Aenne Burda - królowa krawieckich wykrojów
28 lipca 2009
Gmatwaninę linii prostych, kolistych, krzyżujących się ze sobą, przeciętny mężczyzna mógłby odczytać jako plany budowy, np. samolotu. Natomiast kobiety konfrontowane z zawiłym rysunkiem rozumiały w lot, że mają do czynienia z wykrojem wymarzonej sukienki, którą mogły uszyć same. Ten stosunkowo prosty pomysł uczynił z Aenne Burdy królową krawieckich wykrojów i szefową największego na świecie wydawnictwa mody "Burda". "Chciałam dać modę kobietom ubierającym się ze smakiem, ale nie mających pieniędzy, by kupić sobie wymarzoną odzież" - stwierdziła kiedyś.
Emancypantką od dziecka
Aenne Burda, córka maszynisty kolejowego, urodziła się w badeńskim miasteczku Offenburg. Już od urodzenia - jak twierdziła -była wyemancypowana. Mając 17 lat, obcięła warkocze i zaczęła nosić nietypową fryzurę na pazia. Ponieważ jej pełne imię Anna-Magdalena było jej zdaniem zbyt staromodne, zaczęła się przedstawiać krótko, jako Aenne. Była ładną kobietą i uroda grała ważną rolę w jej całym życiu.
Od początku marzyła o karierze, pragnęła mieć dzieci i własne pieniądze. Chciała osiągnąć to wszystko, co mógł osiągnąć wtedy tylko mężczyzna. Pierwszy krok do lepszego świata zrobiła, wychodząc za mąż za drukarza i wydawcę Franza Burdę. Urodziła 3 synów. Najmłodszy z nich Hubert Burda tak skomentował wyjątkowy temperament matki: "Pragnęła, by kobiety, zmęczone drugą wojną światową, znowu były piękne i dobrze ubrane".
Moda do pracy i na niedzielę
Aenne Burda, niemiecka "królowa mody", której początki działania przypadły na lata pięćdziesiąte, okres cudu gospodarczego w Niemczech, chciała Niemkom dać trochę piękna, bo uważała, że moda jest potęgą odporną na wszelkie kryzysy, i że kobiety zawsze będą chciały być eleganckie i atrakcyjne. Do mody, którą oferowała, podchodziła bardzo pragmatycznie. Kazała swoim ludziom przerabiać francuskie zwariowane pomysły na niemiecki gust; Niemki miały być modne, ale swojskie - nie jak wychudzone wieszaki na ubrania, lecz jak kobiety z krwi i kości. Eleganckie, ubrane starannie i stosownie do okoliczności.
Wykroje w 16 językach, w 120 krajach
Od 1949 roku, kiedy na wieść o romansie rozstała się z mężem, otrzymała od niego jako zadośćuczynienie podupadające wydawnictwo. Wymyślając żurnal "Burda-Moden" z wykrojami krawieckimi, zrobiła z wydawnictwa adres o światowej sławie. Pierwszy nakład pisma, które ukazało się w 1950 roku, wyniósł sto tysięcy egzemplarzy. Tak rozpoczął się triumfalny pochód Aenne Burdy.
Pierwsze numery żurnala dotarły do Polski po 1955 roku, kiedy słynna odwilż uchyliła nieco drzwi na świat. Rozchwytywały je krawcowe i szyjące na maszynie dziewczyny nie tylko w Polsce, lecz również w Rosji, Czechosłowacji i na Węgrzech. Z czasem pismo dotarło nawet do Chin. Kobiety ze 120 krajów szyły według wykrojów Aenne Burdy. "Burda - Moden" dawała również czytelniczkom praktyczne rady, jak smacznie ugotować, kobieco się ubierać, czy upiększyć, urozmaicić codzienność.
Prowadzenie wydawnictwa, którym kierowała 45 lat, wypełniało Aenne Burda jej cały czas. Osiągnęła wszystko, co chciała, a może i więcej. O własnych siłach wyszła z drobnomieszczańskich ograniczeń i stała się osobistością publiczną, i to osobistością szanowaną i lubianą. Dała początek dynastii: jej syn Hubert, który jest szefem wielkiego międzynarodowego wydawnictwa, włączył "Burdę Moden" do koncernu utworzonego przez ojca.
Za Rabindranathem Tagore chętnie powtarzała: "Spałam i śniłam, że życie jest przyjemnością. Obudziłam się i zobaczyłam, że jest obowiązkiem. Kiedy zaczęłam działać, dostrzegłam, że obowiązek jest przyjemnością".
Aenne Burda zmarła cztery lata temu. Dzisiaj (28.07.09) miałaby 100 lat.
(jr/bs/dw/dpa/afp)