1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

75. rocznica wyzwolenia. „Auschwitz nie spadło z nieba”

27 stycznia 2020

Uczestnicy obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz ostrzegali współczesny świat przed obojętnością wobec antysemityzmu i łamaniem praw mniejszości.

Obchody 75.rocznicy wyzwolenia nazistowskiego obozu Auschwitz
Obchody 75.rocznicy wyzwolenia nazistowskiego obozu AuschwitzZdjęcie: Reuters/A. Szmigiel

94-letni Marian Turski, publicysta i członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, który trafił do Auschwitz jednym z ostatnich transportów z łódzkiego getta, nawiązał do słów, które usłyszał kiedyś od również obecnego na uroczystościach prezydenta Austrii Alexandra Van der Bellena o tym, że „Auschwitz nie spadło z nieba”.

Auschwitz może się powtórzyć

Były więzień mówił o prześladowaniach Żydów w latach 1930-tych w Niemczech, do których społeczeństwo stopniowo się przyzwyczajało. – Gdy ludzi ogarnia znieczulica, władza może sobie pozwolić na szybsze wprowadzanie zła. Żydów przestaje się przyjmować do pracy, potem jest zakaz emigracji, wysyłanie Żydów do gett, także do mojego getta w Łodzi, skąd trafiają do Auschwitz i do Chełmna nad Nerem, gdzie giną zagazowani w ciężarówkach. Auschwitz nie spadł z nieba, lecz tupał, dreptał małymi kroczkami, zbliżał się. Aż stało się to, co się stało tutaj. Nie bądźcie obojętni – apelował Turski.

Ostrzegł przed „naciąganiem historii do aktualnej polityki”. - Nie bądźcie obojętni, gdy władza łamie umowy społeczne. Bo się nawet nie obejrzycie, jak na was i na waszych potomków jakieś Auschwitz nagle spadnie z nieba - zakończył.

Traumatyczne przeżycia więźniów

Poniedziałek 27.01.2020 - uroczystości związane z obchodami 75.rocznicy wyzwolenia AuschwitzZdjęcie: Reuters/K. Pempel

Batszewa Dagan, pochodząca z Łodzi izraelska psycholog mówiła o swoich traumatycznych przeżyciach. – Najdotkliwszą rzeczą była utrata włosów. Miałam piękne warkocze, które dawały mi poczucie kobiecości, a nagle dotknęła ich zbrodnicza ręka. Zabrała mi tę koronę i zrobiła ze mnie inne, smutne stworzenie. W oknie zobaczyłam obcą twarz. Mojej ogolonej głowy dotknęła obca ręka. Tylko po numerze odbitym w szybie poznawałam, że to ja – mówiła Dagan.

Stanisław Zalewski trafił do więzienia na Pawiaku, a następnie do obozów Auschwitz i Mauthausen. Dziś jest prezesem Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych. Podczas uroczystości stwierdził, że „moralnym obowiązkiem wszystkich tu obecnych jest wprowadzenie takich działań, by to się więcej nigdy nie powtórzyło”. Wspomniał bohaterstwo franciszkanina Maksymiliana Kolbego, który poświęcił w Auschwitz życie, by ratować innego więźnia oraz rotmistrza Witolda Pileckiego, który dobrowolnie dał się uwięzić, by przekazać światu prawdę o nazistowskich zbrodniach.

Pochodząca z Hamburga Elza Baker, która jako 8-letnia dziewczynka trafiła do Auschwitz, przypomniała o tragedii ludności Sinti i Roma, porównywalnej do tragedii Żydów. – Dziś wiemy, że zagładzie uległo pół miliona Sinti i Roma” – powiedziała, ostrzegając przed szerzeniem się „chorych teorii opartych na takich ideologiach jak eugenika”.

