1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Angela Merkel po raz trzeci: Dalej tak, ale inaczej [KOMENTARZ]

Ute Schaeffer / tł. Elżbieta Stasik22 września 2013

Chadecko-liberalna koalicja skończyła się, ale koalicja SPD-Zieloni nie ma większości. Kanclerz zostaje, jednak kierowany przez nią rząd zmieni się - komentuje redaktor naczelna DW Ute Schaeffer.

German Chancellor and leader of the Christian Democratic Union (CDU) Angela Merkel smiles as she holds flowers after first exit polls in the German general election (Bundestagswahl) at the party headquarters in Berlin September 22, 2013. REUTERS/Kai Pfaffenbach (GERMANY - Tags: POLITICS ELECTIONS)
Bundestagswahl Reaktion Angela Merkel CDUZdjęcie: Reuters

Misja tworzenia kolejnego rządu przypadnie Merkel. Jej CDU zdobyła łącznie z siostrzaną CSU prawie 42 procent głosów. Tym samym chrześcijańska demokracja będzie najsilniejszym ugrupowaniem w niemieckim Bundestagu. Jednak Merkel straciła swego liberalnego partnera koalicyjnego. Niemniej w nadchodzących czterech latach rządzić będzie chadecja – albo wspólnie z socjaldemokratami, albo sama.

Kanclerz Merkel była niedościgniona – a jej partia, CDU, skorzystała na popularności jej czołowej kandydatki. Osiągnęła ona największy sukces wyborczy od dwóch dziesięcioleci. Wynik wyborów przyniósł jednocześnie historyczną klęskę mniejszego partnera koalicyjnego: FDP, która cztery lata temu rozpoczęła pracę w rządzie z najlepszym, 14-procentowym wynikiem wyborczym w swojej historii – nie wejdzie do Bundestagu. To katastrofa dla tej partii i prawdziwy przełom w krajobrazie politycznym Niemiec. Liberałowie zasiadali bowiem w Bundestagu od 1949 roku, od początku istnienia RFN.

Rządzenie z socjaldemokratami do pomyślenia

Sukcesy koalicji rządzącej najwyraźniej zostały przypisane kanclerz: Niemcy mają najniższy poziom bezrobocia w Europie, solidny wzrost gospodarczy, niskie zadłużenie. A wszystko to bez prawdziwie ciężkich ciosów dla większości Niemców. Wyborców to przekonało. Chcą kontynuacji, stabilności i pewności – Angela Merkel jest tego gwarancją. Po ośmiu latach urzędowania jej dokonania są imponujące. Konsekwentnie zajęła się głównymi tematami opozycji: więcej sprawiedliwości społecznej, ulgi dla rodzin, zniesienie obowiązkowej służby wojskowej, niewtrącanie się w konflikt w Libii albo Syrii, zapoczątkowanie zwrotu energetycznego. Na papierze koalicja rządząca reprezentowała wprawdzie od czterech lat klasę średnią – w wielu dziedzinach prowadziła jednak politykę socjaldemokratów a niekiedy nawet Zielonych. Czysty pragmatyzm: ta zasada Merkel cieszy się popularnością!

Dla Merkel – i najwyraźniej także dla jej zwolenników – kontynuacja politycznej pracy w wielkiej koalicji (CDU/CSU i SPD) nie byłaby problemem. Przeciwnie: razem z socjaldemokratami łatwiej byłoby poradzić sobie ze zdominowanym przez socjaldemokratów i Zielonych Bunderatem – przedstawicielstwem krajów związkowych. Chwilowo Bundesrat blokuje ważne ustawy.

Erozja systemu politycznego

Krajobraz polityczny w Niemczech przechodzi przełom. Współrzędne przesunęły się. SPD i Zieloni nie mogą być zadowoleni z wyniku wyborów. Mimo wyraźnego doganiania konkurentki przez kandydata SPD, Peera Steinbrücka, w ostatnich tygodniach walki wyborczej, socjaldemokratom udało się poprawić swe notowania tylko o trzy procent i uzyskać niecałe 26 procent głosów. Jest to mniej, niż się spodziewali. SPD walczy o swój status partii masowej. Dzieje się tak z jednej strony dlatego, że kanclerz odebrała socjaldemokratom wiele ich tematów. Z drugiej strony dlatego, że swoich tematów socjaldemokraci nie potrafili zaprezentować w przekonywujący sposób. Ćwierć wieku po zjednoczeniu Niemiec "Partia Lewicy" (Die Linke) – jako następczyni byłej enerdowskiej Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED) – stała się trzecią polityczną siłą w Niemczech. Małe partie, przede wszystkim „Alternatywa dla Niemiec” (AfD) zaprezentowały bardziej wyrazisty profil. Krytyczna wobec waluty euro AfD zgarnęła wyborców ze wszystkich obozów politycznych - tych którzy na znak protestu odwrócili się od swoich dotychczasowych partii; wyborców, którzy stracili orientację i tych rozczarowanych.

Ute Schaeffer, redaktor naczelna i komentatorka DWZdjęcie: DW/P. Henriksen

Polityka też jest dziś towarem

Układ sił politycznych radykalnie się zmienił. Skąd się to wzięło? Wiele partii, na czele z Zielonymi i liberałami zajmowało się przede wszystkim samymi sobą. Dla nadętych debat personalnych i tematów zastępczych takich jak podwyższenie podatków, wyborcy nie mają zrozumienia. Walka wyborcza minęła bez wielkich namiętności i kontrowersji. Efekt tej zmiękczonej, mało odróżniającej się od siebie polityki jest taki, że co trzeci wyborca jeszcze krótko przed dniem wyborów nie wiedział, na kogo będzie głosować. I kanclerz, i opozycja, prezentowały wyborcom swoją politykę jako towar. Zamiast dysput politycznych kampania wyborcza była szykowną reklamą politycznego produktu. Nie jest to trend dotyczący tylko Niemiec: ale także tutaj polityka jest dziś mniej polityczna, niż w przeszłości. W swojej komfortowej sytuacji Niemcy 2013 urządziły się wygodnie.

Przyszłość czeka na odpowiedzi

Sąsiedzi i państwa nękane kryzysem uważają wybory do Bundestagu za „wybory roztrzygające o Europie”. Wielu naszych sąsiadów liczy się z umiarkowanym, mniej surowym zarządzaniem kryzysem finansowym, jeżeli będzie rządziła Niemcami wielka koalicja.

Są to też jednak wybory rozstrzygające o ważnych kwestiach dotyczących przyszłości Niemiec. Jak zapewnimy w starzejących się Niemczech emerytury? Jak sfinansujemy zwrot energetyczny? Jakie jest stanowisko Niemiec wobec kryzysu w Syrii? I jaka jest właściwie – poza czystym zarządzaniem kryzysem – nasza polityczna wizja rozszerzonej Unii Europejskiej? Tu polityczne oczekiwania są od naszego kraju znacznie wyższe, niż wyznaczyli je sobie odpowiedzialni. Niemcy – największa europejska gospodarka i czwarta na świecie – urządza się wygodnie i zajmuje sobą. Nota bene z sukcesem.

Koniec z politycznym administrowaniem

Zadaniem polityki jest zwrócenie uwagi wyborców na te tematy, zaproszenie do dyskusji i wyrabiania sobie opinii. Demokracja jest ciągle nowym wypracowywaniem kompromisów. A te, jak wiadomo, wywodzą się z najróżniejszych stanowisk, są wynikiem dyskusji. Polityka musi znowu stać się polityczna, takie jest moje zdanie. Nie tylko polityczne administrowanie Niemcami, ale też ich kształtowanie – to jest zadaniem nowego rządu, którego skład będzie dyskutowany w najbliższych dniach.

Ute Schaeffer / tł. Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek