1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

AfD w Niemczech: Atak na demokrację

27 września 2024

W niewielkiej wschodnioniemieckiej Turyngii AfD inscenizuje skandal polityczny. Celem jest zamach na demokrację.

Starszy przewodniczący parlamentu Turyngii Jürgen Treutler (po lewej) wraz z przewodniczącym grupy parlamentarnej AfD Björnem Höckem
Starszy przewodniczący parlamentu Turyngii Jürgen Treutler (po lewej) wraz z przewodniczącym grupy parlamentarnej AfD Björnem HöckemZdjęcie: Martin Schutt/dpa/picture alliance

Turyngia nie gra pierwszych skrzypiec w niemieckim życiu politycznym i jej znaczenie w tym obszarze jest niewielkie. Z reguły. Ten wschodnioniemiecki land liczy 1,7 mln mieszkańców, spośród których liczba uprawnionych do głosowania nie przekracza połowy liczby mieszkańców stołecznego Berlina. Z drugiej strony, Turyngia jest symbolem chwalebnej historii Niemiec. To tutaj ponad 500 lat temu Marcin Luter przetłumaczył Nowy Testament na język niemiecki, przyczyniając się do jego ujednolicenia. Johann Wolfgang von Goethe i Friedrich Schiller uczynili z turyngskiego Weimaru centrum niemieckiej literatury i filozofii. To tutaj w 1919 roku powstała pierwsza artystyczno-rzemieślnicza szkoła Bauhausu, który dał światu nowoczesną, funkcjonalną architekturę i dizajn. Nie do przecenienia są polityczne zasługi Turyngii. W Weimarze narodziła się również pierwsza niemiecka demokracja: Republika Weimarska.

Całe Niemcy patrzą na Turyngię

Jednakże w 2024 roku całe Niemcy patrzą na Turyngię z niepokojem. Po raz pierwszy od 1945 roku, czyli od zakończenia najbardziej katastrofalnego rozdziału niemieckiej historii, rządów Adolfa Hitlera i narodowych socjalistów, w parlamentarnych wyborach landowych najwięcej głosów zdobyła prawicowa partia ekstremistyczna. Alternatywa dla Niemiec (AfD) 1 września 2024 roku osiągnęła rekordowy wynik, zdobywając 32,8 proc. głosów. 

Nie było to zaskoczeniem. Od wielu miesięcy prawnicy konstytucyjni, politolodzy, Kościół, związki zawodowe, stowarzyszenia przedsiębiorców ostrzegały przed konsekwencjami zwycięstwa AfD. W niezliczonych przemówieniach i pismach czołowi działacze AfD oczerniali instytucje demokratyczne i obrażali politycznych konkurentów, nazywając ich „partiami kartelowymi”. Wielokrotnie zniesławiali niemiecką demokrację, określając ją „nową dyktaturą”. AfD przedstawia niezależne sądownictwo jako lokaja swoich przeciwników politycznych.

Oburzenie po imprezie AfD: młodzieżówka śpiewa o deportacji

00:55

This browser does not support the video element.

A jej najwyżsi członkowie kokietują wyborców, umniejszając terror nazistowskiego reżimu. Czołowy działacz partyjny pozuje z ręką na sercu przed bunkrem Hitlera. Czołowy działacz relatywizuje masowe zbrodnie SS. Członek Bundestagu nazywa siebie „przyjazną twarzą narodowego socjalizmu”. Funkcjonariusz rozsyła zdjęcia Hitlera.

AfD: Kampania wyborcza z nazistowskimi hasłami

Przewodniczący frakcji AfD w turyngskim landtagu Björn Höcke zwieńcza wyborczą batalię hasłem hitlerowskich Odziałów Szturmowych NSDP (SA): "Alles für Deutschland!" (Wszystko dla Niemiec!). Niemiecki sąd skazał go dwukrotnie na wysokie grzywny.

Ponieważ Höcke jest jednym z najpotężniejszych graczy swojej partii, ponieważ AfD zamierza zmienić nie tylko Turyngię, lecz całe Niemcy, deportując miliony migrantów, ponieważ AfD chce zniszczyć swoich politycznych konkurentów, uwaga całych Niemiec skupiona jest teraz na Turyngii.

Według orzeczenia sądu lidera grupy parlamentarnej AfD Björna Höckego można w Niemczech nazwać faszystąZdjęcie: Martin Schutt/dpa/picture alliance

Jest czwartek, 26 września 2024 roku, gdy AfD po raz pierwszy może zaprezentować swoją nową siłę. W stolicy Turyngii Erfurcie zbiera się nowo wybrany parlament. Z AfD jako najsilniejszą frakcją.

W tym uroczystym dniu AfD ma okazję wystąpić w roli mistrza ceremonii demokracji. Bo w jej szeregach znajduje się najstarszy poseł landtagu, który został automatycznie wyniesiony do funkcji starszego przewodniczącego parlamentu.

Jest to właściwie dzień rutynowego demokratycznego rytuału: parlament konstytuuje się, ustala kworum i wybiera przewodniczącego, po czym rozpoczyna pracę.

AfD: język prawicowych ekstremistów

Zanim to nastąpi, przemówienie wygłasza starszy przewodniczący parlamentu, 73-letni Jürgen Treutler z AfD. Mówi o „elitach”, które żywią „pogardę dla ludu”. Cytuje antysemitę Eduarda Sprangera, gorliwego zwolennika narodowo-socjalistycznej rewolucji Adolfa Hitlera, który w 1938 roku przyczynił się do wykluczenia z Towarzystwa Goethego członków pochodzenia żydowskiego. Treutler przedstawia go jako jednego z „ważniejszych myślicieli niemieckich”. W swoim wystąpieniu mówi językiem prawicowego ekstremizmu.

Po odczytanym przemówieniu Treutlera rozpoczął się spektakl według od dawna przewidywanego przez konstytucyjnych ekspertów scenariusza: AfD próbowała przejąć interpretację regulaminu i wykorzystać pochodzącego z własnych szeregów starszego przewodniczącego do sparaliżowania parlamentu.

Posiedzenie otwierające kadencję nowo wybranego parlamentu wschodnioniemieckiej TuryngiiZdjęcie: Martin Schutt/dpa/picture alliance

Chodzi o dość skomplikowaną procedurę wyboru przewodniczącego landtagu. W Niemczech dobrym zwyczajem jest to, że funkcja ta przypada najsilniejszej frakcji parlamentarnej. Jej samej nie poświęca się wiele uwagi. Jednakże ten, kto ją pełni, kontroluje wszystkie procesy parlamentarne. I może obsadzać kluczowe stanowiska w parlamentarnej administracji. Teraz AfD, którą Federalny Urząd Ochrony Konstytucji sklasyfikował jako prawicowo-ekstremistyczną, chce wystawić kandydata na przewodniczącego landtagu. Bo jest najsilniejsza.

Co prawda AfD jest najsilniejszą frakcją, lecz daleko jej do parlamentarnej większości. Dlatego pozostałe partie chcą zablokować jej kandydata. Co AfD chce oczywiście uniemożliwić.

Skrajna prawica wygrywa wybory w Turyngii

01:56

This browser does not support the video element.

Procedura jest skomplikowana, ponieważ regulamin landtagu pozostawia duże pole do interpretacji. No i kworum nie zostało jeszcze ustalone. Sytuacja stwarza więc idealną bramę do chaosu i politycznego teatru – przed czym przestrzegali polityczni eksperci.

Pierwsze obrady landtagu Turyngii od samego początku odbywały się w atmosferze politycznej awantury. Jürgen Treutler wielokrotnie łamał zasady parlamentarnego regulaminu, zmuszając dyrektora parlamentu Jörga Hopfego, który jest świetnym prawnikiem i doskonałym ekspertem w dziedzinie turyngskiego prawa parlamentarnego i konstytucyjnego, do stanowczych interwencji. Zarzuty łamania konstytucji nie robiły na polityku AfD żadnego wrażenia.

Dyrektor parlamentu Turyngii Jörg Hopfe wyjaśnia starszemu przewodniczącemu Jürgenowi Treutlerowi zasady regulaminuZdjęcie: Bodo Schackow/dpa/picture alliance

Tak oto, po wielogodzinnych potyczkach i bez żadnego rezultatu, zakończył się pierwszy dzień pracy nowo wybranego landtagu. O tym, co dalej, zdecyduje turyngski Trybunał Konstytucyjny. AfD doprowadziła do tego, do czego dążyła od lat: paraliżu demokratycznej instytucji i zablokowania konstruktywnej współpracy.

Po burzliwych obradach głos zabrał socjaldemokrata Georg Maier, minister spraw wewnętrznych Turyngii, po raz kolejny opowiadając się za delegalizacją AfD. Na Platformie X napisał: „Dzisiejsze wydarzenia w parlamencie Turyngii pokazały, że AfD podejmuje agresywne działania przeciwko parlamentaryzmowi. Uważam, że przesłanki do wprowadzenia procedury zakazowej zostały spełnione – polityk SPD.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>