1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afera z końskim mięsem. Ślady prowadzą do Polski?

Iwona-Danuta Metzner25 lutego 2013

Wygląda na to, że błędnie deklarowana wołowina pochodziła nie tylko z Rumunii, lecz także z Polski. W skandal mogły być zamieszane dwie polskie firmy - podają niemieckie media.

Zdjęcie: Reuters

Badania Europejskiego Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznych Produktach Żywnościowych wykazują, że przynajmniej w trzech przypadkach przerobowi mogło być poddane mięso pochodzące z dwóch polskich rzeźni.

I tak na przykład brandenburska firma Dreistern Konserven GmbH, producent gulaszu w puszkach dla sieci supermarketów Aldi, kupowała mięso - jak wynika z kwitów dostawy - przez pośrednika między innymi u polskiego dostawcy surowego mięsa Mipol - twierdzi tygodnik "Der Spiegel". Tylko dla Aldiego firma Dreistern wyprodukowała prawie 50 tysięcy puszek z gulaszem wołowym.

Kręte drogi koniny

Nazwa Mipol pojawiła się w dokumentach związanych z koniną w brytyjskich burgerach. Irlandczycy już na początku lutego 2013 poinformowali polskich kolegów o wykryciu prawie 20 ton wołowiny mrożonej na 22 paletach, w której stwierdzono niekiedy „wysoki poziom końskiego DNA”, bo do 75 procent.

W drugim przypadku dostawca surowego mięsa, firma Vossko z Nadrenii Północnej-Westfalii, u którego wołowina również okazała się koniną, też miał powiązania z zakładem w Polsce.

Firma Vossko zamówiła ok. 20 ton mrożonej mielonej wołowiny o wartości prawie 60 tysięcy euro u duńskiego hurtownika. Ten z kolei nabył mięso w rzeźni w północnej Polsce.

Władze polskie twierdzą, że nie ma jak dotąd żadnych wskazówek świadczących o tym, iż błędnie znakowana konina pochodzi z Polski.

Inne ślady prowadzą do Włoch

W przypadku wycofanych z rynku gotowych produktów największego na świecie producenta żywności Nestle ślady prowadzą do Włoch.

W tej próbce też stwierdzono obecność koninyZdjęcie: picture alliance / dpa

Tam poddostawcami surowego mięsa były dwie firmy w północnych Włoszech. Na razie nie wiadomo, gdzie kupiły ten towar.

Unijny 'akcjonizm'

W związku z wykryciem w wielu krajach Unii Europejskiej przypadków podrobionych etykiet na produktach gotowych, prezydent Francji Francois Hollande żąda wprowadzenia obowiązku szczegółowego znakowania gotowych wyrobów mięsnych. - Ten nieodzowny krok ma służyć ochronie konsumentów – powiedział Hollande na otwarciu Międzynarodowych Targów Rolnych w Paryżu. Dodał, że niedługo będzie chciał przekonać partnerów europejskich do takiej regulacji. Chodzi o to, by konsumenci wiedzieli, co kupują.

[No title]

01:51

This browser does not support the video element.

Tymczasem tego typu znakowanie produktów jest w Unii Europejskiej kontrowersyjne. Obowiązuje jedynie w przypadku surowego mięsa.

W poniedziałek (25.02) tą sprawą zajmą się unijni ministrowie rolnictwa. Na tym Niemcy chcą przedstawić własny plan działania.

dpa, AFP / Iwona D. Metzner

red. odp.: Monika Skarżyńska