Politycy o potrzebie pamięci

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier nazwał Auschwitz "miejscem makabry i niemieckiej winy". Jego zdaniem nie można doprowadzić do "grubej kreski" w upamiętnianiu ofiar. Słowa te widnieją w jego wpisie z okazji 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz w księdze pamiątkowej. „Byli Niemcy, którzy poniżali, torturowali i mordowali innych ludzi. Wiemy, co się wydarzyło i musimy wiedzieć, że to znów się może wydarzyć” – napisał Steinmeier i dodał, że chyli głowy w żałobie przed ofiarami i tymi, którzy przetrwali. „Ta pamięć to także ostrzeżenie. Kto zna drogę do barbarzyństwa w Auschwitz, ten musi wyczuwać niebezpieczeństwo od samego początku. To część odpowiedzialności, która nie zna grubej kreski” – czytamy w księdze.

Prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że Polska, która straciła 6 milionów obywateli, w tym 3 miliony Żydów, „zawsze będzie pielęgnować pamięć i strzec prawdy o tym, co tu się stało”. To „zobowiązanie wobec ocalałych”. – Holokaust to zbrodnia wyjątkowa w dziejach ludzkości. Rasizm i antysemityzm przybrały tu formy metodycznego mordu – mówił Duda. Przypomniał o członkach polskiego ruchu oporu, którzy z narażeniem życia przekazywali światu informacje o Zagładzie – Witoldzie Pileckim i Janie Karskim.

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier z małżonką przed pomnikiem w byłym obozie zagłady Auschwitz-BirkenauZdjęcie: Reuters/K. Pempel

Obojętność wobec zbrodni

Szef Światowego Kongresu Żydów Ronald Lauder oskarżył świat o obojętność wobec Holokaustu. – Prawie każdy europejski kraj pomagał Niemcom wyłapywać Żydów. Gdy Żydzi poprosili o spokojny port, świat się odwrócił. Nawet mój kraj, Stany Zjednoczone – mówił. Nawiązał do konferencji we francuskim Evian w 1938 roku, która miała rozwiązać problem żydowskich uchodźców uciekających przed nazistowskimi prześladowaniami i po której wszystkie kraje z wyjątkiem Dominikany odmówiły ich przyjęcia. – A trzy miesiące później doszło „nocy kryształowej” i nie było reakcji. Hitler testował świat i widział, że nie ma odzewu. Zatem zbudował Auschwitz – powiedział. Lauder nazwał antysemityzm „śmiertelnym wirusem” szerzącym się od dwóch tysięcy lat, który obecny jest także dziś. – Nie sądziłem, że w 2020 roku zobaczę to samo i że usłyszę te same kłamstwa, które głosili naziści: że Żydzi mają za dużo władzy i pieniędzy – mówił Lauder. Złożył hołd tym, którzy podczas Holokaustu ratowali Żydów.

Dyrektor Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński mówił o odwracaniu się plecami od takich tragedii ludzkich jak mordowanie Ujgurów i Rohinga, czy też od utonięć syryjskich uchodźców podczas ucieczki przez morze. – Cisza po Holokauście już nie jest ludzka. To samo odczłowieczenie – powiedział Cywiński.

Ofiara i syn zbrodniarza. Historia pewnej przyjaźni

04:56

This browser does not support the video element.

„Mamy straszne przeczucie, gdyż wiemy”

Mottem obchodów stały się słowa byłego więźnia Auschwitz Załmena Gradowskiego: „Mamy straszne przeczucie, gdyż wiemy”. Gradowski został deportowany do obozu wraz z całą rodziną z getta w Grodnie. Najbliżsi, w tym rodzice, żona i dwie siostry, zginęli w komorach gazowych zaraz po przybyciu do obozu, a on trafił do Sonderkommando, specjalnej grupy więźniów zmuszonych do spalania zwłok ofiar. Był współorganizatorem buntu członków Sonderkommando. Zginął podczas tłumienia buntu przez SS. Po wyzwoleniu obozu znaleziono dwa ukryte przez niego rękopisy w jidysz, które dokumentują Zagładę.

„Któż by uwierzył, że naród będzie ślepo wykonywać prawo, które niesie ze sobą śmierć i zniszczenie? (…) Mojemu pisaniu towarzyszy pragnienie, aby chociaż minimum informacji o tej rzeczywistości dotarło do świata, a wówczas Ty, świecie, pomścij wszystko” – zanotował Załmen Gradowski w obozie Auschwitz.