1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afryka. Dramatyczna walka z ebolą

Philipp Sandner / Iwona D. Metzner27 października 2014

Unia Afrykańska (UA) chce wysłać 1000 pomocników do Afryki Zachodniej. Stawia przy tym na dobre przygotowanie personelu, bo, przyznaje, wyzwania są ogromne.

Ebola Bekämpfung Helfer Liberia
Zdjęcie: Reuters/Bindra/UNICEF

Państwa Afryki chcą wspólnie wysłać 1000 pomocników medycznych i fachowców do Sierra Leone, Liberii i Gwinei, w celu wsparcia tych krajów w walce z ebolą. Zapowiedziała to w czwartek (23.10) Nkosazana Dlamini-Zuma, przewodnicząca Komisji Unii Afrykańskiej (UA) podczas wizyty w Sierra Leone. Do krajów, które chciałyby dać do dyspozycji personel, należy też Demokratyczna Republika Kongo. To tutaj ta choroba wirusowa wystąpiła po raz pierwszy w 1976 roku.

Obietnice ze wszech stron

Unia Afrykańska podała w piątek (24.10), że pomoc obiecała też Etiopia, która chce wysłać prawie 210 pomocników; w tym lekarzy, pielęgniarki, epidemiologów i innych specjalistów. Etiopia reaguje tym samym na apel szefowej komisji UA sprzed tygodnia.

Przewodnicząca Komisji UA Nkosazana Dlamini-ZumaZdjęcie: picture-alliance/dpa/ Y.Valat

Najpierw pomocnicy (wszyscy są wolontariuszami) mają zostać wyszkoleni przez etiopskich specjalistów i UA. Ma się to odbyć przy współpracy ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) i amerykańskim Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).

- Około stu etiopskich pomocników mogłoby się znaleźć do końca listopada w regionach dotkniętych ebolą – oświadczył w wywiadzie dla Deutsche Welle Mustapha Sidiki Kaloko, komisarz UA ds. socjalnych.

Wysłanie 250 pomocników obiecała też zachodnioafrykańska Nigeria, a w miniony piątek o planach wysłania ponad 600 pomocników poinformowała Wspólnota Wschodnioafrykańska (EAC). Większość z nich ma pochodzić z Kenii i Burundi.

Brak odpowiedniej logistyki utrudnia wysłanie w porę wszystkich pomocników

Tym samym Unia Afrykańska z siedzibą w stolicy Etiopii Addis Abebie osiągnęła, jak twierdzi, postawiony sobie cel. Komisarz Kaloko ostrzega jednak przed zbytnią euforią: – Obecnie w regionach najbardziej dotkniętych wirusem eboli znajduje się 92 afrykańskich pomocników. Nie mamy jednak odpowiedniej logistyki, żeby móc wysłać wszystkich równocześnie. Będziemy to organizować etapami.

Wolontariuszy przygotowuje się w Addis Abebie do misji przez 2-3 dni. Dalsze szkolenia trwające około 2 tygodni mają przejść już na miejscu. Dopiero potem wolno im będzie mieć kontakt z chorymi. – Bardzo surowo podchodzimy do tych szkoleń – mówi Kaloko – w przeciwnym razie byłoby jeszcze więcej chorych i ci ludzie mogliby przenieść tę chorobą na cały świat – dodaje.

Obudzona świadomość

Siedziba władz Unii Afrykańskiej w Addis AbebieZdjęcie: Imago

Na razie epidemia ogranicza się w dużej mierze do Liberii, Sierra Leone i Gwinei. Choć również Mali donosi o pierwszym przypadku eboli. Przylądek Kości Słoniowej poszukuje pielęgniarza z Gwinei, który prawdopodobnie zaraził się tym wirusem.

Przewodnicząca komisji UA Dlamini-Zuma do dotychczasowych działań na rzecz walki z ebolą podeszła też samokrytycznie: - Jesteśmy wdzięczni za wysiłki poczynione przez Państwa Afryki i cały świat. Ale mówiąc szczerze trzeba zrobić o wiele więcej, żeby zdobyć też konieczne środki na walkę z tą chorobą.

Komisarz Kaloko powiedział DW, że ludzie stali się bardziej uwrażliwieni na ten problem, również dzięki inicjatywom Unii Afrykańskiej. – Dlatego rośnie teraz gotowość pomocy. - Choć nie tylko Państwa Afryki zareagowały za późno; również wspólnota międzynarodowa – dodał.

Philipp Sandner / Iwona D. Metzner