1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PodróżeAlbania

Albania. Turystyczny boom już się zaczął

27 marca 2023

Albania stara się obalić stereotypy o biedzie, przestępczości i krwawych waśniach, aby przekonać do siebie turystów. Ale czy może wykorzystać swoje walory, nie niszcząc swojego potencjału?

Albania ma dużo do zaoferowania, ale masowa turystyka jeszcze tu nie dotarła
Albania ma dużo do zaoferowania, ale masowa turystyka jeszcze tu nie dotarłaZdjęcie: Albina Çaçi

Dla tych, którzy przylatują z niemieckich i austriackich lotnisk, pierwszym widokiem w Albanii jest zazwyczaj góra Dajti, która wznosi się nad Tiraną. Cień, jaki rzuca na stolicę, doskonale pasuje do tajemnicy, którą owiany jest ten kraj dla większości gości.

Enver Hoxha, którego autorytarne rządy w Albanii trwały od 1944 r. do jego śmierci w 1985 r., odciął kraj na cztery dekady od reszty świata, zakazując podróżowania i praktykowania religii. Z powodu jego paranoi ponad 500 tys. betonowych bunkrów pojawiło się na plażach, górach i równinach kraju. Wiele z tych obiektów pozostało do dziś.

Ta długa izolacja, razem z zaciekłymi wojnami na Bałkanach Zachodnich w latach 90. ubiegłego wieku, umocniło wizerunek Albanii jako najbardziej tajemniczego kraju w Europie.

Bez tłumów

Dla niewtajemniczonych stereotypowe obrazy Albanii pochodzą z ponurej przeszłości. Chociaż można tu znaleźć korupcję i przestępczość, jak we wszystkich krajach europejskich, to Albania jest nadal jednym z ostatnich dziewiczych zakątków Starego Kontynentu.

Góry Przeklęte na północy kraju oferują turystom i wspinaczom jedno z ostatnich dzikich miejsc na kontynencie. Plaże o złotym piasku biegną wzdłuż wybrzeży Adriatyku i Morza Jońskiego do miasta Saranda, które znajduje się po drugiej stronie greckiej wyspy Korfu. Przez ten południowy region przepływa Vjosa, jedna z ostatnich dzikich rzek w Europie, która wkrótce zostanie objęta ochroną w ramach parku narodowego.

Plaże w Albanii nie są tak zatłoczone jak w Grecji albo Chorwacji Zdjęcie: Albina Çaçi

Albania zaprasza teraz gości do odkrywania nie tylko tych oszałamiających krajobrazów, ale także śródziemnomorskiej i bałkańskiej kuchni. Obejmuje ona takie specjały, jak tave kosi czy fergese. Można ich spróbować w ponad 250 gospodach, w ramach promowanej przez rząd agroturystyki.

W kraju znajduje się również mnóstwo greckich, rzymskich i osmańskich zabytków oraz stanowisk archeologicznych. Wśród nich wpisany na listę UNESCO Park Narodowy Butrint, miasto Berat z czasów osmańskich czy starożytne miasto Apollonia.

– Wszystkimi tymi skarbami można się cieszyć bez przedzierania się przez tłumy turystów – mówi Gazi Haxhia, dyrektor generalny biura podróży Landways. 

Dodaje: – Albania jest wciąż stosunkowo nieodkryta. Nie zostaliśmy opanowani przez masową turystykę, więc odwiedzający mogą nadal cieszyć się nieskażonym pięknem przyrody, wyjątkową kulturą i autentycznymi doświadczeniami.

Ciepłe powitanie

Jednak niektórzy zaczynają się zastanawiać, jak długo to potrwa, ponieważ liczba turystów zaczyna rosnąć. Pandemia koronawirusa dała Albanii przewagę. Popularne kierunki turystyczne po sąsiedzku mocno ucierpiały z powodu COVID-19. W Chorwacji liczba odwiedzających spadła o 68 procent w 2020 r. z powodu ówczesnych ograniczeń w podróżowaniu.

Czarnogóra wypadła jeszcze gorzej, ponieważ ruch turystyczny spadł wtedy o 83 proc. Łagodniejsze obostrzenia sprawiły, że Albania ograniczyła spadek liczby odwiedzających do 59 proc., a statystki szybko się odbiły. W ubiegłym roku przybyło tutaj rekordowe 7,5 miliona turystów.

– Ożywienie turystyczne było szybsze i silniejsze niż oczekiwano – mówi Haxhia. Chociaż zmiany dotyczące ograniczeń COVID-19 w Azji, inwazja Rosji na Ukrainę i spowolnienie gospodarcze w Europie utrudniają prognozę, ale właściciel biura podróży ma nadzieje na kolejny rekord.

