1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Alarm operatorów turystyki

Malgorzata Matzke4 kwietnia 2013

Seria gwałtów, jakie miała miejsce w Indiach bardzo nadszarpnęła wizerunek tego kraju na świecie. Coraz więcej turystów, a zwłaszczy zachodniech turystek szerokim łukiem omija Indie.

Indian tourists walk past an archway at the historic Taj Mahal in Agra on November 28, 2012. A highway, that opened up in August 2012, connecting India's Taj Mahal tourism town of Agra with the capital New Delhi has slashed driving time by more than half. The 165-kilometre (100-mile) Yamuna Expressway promises a two-hour drive through the crowded towns of Uttar Pradesh state to Agra, where the Taj Mahal draws almost three million domestic and foreign tourists a year. AFP PHOTO/ Andrew Caballero-Reynolds (Photo credit should read Andrew Caballero-Reynolds/AFP/Getty Images)
Indien Tourismus RückgangZdjęcie: Getty Images/AFP

Od początku bieżącego roku liczba turystów odwiedzających Indie spadła o 25 proc. Wśród kobiet spadek ten wyniósł w pierwszym kwartale 2013 r. nawet 35 proc. Jest to jednoznaczny wynik ankiety przeprowadzonej przez Indyjską Izbę Handlową, która analizowała rozwój sytuacji i opublikowała obecnie te dane w indyjskich mediach.

Dlaczego rezygnują z Indii?

72 proc. operatorów turystyki informuje, że podróże anulują przede wszystkim kobiety z Wielkiej Brytanii, USA, Kanady i Australii, decydując się raczej na podróż do Malezji, Tajlandii, Indonezji i Wietnamu.

Tradycja przyznaje kobietom niski statusZdjęcie: DW/P.M.Tewari

Organizatorzy turystyki rwą włosy z głowy z powodu takiego obrotu spraw, ponieważ w ubiegłych latach zainwestowali pokaźne sumy w infrastrukturę branży turystycznej, licząc na napływ zachodnich turystów.

Praveen Pal, przedstawiciel operatora turystyki Olga z siedzibą w Delhi stara się zrelatywizować wyniki ankiety: - Mamy do czynienia z umiarkowanym spadkiem liczby turystów. Lecz jeżeli sytuacja się nie zmieni, albo jeżeli dojdzie do dalszych gwałtów, sytuacja może się bardzo szybko zmienić".

Światową opinię publiczną zaszokowały informacje, jakie w grudniu ub. roku obiegły świat: zbiorowy gwałt i ciężkie pobicie studentki w New Delhi w autobusie, podczas którego doznała ona śmiertelnych obrażeń. Incydent ten wywołał wielotysięczne protesty w samych Indiach. Nie był to ostatni incydent tego rodzaju.

Indie w okresie przełomu

Indyjskie organizacje kobiece wskazują na złe traktowanie kobiet w Indiach przez mężczyzn na codzień: pozbawione jakiegokolwiek respektu, wręcz przedmiotowe. Ponieważ narodziny dziewczynki w rodzinie uważa się za swego rodzaju "nieszczęście", często stosuje się aborcję żeńskich płodów. Liczba mężczyzn w populacji Indii przewyższa liczbę kobiet.

Powodzeniem cieszą się w Indiach kursy samoobronyZdjęcie: SAM PANTHAKY/AFP/Getty Images

Lecz Indie jako wschodzący rynek przeżywają w ostatnim dziesięcioleciu epokowe zmiany ekonomiczne, które nie pozostały bez wpływu na społeczeństwo. Młode Hinduski są częstokroć lepiej wykształcone niż ich męscy rówieśnicy, przeprowadzają się do miast, by studiować lub pracować. I nie chcą pogodzić się z tym, że w miastach czyhają na nie tego rodzaju niebezpieczeństwa. Rodzice martwią się o bezpieczeństwo swych wyemancypowanych córek : nie bez powodu. W Delhi w ubiegłym roku miało miejsce 700 gwałtów. W pierwszym kwartale roku 2013 było 300 takich incydentów. W innych wielkich miastach tego kraju jest podobnie.

Wciąż niebezpiecznie

Na niebezpieczeństwo takie narażone są także cudzoziemki. W marcu br. doszło do gwałtu szwajcarskiej turystki, która odbywała wraz z mężem podróż po centralnych Indiach na rowerze. Niedługo po tym z okna hotelu w Agrze wyskoczyła brytyjska turystka, po tym, jak manager hotelu chciał wedrzeć się do jej pokoju - bała się, że padnie ofiarą gwałtu.

Niebezpieczeństwo czyha nie tylko w wielkich miastachZdjęcie: Reuters

Indyjscy operatorzy turystyki reagują ostrzeżeniami udzielanymi turystom. - Zalecamy, by turyści nie wdawali się w rozmowę z obcymi, żeby sami nie opuszczali hotelu po godz. 21. Po mieście powinni chodzić tylko w grupach i natychmiast nas alarmować, gdy szykuje się coś złego.

Lucas Grahame / Małgorzata Matzke

Red.odp.: Bartosz Dudek