Aresztowanie kolejnego neonazisty
29 listopada 2011Ralf Wohlleben znany był już od lat we wschodnioniemieckich kręgach neonazistów. Dopiero przed dwoma laty wycofał się z partii NPD, gdzie pełnił rolę wiceprzewodniczącego organizacji w Turyngii. Obecnie policja aresztowała w Jenie tego 36-latka pod zarzutem pomocnictwa w czynie przestępczym w sześciu przypadkach i usiłowania zabójstwa we współpracy z organizacją "Narodowosocjalistyczne Podziemie" (NSU).
Specjalna grupa operacyjna aresztowała podejrzanego o godzinie 7 rano. Prokuratura poinformowana, że w trakcie przesłuchań innych świadków wyszło na jaw, że Wohlleben w roku 2001 lub 2002 trójkę morderców z Zwickau zaopatrywał w broń i amunicję przez kuriera.
Czuł się bezpiecznie
Policja już od dawna wychodziła z założenia, że Wohlleben był kluczową postacią w kręgach, do których należeli także Beate Zschaepe, Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos. W ubiegłym tygodniu przeprowadzono rewizję w jego mieszkaniu. Zauważono, że podejrzany był bardzo pewny siebie. W wywiadzie dla Ostthueringer Zeitung twierdził, że stawiane mu zarzuty nie wystarczą do aresztowania, i że właściwie policja niewiele wie o działaniach skrajnej prawicy. Negował także, jakoby cokolwiek wiedział o czynach trójki neonazistów z Zwickau. Lecz właśnie to zarzuca mu obecnie prokuratura. "Utrzymując ciągły kontakt ze sprawcami posługującymi się fałszywą tożsamością, wiedział o ich zbrodniczych czynach" - wyjaśnia prokuratura. Aresztowany znał ich podobno od lat 90. XX w., kiedy działał w "Kameradschaft Jena" i "Thueringer Heimatschutz".
Wohlleben jest tym samym już trzecią osobą, która jak się zakłada wspierała działania trójki sprawców z Zwickau. Uprzednio policja aresztowała Holgera G. z Dolnej Saksonii i Andre E. z Zwickau, których podejrzewa się o wspieranie organizacji terrorystycznej.
Aktywne środowisko
Ralf Wohlleben aktywnie działał w kręgach neonazistowskich. W Jenie organizował festyny typu "Fest der Voelker" (Święto Narodów), na które zjeżdżali prawicowi ekstremiści z całej Europy. Wraz z Andre K. i muzykiem Maximilianem L. wynajmował od roku 2002 tak zwany Brunatny Dom w Jenie, służący jako miejsce spotkań neonazistów, a który ze względu na zły stan techniczny zamknięto w 2009 roku. Od tego czasu spotkania odbywają się w ogrodzie posesji, w namiocie polowym z demobilu armii NRD.
Aresztowany obecnie neonazista pracował jako grafik komputerowy. Miał techniczną pieczę m.in. nad serwerem gazety Nordthueringer Bote, firmującej się jako "dziennik patriotyczny".
Przynależność aresztowanego do NPD może stać się ważnym argumentem w politycznej dyskusji na temat ewentualnej delegalizacji tej partii.
dapd, dpa / Małgorzata Matzke
red.odp. Iwona D. Metzner