1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Antysemityzm w Niemczech. Dużo 'szumu' wokół jednego słowa

Iwona-Danuta Metzner24 lipca 2014

Nie jest to nowa debata na temat antysemityzmu w Niemczech, lecz wznowiona w związku z wydarzeniami w Izraelu i Strefie Gazy. Gdzie kończy się polityczna krytyka Izraela a gdzie zaczyna antysemityzm?

Solidaritätskundgebung für Palästinenser 21.07.2014 Berlin
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

- Skończmy wreszcie z tematem antysemityzmu - zażądał Dieter Graumann, przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech. Jednak czy mu się to podoba czy nie, ten temat znów znalazł się w samym środku debaty z udziałem polityków, dziennikarzy i przedstawicieli Kościoła. – Nigdy bym się nie spodziewał, że znów będziemy konfrontowani w Niemczech z nagonkami na Żydów – powiedział Graumann.

W ciągu paru godzin na koncie na Facebooku Centralnej Rady Żydów pojawiło się prawie 60 komentarzy na temat ofensywy w Strefie Gazy, z czego jedna czwarta była jednoznacznie antysemicka, zaznaczyła organizacja Żydów w Niemczech.

Dieter Graumann: Skończmy wreszcie z tematem antysemityzmu!Zdjęcie: picture-alliance/dpa

W kilku przypadkach policja wszczęła śledztwo.

Debata nt. antysemityzmu niemieckim psychodramatem

W prawie każdej niemieckiej debacie na temat antysemityzmu chodziło w ostatnich latach o zakres tego pojęcia. Czy krytyka polityki rządu Izraela wobec Palestyny, niezależnie od tego, kto za nią aktualnie odpowiada, jest antysemityzmem?

Wielkiego szumu narobiła przed niespełna dwoma laty „Czarna lista” Centrum Szymona Wiesenthala, zawierająca nazwiska dziesięciu największych antysemitów świata. Na 9. miejscu znalazł się Jakob Augstein, dziennikarz i syn założyciela tygodnika „Der Spiegel” Rudolfa Augsteina.

Na portalu „Spiegel Online” Augstein junior wyjątkowo krytycznie rozprawiał się z polityką rządu Izraela wobec Palestyny. Izrael jest demokracją, która w Strefie Gazy występuje, jako władza okupacyjna, i uciska Palestyńczyków, pisał Augstein. Pomówiono go o antysemityzm.

Jakob Augstein: antysemita czy krytyczny dziennikarzZdjęcie: picture alliance/Eventpress Mueller-Stauffenberg

Augstein bronił się, tłumacząc, że jest świadomy, iż jako Niemiec nie może pisać o Izraelu tak, jak Szwajcar czy Hiszpan. Jako niemiecki dziennikarz przeżywa konflikt ról: pragnie, jako Niemiec, z wyczuciem podchodzić do Izraela, natomiast jako dziennikarz chce być szczery. Jeśli Izrael łamie prawo, on musi mieć prawo to powiedzieć. Wszystko inne byłoby dziennikarstwem neurotycznym.

Kiedy krytyk Izraela jest antysemitą?

Krytyka Izraela w Niemczech to zawsze chodzenie po polu minowym. Zarzut antysemityzmu wysuwa się pod adresem Niemiec szybciej niż gdzie indziej w Europie. Gdzie kończy się krytyka polityki a zaczyna antysemityzm?

UE przyjmuje prostą definicję: Antysemitą jest ten, kto demonizuje Izrael i podważa legitymację tego państwa. Antysemitą jest też ten, kto politykę Izraela stawia na równi z metodami nazistowskimi i odpowiedzialnością za politykę Izraela obarcza wszystkich Żydów.

W pojęciu Dietera Graumanna antysemityzmem są twierdzenia o światowym sprzysiężeniu Żydów, jak również obciążanie Żydów odpowiedzialnością za całe zło tego świata.

Nie ma nowej fali wrogości

Wolfgang Benz nie zauważa pogłębiania się antysemityzmu w NiemczechZdjęcie: imago/Star media

Historyk Wolfgang Benz kierował do 2011 roku Centrum Badań nad Antysemityzmem na Technicznym Uniwersytecie w Berlinie.

Benz od 30 lat zajmuje się tym zjawiskiem. Twierdzi, że nie zauważa w Niemczech pogłębiania się antysemityzmu. Zmieniło się jedynie nastawienie wobec państwa Izrael. Mówi, że obecnie brakuje w Niemczech akceptacji polityki Izraela, ale to nie ma nic wspólnego z antysemityzmem.

Według barometru politycznego ZDF 18 procent obywateli RFN winą za konflikt na Bliskim Wschodzie obarcza Izrael. Tylko 9 procent uważa, że główną winę ponoszą Palestyńczycy.

Polityka i media ramię w ramię

Nigdzie indziej w Europie reakcje na rzeczywisty czy też domniemany antysemityzm nie wypadają tak gwałtownie i nie następują tak szybko, jak w Niemczech.

Wskutek uwarunkowanego historycznie poczucia winy i odpowiedzialności za Holokaust politycy i dziennikarze niemieccy wspólnie piętnują przejawy antysemityzmu; często zanim zarzut zostanie w ogóle potwierdzony.

Prywatne zdanie Rolfa Verlegera

Rolf Verleger, były członek Centralnej Rady Żydów w Niemczech ma swoje prywatne zdanie na ten temat. Współodpowiedzialnością za antysemickie hasła skandowane przez propalestyńskich demonstrantów na ulicach obarcza politykę i media.

Pomimo atmosfery wrogości a nawet stosowania przemocy wobec Żydów w Niemczech, Daniel Cohn-Bendit nie obawia się, że zachwieje to posadami niemieckiego społeczeństwa; nie obawia się też o francuskie społeczeństwo.

Lider Zielonych w Parlamencie Europejskim mówi, że antysemityzm we Francji jest powiązany z imigracją, natomiast w Niemczech z chrześcijaństwem. Oba istniały zawsze.

DW / Iwona D. Metzner