1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Anty-koncepcja Steinbach

10 września 2010

Ośmiu niemieckich historyków zaprezentowało w Berlinie nową koncepcję wystawy o przymusowych wysiedleniach z czasów II wojny światowej. Ich cel: mniej polityki i więcej historycznej prawdy.

W "Deutschlandhaus" ma się mieścić wystawa o wypędzeniachZdjęcie: AP

Grupa niemieckich historyków nie chciała czekać na prezentację oficjalnej koncepcji, jaką przygotowuje Fundacja „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie”. Ich zdaniem zarysy przyszłej wystawy (pod egidą państwa) są na tyle znane, iż już teraz można zaproponować alternatywę.

Publicysta Adam Krzeminski skomentował alternatywną koncepcję na życzenie niemieckich historykówZdjęcie: Privat

Nieporównywalność ofiar

W zaprezentowanej koncepcji historycy podkreślają m.in. nieporównywalność losów niemieckich wypędzonych z losem ofiar innych deportacji oraz eksterminacyjnej polityki hitlerowców na terenach okupowanych, a więc w ramach "Generalplan Ost", Shoa oraz planu likwidacji elit na zajętych przez Trzecią Rzeszę terenach.

Także ofiary powojennych wysiedleń - a więc Niemcy oraz inne narodowości - trudno porównywać ze sobą i traktowanie ich tak samo w ramach jednej wystawy jest błędem. "Formalnie ich sytuacja i cierpienie jest podobne, ale przyglądając się kontekstowi historycznemu i politycznemu nie można tego porównywać", mówi Adam Krzemiński. Publicysta zauważa, że w wielu przypadkach przesiedleni Niemcy mogli na nowym terenie kontynuować swoje życie rodzinne i otrzymali pomoc społeczną. W przypadku innych grup przesiedlonych było zupełnie inaczej. Niemiecki historyk Schulze Wessel z Monachium uzasadnia: "Dlatego centralnym kontekstem ucieczek i wypędzeń Niemców powinien być kontekst II wojny światowej".

Literatura Güntera Grassa przyczyniła się do ożywienia dyskusji na temat wypędzeńZdjęcie: DW

Wysiedlenia skutkiem wojny

Autorzy alternatywnej propozycji dla przygotowania wystawy uważają, iż musi ona jasno pokazać związek przyczynowo-skutkowy. "Wysiedlenie i wypędzenie Niemców jest skutkiem wojny oraz rasistowsko-biologistycznego pojmowania społeczeństwa przez Trzecią Rzeszę", tłumaczyli podczas czwartkowej (9.09) prezentacji w Berlinie.

Historycy prezentują własną koncepcję na przykładzie wybranych trzech miejsc: Wrocławia, Ustina nad Łabą oraz Wilna. "Na tych przykładach można zrozumieć wypędzenie, ale również zobaczyć, jak wyglądało tam współżycie różnych grup etnicznych, społecznych i religijnych przed wojną, w czasie wojny i już po wysiedleniach", uzsadnia prof. Michael Wildt z Uniwersytetu Humbodta w Berlinie.

Indywidualne losy zamiast ogólników

Autorom chodzi też o możliwie szczegółowe pokazanie indywidualnych losów ofiar, by na ich przykładzie zwiedzający zrozumieli mechanizm i kontekst wysiedleń. Wystawa miałaby więc również pokazywać stosunek tych ludzi do siebie oraz do dziedzictwa, jakie przejmują po innych.

Prezentacja alternatywnej koncepcji wystawy nt. wysiedleń (Berlin, 9.09.2010)Zdjęcie: DW

Chodzi np. o pokazanie, co towarzyszyło przejmowaniu przez przesiedlonych obcych mieszkań i ich dziedzictwa oraz jaki mieli do tego stosunek. Historycy uważają, że powinno się również uwidocznić, co towarzyszy póżniejszym spotkaniom po latach, gdy byli wysiedleni wracają na rodzinne tereny, by jeszcze raz ujrzeć ich domy - "To jest lęk, ale i współpraca oraz zaprzyjaźnianie się starych i nowych mieszkańców", brzmi komentarz Krzemińskiego.

Autorzy alternatywnej koncepcji krytykują, że państwowa placówka zbyt mocno chce się opierać na wystawie Eriki Steinbach "Wymuszone drogi", która - jak twierdzą - jest zbyt anonimowa i brakuje w niej indywidualnego spojrzenia na losy różnych wysiedlonych.

Wystawa dla młodych

Alternatywna koncepcja zakłada szczególne skierowanie prezentacji do młodego pokolenia. To dotyczy nie tylko formy, ale i treści. Zakłada też interaktywny udział w wystawie. Proponują w związku z tym nagrywanie komentarzy zwiedzających kamerą wideo.

Najmłodsze ofiary wypędzeń NiemcówZdjęcie: AP

Autorzy obiecują sobie po tym, iż w ten sposób powstanie "dokument czasu" oraz można się będzie więcej dowiedzieć o poglądach zwiedzających na przesiedlenia i ich wrażeniach po obejrzeniu wystawy. "Gdy wziąć pod uwagę, że placówkę będą odwiedzać ludzie z różnych krajów i kultur, interesuje nas, jaką mają percepcję i doświadczenia z tym tematem", uzasadnia Reinhard Ruerup z Politeczniki Berlińskiej.


Zapomnieć o polityce

Autorzy podkreślają, że do przygotowania alternatywnej koncepcji pchnęło ich mocne upolitycznienie projektu państwowego oraz spory personalne. "Jest to próba sprowadzienia dyskusji na poziom merytoryczny", uzasadniali na prezentacji. Celem jest też nadanie wystawie międzynarodowego charakteru.

"Nasze przemyślenia są ofertą dla polityki", zaznaczył podczas konferencji prasowej w Berlinie współautor Martin Schulze Wessel, z Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana w Monachium.

Inicjatywa alternatywnej wystawy miała wyjść od niemieckich historyków związanych ze słowacko-niemiecką i czesko-niemiecką komisją historyków, jak również z polsko-niemiecką komisją podręcznikową.

Róża Romaniec, Berlin

red. odp. Bartosz Dudek