1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Angela Merkel zaufanym partnerem USA

3 listopada 2009

Komentarz na temat relacji niemiecko-amerykańskich w związku z wystąpieniem kanclerz Merkel na Kapitolu.

Kanclerz Niemiec Angela MerkelZdjęcie: AP

Również za prezydentury Baracka Obamy Stany Zjednoczone są podzielonym krajem. Demokraci i republikanie są nadal zaciętymi przeciwnikami, podobnie jak 20 lat temu. Żaden inny temat nie uwypukla tego tak dobitnie jak zabieganie Obamy o wprowadzenie w USA powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Ale również jeśli chodzi o problematykę gospodarczą i finansową lub o kwestię dalszej strategii w Afganistanie, wszędzie panuje niepewność i brak zgodności, a częściowo nawet spory między członkami Kongresu USA. Oba obozy z wielkim trudem dochodzą do kompromisów. Być może również dlatego, że republikanie nie przezwyciężyli jeszcze klęski poniesionej w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.

Angela Merkel symbolem spełnienia „american dream"

Niemiecka kanclerz odwiedza Waszyngton w okresie niekończących się potyczek politycznych. Zaproszenie Angeli Merkel do wygłoszenia przemówienia w Kongresie USA było wyrazem wielkiego uznania dla szefowej rządu RFN. Merkel cieszy się dużym prestiżem zarówno u republikanów jak i demokratów. Na krótko przed uroczystościami z okazji upadku muru berlińskiego niemiecka kanclerz symbolizuje dla wielu w Waszyngtonie spełnienie „amerykańskiego marzenia": kobieta z komunistycznego wschodu Niemiec, która przeżyła i częściowo współkształtowała historyczny przełom w NRD, zostaje kanclerzem zjednoczonych Niemiec.

Niemcy jedynym pewnym sojusznikiem

W czasach kryzysu gospodarczego, w latach walki z islamskimi fanatykami, Stany Zjednoczone potrzebują godnych zaufania partnerów. Jeszcze kilka miesięcy, a konflikt w Afganistanie będzie najdłuższym konfliktem zbrojnym w historii USA. W związku z tym w Waszyngtonie rosną obawy, że tak zwane państwa zaprzyjaźnione opuszczą USA w walce z międzynarodowym terroryzmem. Nie tylko członkowie Kongresu obawiają się, że USA przegrają wojnę w Afganistanie, mimo tylu poniesionych już ofiar.

Dlatego politycy amerykańscy stale podkreślają, że rozprawienie się z islamistami nie jest wyłącznie sprawą Amerykanów. Prezydent Obama zabiega o to, żeby i inne kraje, a zwłaszcza sojusznicy z NATO, ponosiły w większym stopniu współodpowiedzialność. Jednak w łonie Wspólnoty Atlantyckiej spotyka się z coraz mniejszym poparciem.

Brytyjski premier Gordon Brown najprawdopodobniej przegra zbliżające się wybory. Obama nie może też w zupełności polegać na prezydencie Francji, Nikolasie Sarkozym, którego wielu w USA uważa za „zmiennego" polityka, a premier Włoch Silvio Berlusconi nie ma najlepszej reputacji. Ameryce pozostała więc na dobrą sprawę jeszcze tylko niemiecka kanclerz.

Wiele wspólnych zadań

Angela Merkel wspiera Obamę nie tylko w walce z islamskim terrorem. Wspólnie zabiegają o reformę rynków finansowych i zwiększenie znaczenia G-20. Odpowiedzialność za stabilność gospodarki światowej ma zostać rozłożona na wiele państw.

To samo odnosi się do polityki klimatycznej. Kanclerz Niemiec stara się nakłonić USA do współdziałania w tym zakresie, by osiągnąć w ten sposób trwałe wyniki. Barack Obama dystansuje się od polityki swoich poprzedników w kwestii klimatu i popiera alternatywne źródła energii, za co zbiera pochwały od niemieckiej kanclerz. Również coraz więcej członków Kongresu USA dochodzi do wniosku, że walki z ocieplaniem się klimatu na Ziemi nie należy interpretować wyłącznie jako obciążenia dla budżetu państwa, lecz również jako szansę tworzenia nowych miejsc pracy. Gdyby Angela Merkel była działaczką Zielonych lub socjaldemokratów, wielu amerykańskich polityków z pewnością mniej by jej ufało. Natomiast jako szefowa konserwatywnej partii chrześcijańsko-demokratycznej kanclerz Merkel nie wzbudza w Waszyngtonie ideologicznie uwarunkowanej nieufności.

Miodrag Soric/Andrzej Krause

red.odp. Iwona Metzner

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej