1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ash: Niemcy powinny stać się Zidanem Europy

1 maja 2018

Brytyjski historyk Timothy Garton Ash uważa, że ze względu na swoje polityczne znaczenie, Niemcy powinny pełnić w Europie rolę rozgrywającego, podobną do roli, jaką pełnił na boisku piłkarz Zinedine Zidane

Fußball Freundschaftsspiel Team Frankreich '98 gegen Europa-Auswahl Zidane
Jak rozegrać sytuację? Zidane 1998Zdjęcie: picture-alliance/DPPI

Przywrócenie jedności Niemiec było dla Niemców szansą, którą w minionych 25 latach częściowo wykorzystali – pisze Ash w świątecznym wydaniu niemieckiego dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.

Teraz nadszedł czas na wykorzystanie drugiej części tej szansy – jej ogólnoeuropejskiego wymiaru – kontynuuje historyk, którego prace na temat niemieckiej polityki zagranicznej oraz enerdowskiej policji politycznej Stasi ukazały się także w Polsce. 

Echa roku 1989

„To zadanie będzie wielkim wyzwaniem dla Niemiec, gdyż Europa i Zachód - będące filarami niemieckiej polityki zagranicznej - tkwią głęboko w egzystencjalnym kryzysie” – ocenia Ash.  

Brytyjski historyk zwraca uwagę, że początków tego kryzysu należy doszukiwać się w okresie największych tryumfów, w latach 1989-1991. Światowe wydarzenia tamtego czasu „otworzyły drzwi do globalizacji, której skutki wywołały niezadowolenie, wykorzystywane obecnie przez nacjonalistycznych populistów” – twierdzi Ash. 

Przypomina, że rok 1989 utorował drogę do wstąpienia do Unii Europejskiej nowych demokracji z Europy Środkowo-Wschodniej. „Wynikająca z tego migracja pracowników z tych krajów do Wielkiej Brytanii była głównym powodem Brexitu” – pisze Ash. Zarówno kryzys strefy euro, jak i kryzys Zachodu jako geopolitycznego aktora są skutkiem roku 1989 – uważa autor. Wejście Donalda Trumpa do Białego Domu sprawiło, że kryzys stał się dramatyczny. 

Timothy Garton Ash Zdjęcie: picture alliance/dpa/H. Kaiser

Niemcy centralną siłą w Europie

„Niemcy są dziś bez wątpienia centralną siłą w Europie” – stwierdza brytyjski historyk.

Zastanawiając się, co Niemcy powinny zrobić w aktualnej sytuacji, Ash wskazuje między innymi na „konieczność znalezienia równowagi między idealizmem a realizmem”. „Karta praw podstawowych UE i art. 7 traktatów lizbońskich stanowiły próbę zbliżenia do siebie wartości i gospodarczej siły. Ta zależność jest jednak ciągle jeszcze zbyt luźna, także w przypadku Polski i Węgier. A stawką jest przecież wiarygodność UE” – pisze Ash.

Historyk apeluje do Niemiec i innych krajów, by „jasno zdefiniowały swoje narodowe interesy”, zamiast „ukrywać je za europejskim parawanem”. Zaleca ostrożność przy powoływaniu nowych europejskich instytucji, które „nie mogą być celem samym w sobie”.  Zwracając uwagę na wielość kultur i języków w Europie, pisze, że stanowią one „naturalną barierę” przed powstaniem europejskiego demosu – bezpośredniej europejskiej demokracji. Dlatego narodowi politycy powinni w swoich językach i w swoim stylu angażować się na rzecz Europy.

"Niemcy rozgrywającym"

Ash nie kryje sceptycyzmu wobec projektu Europy dwóch prędkości i „europejskiego trzonu”. Ostrzega, że strefa euro nie nadaje się na przejęcie roli awangardy w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa. ”Jeżeli wyobrazimy sobie Europę jako drużynę piłkarską, to Niemcy powinny być reżyserem w środku boiska, który stwarza szanse, czasami sam strzeli bramkę, ale najczęściej pozostawia te chwalebne momenty innym. Niemcy jako Zinedine Zidane Europy – czyż nie byłaby to wspaniała rola?” – pyta Ash w konkluzji tekstu opublikowanego na łamach „Sueddeutsche Zeitung”.     

Zinédine Yazid Zidane – francuski piłkarz pochodzenia algierskiego, występował na pozycji pomocnika, po zakończeniu kariery zawodniczej, trener piłkarski. Obecnie prowadzi Real Madryt.

Jacek Lepiarz, Berlin