Historyczne budowle i piękne widoki - to Tirana Zdjęcie: Olsi Shehu/AA/picture alliance

Twierdzi, że poza naturalnymi i historycznymi skarbami kraju, gościnność Albańczyków i ich chęć dzielenia się swoją kulturą i tradycjami są ważnymi atutami.

Tolerancja i gościnność są podstawą tradycji zwanej „besa”. Jednym z największych powodów do dumy Albanii jest to, że kraj – w większości muzułmański – jako jedyny w Europie miał większą populację żydowską w 1945 niż w 1939.

Haxhia zauważa, że jego klienci, którzy w dużej mierze pochodzą z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch, również doceniają niskie koszty podróży do Albanii. Dodaje, że coraz częściej turyści ze Stanów Zjednoczonych i Azji zaczynają odkrywać niewielki kraj leżący po drugiej stronie Morza Jońskiego.

„Mistrzowie turystyki”

Potencjał turystyczny Albanii jest tak duży, że premier kraju Edi Rama marzy o tym, by do końca dekady uczynić z kraju „turystycznego mistrza” regionu.

Wschodząca gospodarka Albanii, jednego z najbiedniejszych krajów Europy, w dużym stopniu zależy od rolnictwa i górnictwa. Ale turystyka jest postrzegana jako kluczowy czynnik napędzający nowoczesny rozwój gospodarczy.

Przed pandemią około 2,3 miliarda dolarów, które sektor turystyczny przynosił rocznie, stanowiło blisko 16 proc. PKB kraju. Edi Rama ma nadzieję, że silny nacisk rządu na ten sektor pomoże podwoić ten udział.

Widać zmiany. Uprzątnięto stosy śmieci, które w ostatnich dziesięcioleciach zaśmiecały miasta i pobocza dróg. Infrastruktura transportowa jest rozbudowywana i modernizowana. Zachęcone ulgami podatkowymi hotele i kurorty pną się w górę.

– Ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Jakość usług i infrastruktury pozostaje wyzwaniem, zwłaszcza na obszarach wiejskich – zauważa Haxhia.

Chociaż infrastruktura transportowa Albanii uległa znacznej poprawie w ciągu ostatnich dwóch dekad, nadal istnieją zasadnicze luki.

Podczas gdy drugie międzynarodowe lotnisko zostało otwarte w 2021 roku w północnym mieście Kukes (sezonowo latają tutaj samoloty z Niemiec, Austrii i Turcji), dotarcie na Riwierę Albańską na południu wymaga pięciu godzin jazdy samochodem z Tirany, albo lotem do Korfu i potem wyprawę promem.

Pomóc powinno trzecie lotnisko, które właśnie budowane w pobliżu miasta Wlora. – W przeszłości turyści mieli trudności z dostaniem się do Albanii, ale wszystkie nowe inwestycje infrastrukturalne są dokonywane w celu obsługi ruchu turystycznego – mówi DW Mirela Kumbaro, minister turystyki i minister środowiska Albanii.

Zabytki i piękne widoki w Albanii Zdjęcie: Albina Çaçi

Rząd współpracuje również z inwestorami przy budowie kilku gigantycznych kurortów. Informując w styczniu o umowie o wartości 2 miliardów euro z firmą deweloperską Eagle Hills ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Edi Rama nazwał projekt przekształcenia miasta portowego Durres „lokomotywą”, aby przyspieszyć rozwój gospodarczy i umożliwić Albanii konkurowanie na międzynarodowym rynku turystycznym.

Ostrożnie stawiaj kroki

Takie plany budzą jednocześnie kontrowersje. Duże pieniądze są postrzegane jako ryzyko korupcji, a doniesienia o nieuczciwej i niedbałej kontroli wydatków nie są rzadkością.

Europejskie wybrzeże Morza Śródziemnego jest nękane przez nieprzychylny rozwój, niszczenie środowiska i nadmierną turystykę.

Chociaż Haxhia jest entuzjastycznie nastawiony do potrzeby dalszego rozwoju sektora turystycznego, dostrzega potrzebę ostrożnego stawiania kroków.

– Rząd musi dalej zwiększać dostępność, ale powinien także promować praktyki i szkolenia w zakresie zrównoważonej turystyki. Musimy zachować naturalne i kulturowe walory kraju dla przyszłych pokoleń – dodaje.

Minister Kumbaro mówi, że to właśnie jest jej zadanie, pomimo rządowego pośpiechu do budowania autostrad, lotnisk i kurortów. Twierdzi, że to nie przypadek, że jej ministerstwo jest odpowiedzialne zarówno za turystykę, jak i środowisko.

– W ubiegłym roku mieliśmy 7,5 miliona turystów. Ale nie planujemy wzrostu tej liczby. Zamiast tego celujemy w turystów, którzy wydają i wspierają rozwój zrównoważonej turystyki – podsumowuje.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej