1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Agata Buzek na ekranach niemieckich kin

Malgorzata Matzke3 maja 2007

W czwartek 26 kwietnia 2007 na ekrany kin w Niemczech wszedł film „Valerie” opowiadający historię modelki, która zrujnowała swoje życie, jest bez grosza i jedyne, co jej pozostało to samochód stojący w piętrowym garażu, w którym mieszka jak w kawalerce. Główną rolę w tej niemieckiej produkcji gra Agata Buzek, której rola fotomodelki nie jest zupełnie obca, bo sama wybiega na catwalki pod skrzydłami paryskiej agencji Madison. Ale przede wszystkim gra w warszawskich teatrach o ile nie bawi akurat w Berlinie, który stał się jej przystanią filmową. Krótką rozmowę z Agatą BUzek przeprowadziła Małgorzata Matzke.

Zdjęcie: Zauberland Filmverleih

Małgorzata Matzke: Kogo zagrała Pani w filmie „Valerie”?

Agata Buzek: - Zagrałam kobietę, która w jakiś sposób przegapiła swoje życie. Przegapiła moment na to, żeby coś sensownego z tym życiem zrobić, jakoś zaplanować przyszłość. Jakoś wiedzieć, czego tak naprawdę chce od tego życia.

MM: Ale to była młoda dziewczyna?

AB: No, koło trzydziestki...

MM: ...o bardzo specyficznym zawodzie?

AB: Tak, ona była modelką - jeśli można to tak do końca nazwać zawodem. Była modelką, w związku z czym wszystko układało jej się w życiu łatwo i przyjemnie. Miała mnóstwo pieniędzy jeździła po świecie i nie zastanawiała się nad tym, co dalej, bo jest to kariera, która się w którymś momencie nieubłaganie kończy.

MM: Czy jest to rola, z którą było Pani łatwo się identyfikować?

AB: Nie, tak naprawdę nie, bo ja jestem zupełnie innym człowiekiem. Ja raczej dobrze wiem, czego chcę, bardzo swoje życie planuję, mam wokół siebie dużo bliskich ludzi, na których mogę zawsze polegać. Ona tego wszystkiego nie miała. Tak, że była to w sumie postać dość odległa ode mnie.

MM: Ale potrafiła ją Pani bardzo dobrze zagrać...

AB: No mam nadzieję. To ludzie będą mogli niebawem ocenić.

MM: Czy szybko znalazła Pani wspólny język z reżyserką filmu, Birgit Möller?

AB: Tak. W zasadzie myślę, że na pierwszym spotkaniu. Jak Birgit to w tej chwili mówi – to pierwsze spotkanie nawet nie było castingiem. Ona po prostu przyjechała się ze mną spotkać do Warszawy. Już wtedy poczuła, że to mam być ja i że będzie nam się dobrze układała współpraca. Ja też miałam takie uczucie, bo po pierwszych kilku zdaniach wiedziałam, o co jej chodzi. Miała bardzo wyraźny pomysł na ten film, bardzo dobrze wiedziała, o czym chce mówić i co chce pokazać. To było dla mnie strasznie ważne. Zresztą do tej pory mamy cały czas kontakt i też z filmem ciągle gdzieś jeździmy, i często się widujemy. Jest to bardzo przyjemne mieć taki kontakt też z człowiekiem, a nie tylko w pracy.

MM: Wiem, że Birgit Möller planuje jeszcze dalsze filmy o tematyce, zahaczającej o Europę Środkową, o napływ ludzi stamtąd, o ich problemy, kiedy zaczynają żyć w Niemczech.

AB: Tak, ma kilka pomysłów, między innymi właśnie takie o historiach dziejących się na granicy polsko-niemieckiej.

MM: Czy znaczy to, że te plany wiążą się także bezpośrednio z Pani osobą?

AB: Nie! Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo na razie.

MM: Cieszą Panią w ogóle propozycje pracy w takich międzynarodowych zespołach czy pracy za granicą, czy woli Pani pracować w teatrach w Warszawie?

AB: Różnica polega przede wszystkim na tym, że ja w tej chwili w Polsce głównie pracuję w teatrze, a w Niemczech wyłącznie pracuję w filmie. W tej chwili mam swojego agenta w Berlinie i stąd oczywiście mam już kolejne propozycje. Natomiast nie mam takiej opcji, żeby wyjechać z Polski, przestać pracować w Polsce. Jednak w Polsce jestem u siebie i to, co tam robię, jest dla mnie bardzo ważne.

MM: Czy film „Valerie” był już pokazywany w Polsce?

AB: Był w ubiegłym roku na Warszawski Festiwalu Filmowym.

MM: Wie Pani, czy znajdzie się w dystrybucji, czy po prostu tak cichutko minie?

AB: Chyba póki co nie znalazł się dystrybutor, bo pewnie bym o tym wiedziała, ale produkcja cały czas zajmuje się szukaniem dystrybutorów poza Niemcami, no bo tu oczywiście było najłatwiej. Mam nadzieję, że jeszcze się znajdzie dystrybutor w Polsce.

MM: Życzę Pani dalszych sukcesów, a filmowi życzę powodzenia na niemieckich ekranach i dziękuję bardzo za rozmowę.

AB: Pozdrawiam bardzo.