1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Austria: polski speleolog ranny. Trwa akcja ratunkowa

Elżbieta Stasik15 sierpnia 2014

Ekipa ratownicza rozpoczęła w nocy z czwartku na piątek (14/15.08) ewakuację 27-letniego Polaka rannego podczas badań w jaskini Jack Daniels w Austrii. O wypadku obszernie poinformowała „Sueddeutsche Zeitung“.

Riesending-Schachthöhle Rettungsaktion
Ratownicy mają nadzieję, że do soboty polski speleolog będzie na powierzchniZdjęcie: Markus Leitner/BRK BGL/dpa

Ratownicy mają nadzieję, że do soboty akcja ratunkowa zostanie zakończoona. – Pacjent jest pod opieką lekarską, jego stan jest stabilny – powiedziała austriackiej agencji prasowej APA Maria Riedler, rzeczniczka ekipy ratowniczej. W nocy ulepszony został system komunikacji z rannym, kontakt telefoniczny mają z nim lekarze.

Wypadek zdarzył się w nocy ze środy na czwartek. Sześcioosobowa grupa polskich badaczy była w drodze do jaskini Jack Daniels w Alpach austriackich pod Salzburgiem. Znajdujący się na głębokości około 250 metrów 27-letni speleolog runął jakieś siedem metrów w dół. Został ciężko ranny. Według wstępnych informacji doznał wielokrotnych złamań kości udowej i biodra. Jest przytomny.

Po 11 dniach spektakularna akcja ratunkowa Johanna Westhausera została zakończonaZdjęcie: picture-alliance/dpa

„Po wypadku część Polaków została przy nim, część udała się po pomoc. W czwartek rano dotarła na miejsce wypadku pierwsza, ośmioosobowa grupa ratownicza, w drodze była już kolejna, dwunastoosobowa grupa”, napisał monachijski dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ). Powołując się na rzeczniczkę ekipy ratowniczej gazeta wskazuje, że akcja ratunkowa jest trudna. Ze względu na pogodę nie można użyć pomocy z powietrza, samo dotarcie do jaskini trwa od trzech do czterech godzin. Ewakuacja rannego może potrwać kilka dni.

Analogia do ratunku Johanna Westhausera

W akcji ratowania Polaka uczestniczy około 70 osób. Niektórzy z nich byli członkami międzynarodowej ekipy, która w czerwcu br. w spektakularnej akcji wydobyła na powierzchnię speleologa Johanna Westhausera. Ciężko ranny w głowę naukowiec znajdował się na ponad tysiącu metrów głębokości, w największej ze znanych dotąd jaskiń w Niemczech. Ze względu na swoją wielkość speleolodzy nazwali ją Kolubryną.

Zagadką jest natomiast, dlaczego jaskinia, w której jest ranny Polak, nosi nazwę whisky, pisze „SZ”. „Ale speleolodzy chętnie nadają jaskiniom niekonwencjonalne nazwy”, stwierdza gazeta powołując się na opinię austriackiego dziennika „Der Standard”.

„Jaskinia Jack Daniels jest długa na ponad 10 kilometrów i głęboka na 750 metrów. Jest tym samym jedną z najdłuższych i najgłębszych jaskiń w paśmie Tennengebirge, części północnych Alp. Polska ekipa badała jasknię”, dodaje „SZ”.

Akcja ratunkowa Johanna Westhausera, w której uczestniczyło ponad siedemset osób, wśród nich dwustu ratowników z pięciu krajów, trwała łącznie jedenaście dni. Dostęp do Kolubryny został w międzyczasie zamknięty stalowymi kratami, by zapobiec wejściu do jaskini ciekawskich.

Elżbieta Stasik

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej