1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afera plagiatowa. SPD domaga się dymisji szefa MON

22 lutego 2011

Pod zarzutem plagiatu Karl-Theodor zu Guttenberg zrezygnował już co prawda z tytułu doktora, ale na tym afera się jeszcze nie skończyła. Opozycyjna SPD domaga się ustąpienia ministra podważając jego wiarygodność.

Karl-Theodor zu Guttenberg przeżywa trudne chwileZdjęcie: AP

SPD wezwała kanclerz Merkel, aby zdymisjonowała ministra obrony Karla-Theodora zu Guttenberga ze względu na udowodniony mu plagiat. Sam minister przyznał się do "poważnych błędów, jakich dopuścił się pisząc dysertację. W środę (23.02) będzie odpowiadał na forum Bundestagu na pytania deputowanych dotyczące zarzutu o plagiat.

Pod ostrzałem

"Guttenberg oszukiwał i kłamał", stwierdził szef organizacyjny klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann. "W podobnych przypadkach zwolniono by ze służby każdego żołnierza, każdy maturzysta oblałby egzamin, i każdego studenta wyrzucono by ze studiów", powiedział.

Także partia Zielonych zaatakowała ministra Guttenberga, poddając w wątpliwość jego zdolność dowodzenia. Jak zaznaczył szef klubu parlamentarnego Zielonych Juergen Trittin "Czy do ministra Guttenberga nie należy przykładać tej samej miary, co w przypadku głównego inspektora Bundeswehry Schneiderhahna, czy kapitana żaglowca "Gorch Fock" ( których min. Guttenberg zawiesił w służbie - przyp. red.)?

Poparcie szefowej rządu i frakcji

Kanclerz Merkel natomiast udziela Guttenbergowi poparcia. "Kanclerz federalna uważa za słuszną rezygnację Guttenberga z tytułu doktorskiego", powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert. Podobne poparcie minister otrzymał z szeregów chadeckiej frakcji w Bundestagu. Szef organizacyjny klubu chadeków Peter Altmaier ostrzegł przed myleniem strony politycznej i naukowej.

Reputacja uczelni

Sam Karl-Theodor zu Guttenberg w poniedziałek zwrócił się do Uniwersytetu w Bayreuth z prośbą o cofnięcie nadania mu tytułu doktora. Jak napisał w liście skierowanym do władz uczelni, dopuścił się przy pisaniu dysertacji poważnych błędów w rzemiośle, stojących w sprzeczności z regulaminem i zasadami obowiązującymi przy pisaniu prac naukowych. Jest jednak przekonany, że praca ta ma wartość naukową. Absolutnie nie miał on zamiaru "celowo czy z premedytacją" oszukiwać. Poprosił o cofnięcie nadania mu tytułu, aby zapobiec jakiemukolwiek uszczerbkowi w reputacji uczelni i swego promotora.

Uniwersytet w Bayreuth przyjął do wiadomości stanowisko Guttenberga. "Oświadczenie to ułatwia odpowiednim komisjom podjęcie decyzji, czy w tym przypadku popełnione zostały błędy od strony naukowej", stwierdził rektor uniwersytetu Ruediger Bormann. Pomimo tego zarzuty wysuwane wobec pracy doktorskiej zostaną zbadane. Komisja promocyjna zajmuje się tą sprawą w wtorek (22.02) i poinformuje o dalszym postępowaniu. Uczelnia przyznała dysertacji Guttenberga najwyższą ocenę "summa cum laude".

Jedna czwarta przepisana

Na platformie internetowej "poławiaczy plagiatów" GuttenPlag zamieszczono tymczasowy bilans szczegółowej analizy pracy Guttenberga obejmującej 475 stron. Jak stwierdzono 27 stron to dosłowne plagiaty, 35 stron to plagiaty zawoalowane. Oznacza to, że 21,5 proc. pracy zostało przepisane bez podania źródeł. Duża liczba zmodyfikowanych tekstów i fakt, że nawet wstęp do pracy został dosłownie przekopiowany z innego źródła, pozwalają przypuszczać, że obce teksty zostały świadomie przejęte, jak oceniono na platformie GuttenPlag.

rtrd / Małgorzata Matzke

red.odp.: Alexandra Jarecka

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej