ARD o komisji „lex Tusk”: opozycja tworzy fakty dokonane
1 grudnia 2023Portal Tagesschau.de niemieckiej telewizji publicznej ARD informuje o odwołaniu przez Sejm składu komisji „lex Tusk”. Jak relacjonuje, po głosowaniu Sejmu w tej sprawie posłowie PiS oklaskiwali i wołali „dziękujemy!” w stronę stojących na trybunie dla gości odwołanych członków komisji – „czterech starszych panów”, którzy „byli częścią największego ataku na polską opozycję w czasie kampanii wyborczej”.
„Lex Tusk” to „złośliwa nazwa ustawy, przy pomocy której PiS powołał komisję do zbadania wpływów rosyjskich na polską politykę – nie przypadkowo od 2007 roku, czyli dokładnie od rządów Donalda Tuska, najważniejszego kandydata opozycji” – pisze korespondent ARD w Warszawie Martin Adam. „To miało zaszkodzić Tuskowi w wyborach, ale teraz będzie on według wszelkiego prawdopodobieństwa nowym polskim premierem” – dodaje.
PiS przeciąga zmianę władzy
Jak pisze, na razie „PiS jeszcze trzyma się władzy i z całych sił przeciąga zmianę rządu”. „W Sejmie jednak opozycja ma większość. Nie może zlikwidować komisji, ale odwołać wszystkich jej członków. I to zrobiła” – relacjonuje Martin Adam, dodając, że w trakcie burzliwej debaty „niemal doszło do bójki na sali plenarnej”.
„PiS musi przyglądać się temu, jak opozycja tworzy fakty jeszcze przed wejściem do rządu. Jednocześnie utrzymuje, że jest otwarty na koalicję, aby móc dalej rządzić, nie zaprzestając przy tym ataków na opozycję przed swoim elektoratem” – komentuje niemiecki dziennikarz.
Tezy zamiast raportu
„A panowie na trybunie? Uśmiechają się, bo krótko przed ich odwołaniem coś przygotowali. Wprawdzie nie raport, ale tezę, że w czasach Tuska polskie służby współpracowały z innymi, w tym z rosyjskimi tajnymi służbami. Dlatego Tusk miałby nie nadawać się do pełnienia funkcji publicznych. O tym, że PiS po wygranych wyborach w 2015 roku nie zerwał natychmiast wszystkich kontaktów z Moskwą, już nie wspominają” – konkluduje korespondent ARD.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>