Akcja H&M: Oddaj stare ciuchy, weź talon na nowe
17 lutego 2013To, że ludzie podążają za najnowszą modą, postanowiły wykorzystać na swój sposób dwie branże: handel i firmy recyclingu tekstyliów, i opracowały model przynoszący korzyść wszystkim stronom, z klientami włącznie.
Rabat na nowe rzeczy
Od najbliższego czwartku klienci mogą w sklepach sieci odzieżowej H&M oddawać stare ubrania, w zamian za co otrzymywać będą talon rabatowy: za torbę ubrań - talon na 15 proc. rabatu na wybraną sztukę nowej odzieży.
- Chcemy zredukować ilość odpadów - zaznacza Anna-Kathrin Buenger z sieciówki Hennes & Mauritz (H&M). W ten sposób można bowiem zredukować ilość ubrań, które ludzie z wygodnictwa wyrzucają na śmieci. Teraz będzie można torbę ze znoszonymi czy nawet zniszczonymi ubraniami, obojętnie jakiej marki oddać w jednym z 80 sklepów tej sieci, mi.in. w Hamburgu, Kolonii, Monachium, Berlinie czy Frankfurcie nad Menem.
Szlachetne i paradoksalne
Tę akcję szwedzkiej sieci, która służyć ma ochronie środowiska Katrin Bodde z organizacji Greenpeace określa z jednej strony mianem szlachetnej, z drugiej zaś paradoksalnej. - Cały biznes sieciówek polega przecież na tym, by jak najwięcej sprzedawać. Przez to coraz trudniej będzie odciążyć środowisko - zaznacza Bodde. A kupony rabatowe zachęcać będą klientów do dalszych zakupów, zastrzega.
System takiego bonusowego recyclingu tekstyliów o nazwie "I:CO" zainicjowała szwajcarska firma I:Collect. W roku 2009 podchwyciła go już w Niemczech odzieżowa firma „Adler” i obuwnicza „Reno”. Jak informuje „Adler” w roku 2012 w ten sposób w jej filiach zebrano prawie 500 ton odzieży. W „Reno” przeciętnie każda filia codziennie zbierała 1,5 kg butów, jak wylicza rzeczniczka sieci Anja Schermund. W zamian za znoszone ubrania i buty klienci otrzymywali rabaty: na przykład w „Reno” 50 centów upustu za każde 10 euro przy zakupie nowego towaru.
Dla handlu detalicznego korzyść jest podwójna, zaznacza Katrin Bodde. - Jest to dobre dla wizerunku firmy, a rabaty nakręcają sprzedaż. Natomiast firmy parające się utylizacją starej odzieży mają uproszczony dostęp do cennego dla nich towaru.
Wzięty towar
Używana odzież to bowiem nie lada gratka, o którą toczy się istna walka. Jak informuje branżowe zrzeszenie Euwid, cena używanych tekstyliów wzrosła o 80 proc. Firmy sortujące znoszoną odzież płaciły ostatnio 45 eurocentów za kilogram surowca. Najbardziej lukratywny jest ten interes dla firm, które sprzedają dalej używaną odzież w dobrym stanie, wywożąc ją najczęściej za granicę.
Tylko niewielki ułamek tej odzieży trafia do niemieckich second-handów czy do sklepików pomocy społecznej. To, co już się definitywnie nie nadaje do noszenia, jest przerabiane na szmaty i materiały izolacyjne czy trafia do spalarni śmieci.
Szwajcarska firma I:Collect współpracuje z 34 partnerami na całym świecie. "Z 30 dalszymi firmami nawiązaliśmy już bliższe kontakty lub jesteśmy w fazie pilotażowej", poinformował koncern. W Niemczech udało się już zorganizować prawie 1000 punktów zbiórki używanej odzieży.
Działalność I:Collect jest jednak solą w oku organizacji charytatywnych, które obawiają się, że teraz mniej używanej odzieży będzie trafiało do ich kontenerów. - W tym zakresie jest bardzo ostra konkurencja - przyznaje Stephanie Krone z Niemieckiego Czerwonego Krzyża (DRK). Dla wszystkich organizacji charytatywnych zbiórka używanej odzieży jest ważnym źródłem dochodów: DRK zarobił w ten sposób w 2011 r. prawie 12 mln euro.
afpd/ Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek