Afera plagiatowa: Szef MON przyznaje się do błędów, ale nie ustępuje
18 lutego 2011W swoim oświadczeniu przed kamerami telewizyjnymi zu Guttenberg zdecydowanie odrzucił zarzut plagiatu. Dodał jednak, że niewątpliwie jego praca zawiera błędy w oznaczaniu cytatów. Przeprosił wszystkich, którzy mogą czuć się tym dotknięci. Zaznaczył, że sprawę wyjaśni uniwersytet, a do tego czasu przejściowo rezygnuje z posługiwania się tytułem doktora.
W kręgach opozycji rządowej mowa jest o „Guttengate” (skojarzenie z Watergate). Minister obrony jest pod coraz większą presją z powodu zarzutów o plagiat w pracy doktorskiej. Opozycja domaga się jego ustąpienia i odebrania mu tytułu doktora.
W międzyczasie odkryto więcej fragmentów w pracy, które ewidentnie nie są autorstwa ministra, lecz nie zostały przez oznaczone jako cytaty. W tropieniu takich fragmentów pilnie pomagają internauci. Praca doktorska zu Guttenberga jest dostępna w sieci.
Karl-Theodor zu Guttenberg posłużył się tekstami co najmniej 15 autorów, wśród nich znajduje się też fragment autorstwa Ruperta Scholza, ministra obrony w latach 1988-89. Pochodzi on z tekstu, który opublikowano w serii „Polityka i historia” wydawanej przez Federalną Centralę Kształcenia Obywatelskiego. Artykuł poświęcony był 50. rocznicy Fedralnego Trybunału Konstytucyjnego. Guttenberg zamieścił fragmenty z artykułu bez podania źródła. Na platformie internetowej „Guttenplag Wiki”, dzisiaj rano (18.02.) zamieszczono 70 takich odpisanych fragmentów. Jeden z nich obecny szef resortu obrony przekopiował nawet z błędem ortograficznym. Internautom wyraźnie sprawia radość tropienie uchybień popularnego polityka.
Ostre kryteria dla prac doktorskich
Uniwersytet w bawarskim Bayreuth, gdzie szef niemieckiego MON bronił pracy doktorskiej, oczekuje, że były doktorant ustosunkuje się do zarzucanych mu uchybień w terminie dwóch tygodni. Poinformował o tym rektor uczelni, prof. Rüdiger Bormann. Oświadczenie zu Guttenberga zostanie przedłożone gremium kontrolnemu, które wyda opinię o dalszym postępowaniu. „Traktujemy te zarzuty bardzo poważnie”, zaznaczył Bormann i zaznaczył, że jego uczelnia stosuje ostre kryteria, od których nie robi wyjątku.
Rektor Uniwersytetu w Bayreuth nie chciał wypowiadać się na temat możliwych konsekwencji, jakie mogłyby zostać wyciągnięte, gdyby stawiane zarzuty się potwierdziły. Mógłby to być nakaz poprawienia pracy lub też odebranie tytułu doktora prawa. Gutenberg oświadczył, że stawiane mu zarzuty są "absurdalne", lecz jednocześnie zauważył, że przy ponad 1200 cytatach na 475 stronach pracy pt.„Konstytucja i Traktat Konstytucyjny. Konstytucyjne stopnie rozwoju w USA i UE”, mogły się zdarzyć przeoczenia w przypisach i bibliografii.
Zagrożona reputacja
Eksperci sądzą, że afera plagiatowa może nadszarpnąć reputację ministra. „W krajobrazie politycznym najważniejsze jest zaufanie. Kto go nadużyje, ma problem”, powiedział szef prestiżowego instytutu EMNID, Klaus-Peter Schöpper.
39-letni zu Gutenberg.uchodził dotychczas za najbardziej lubianego polityka w Niemczech. Potencjał sympatii do niego musi być ogromny. Kanał informacyjny N-tv przeprowadził sondę, z której wynika, że ponad 80 proc. respondentów nie widzi potrzeby, żeby z powodu rozpętanej afery o plagiat zu Gutenberg podawał się do dymisji. Z wypowiedzi na ulicy i w bawarskich knajpach wynika, że Bawarczycy stoją murem za zu Guttenbergiem.
Po powrocie z Afganistanu szef niemieckiego MON odwołał swój udział w czwartkowej kampanii wyborczej w Saksonii-Anhalt. Wczoraj (17.02.) wieczorem gościł natomaist u Angeli Merkel w Urzędzie Kanclerskim. Wiadomo tylko, że pani kanclerz oczekiwała wyjaśnień od swego ministra. Więcej szczegółów nie podano.
dpa, afp, dapd, rtr / Barbara Coellen
Red.odp.: Bartosz Dudek