1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Po śmierci bin Ladena

3 maja 2011

Osama bin Laden nie żyje, ale Al-Kaida nie jest dowodzona centralnie. Operacje terrorystyczne planowane i przeprowadzane są samodzielnie przez lokalne komórki tej organizacji.

Al-Kaida stała m. in. za zamachami w Londynie, w których zginęli także Polacy (2005)Zdjęcie: dpa

W osobie bin Ladena sieć terroru traci symbolicznego przywódcę. Nie oznacza to jednak, że Al-Kaida pozbawiona zostaje dowództwa. Na wolności przebywa nadal Aiman El Zawahiri, drugi po bin Ladenie przywódca tej organizacji. W ostatnich latach wystosował pięć razy więcej apeli do terrorystów niż bin Laden. To on zamachowców z 11 września 2001 nazwał "rycerzami spod flagi proroka". Eksperci są zdania, że El Zawahiri ukrywa się na terenach plemiennych na pograniczu Pakistanu i Afganistanu. W 2004 roku w ostatniej chwili udało mu się uciec przed pakistańskimi żołnierzami przez specjalnie przygotowany tunel. Eksperci mają jednak wątpliwości na ile zdolny jest on obecnie do kierowania większymi operacjami.

Aiman El Zawahiri, prawa ręka bin LadenaZdjęcie: youtube.com

El Zawahiri należał w czasie zamachów z 11 września do ścisłego kręgu współpracowników bin Ladena. W kręgu tym, w rodzaju "gabinetu cieni", każda osoba odpowiedzialna była za konkretny "resort" jak ideologia, logistyka, czy finanse.

Poprzez presję wywieraną przez Amerykanów i ich sojuszników struktury te uległy rozbiciu. Dziś Al-Kaida to luźna, globalna konfederacja wielu regionalnych, terrorystycznych komórek. Łączy je głównie wspólna ideologia - twierdzi brytyjski ekspert Michael Chandler.

Obojętne, czy Abu Sajaf na Filipinach, Jemaah Islamia w Indonezji, czy Al-Kaida w Afryce Północnej - wszystkie te organizacje terrorystyczne operują samodzielnie. Są w większości także niezależne finansowo.

Al-Kaida nadal groźna

Przypuszcza się, że wśród 200 jeńców w obozie w Guantanamo jest 20 członków kierownictwa Al-KaidyZdjęcie: dpa

Desygnowany minister obrony USA i dotychczasowy szef CIA Leon Panetta nadal uważa Al-Kaidę za największe zagrożenie dla Ameryki i jej sojuszników. "Jej przywódcy w Pakistanie nadal planują zamachy przeciwko nam. Ich wspólnicy i zwolennicy w Iraku, w Afryce Północnej i Wschodniej oraz na Półwyspie Arabskim opracowują plany, które zagrażają naszemu krajów" - twierdzi Panetta.

Największą zdolność operacyjną islamistyczna sieć terroru osiągnęła jak dotąd w Iraku. Od śmierci Abu Masaba El Zarkawiego w 2006 roku, większe, skoordynowane akcje należą jednak do wyjątków. Zmorą sił bezpieczeństwa w Iraku i na całym Zachodzie są nadal pojedynczy zamachowcy - samobójcy kierujący się ideologią dżihadu.

Kolej na mułłę Omara?

Po śmierci bin Ladena najpilniej poszukiwanym islamistą na świecie będzie niewątpliwie mułła Omar z Afganistanu. Wielu innych znanych przywódców talibów zdystansowało się ostatnio od Al-Kaidy. Możliwe, że jest to tylko wybieg taktyczny. Jednak wraz ze zbliżającym się wycofaniem kontyngentu ISAF talibowie staną się znów partnerem do rozmów i być może dlatego nie chcą być kojarzeni z siecią terroru.

Śmierć bin Ladena z pewnością osłabi Al-Kaidę. Jednak sieć terroru w swoich możliwościach operacyjnych już od dawna nie była zdana na jej przywództwo. Bin Laden był bardziej legendą i taką legendą z pewnością pozostanie.

Daniel Scheschkewitz / Bartosz Dudek

Red. odp. Iwona D. Metzner