie prowadził on podwójne życie", zaznaczył na konferencji prasowej Alexander Horn, który opracował profil sprawcy.

Sąd grodzki w Stade wydał nakaz aresztowania Martina N. pod zarzutem zabójstwa w trzech przypadkach. Prokurator oskarża go o zabójstwo 8-letniego Dennisa i 13-letniego Stefana J.

Przypuszczalnie jeszcze więcej ofiar

Inspektor policji Uwe Jordan i szef komisji śledczej, Martin Erftenbeck, na konferencji prasowejZdjęcie: dapd

Stawia mu się także zarzut, że starał się uprowadzić ze schroniska, gdzie przebywała grupa młodzieży, i skąd zniknął bez śladu 8-letni Dennis K., także innego, 9-letniego chłopca. Po chłopcu tym zaginął ślad w 2001 roku. Policja bada, czy sprawca ma na sumieniu jeszcze inne czyny.

Martin N. przyznał się do zabójstw, wykazując wyjątkową znajomość okoliczności czynów. Obciążają go poza tym zarówno poszlaki, jak i materiał dowodowy. W środę policja przeprowadziła rewizję w jego mieszkaniu w Hamburgu.

Sprawca przebywa obecnie w zakładzie karnym w Dolnej Saksonii. Jego proces rozpocznie się przypuszczalnie jeszcze w tym roku, jak informuje policja.

dpa, ddp / Małgorzata Matzke

red.odp.: Andrzej Paprzyca