A jednak to nie Knut. To dziewczynka!
15 lutego 2019Berlińskie ZOO ma nadzieję, że tym razem szczęście uśmiechnie się do nich i niedźwiadka polarnego, który przyszedł na świat 1 grudnia 2018. Badanie weterynaryjne wykazało, że to mała niedźwiedzica – poinformował dyrektor ogrodu zoologicznego Andreas Knieriem. Było to pierwsze poważne badanie nowego potomstwa, które przebywa z matką Tonją w specjalnej monitorowanej jaskini.
Podczas badania ustalono nie tylko płeć misia, ale przeprowadzono szczepienie i odrobaczanie. Maluch waży już 8,5 kg i ma 60 cm długości. Wiosną mała niedźwiedzica opuści jaskinię, w której przyszła na świat. Wtedy będzie mogła spacerować z matką po wybiegu. Dyrektor ogrodu zoologicznego szacuje, że na początku lub w połowie marca odwiedzający ZOO będą mogli zobaczyć małego misia.
Jeszcze bez imienia
Zwierzę nie ma jeszcze imienia. Na razie nie wiadomo, czy w jego wyborze będą mogli uczestniczyć także inni. Dyrekcja ogrodu jest nad wyraz ostrożna, mając w pamięci ubiegłą zimę, której nie przeżyło potomstwo Tonji i Wołodii. Niedźwiadek Fritz dożył tylko czterech miesięcy i uległ chorobie wątroby. Jej przyczyna jest do dzisiaj niejasna.
Śmiertelność wśród młodych niedźwiedzi polarnych jest szczególnie wysoka. Kiedy przychodzą na świat, są wielkości zaledwie świńki morskiej, nie widzą i nie słyszą. Na wolności zaledwie 15 proc. z nich przeżywa pierwsze dwa lata życia.
Magnes na turystów
Obrońcy zwierząt krytykują trzymanie niedźwiedzi polarnych w ZOO tłumacząc, że nie mogą one przebywać tam zgodnie z właściwymi dla nich warunkami życia.
Ogrody zoologiczne upatrują w tym jednak swój wkład na rzecz ochrony gatunków. Misie polarne przyciągają też turystów. W 2006 roku prawdziwą gwiazdą w stolicy Niemiec był niedźwiadek Knut. Na jego punkcie oszalał nie tylko Berlin i świat reklamy, ale i turyści z całego świata. Niedźwiedź przeżył tylko pięć lat. Teraz stolica Niemiec ma nadzieję na kolejnego misia.
(dpa/dom)