1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Autobusem po Niemczech i Europie

Elżbieta Stasik26 grudnia 2015

Trzy lata po liberalizacji rynku autobusów dalekobieżnych niemieckie firmy transportowe szukają nowych rozwiązań. Taką nowością są m.in. połączenia na linii Berlin-Szczecin.

Lokführergewerkschaft Lokführerstreik Deutschland Passagiere Fahrgäste
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Bernd von Jutrczenka

Niemcy: przesiadka z kolei na autobusy

02:16

This browser does not support the video element.

Z początkiem roku 2015 nimiecki rynek zdominował „MeinFernbus Flixbus“, przewoźnik powstały z fuzji dwóch firm: „MeinFernbus” i „Flixbus“. Charakterystyczne zielone autobusy wiodą prym na autostradach i coraz częściej widać je także w małych miastach. Ale konkurencja nie śpi. – W Niemczech chodzi teraz o to, by mądrze znaleźć rynki, co oznacza dla nas koncentrowanie się także na mniejszych miastach, również z 20-30 tysiącami mieszkańców – mówi szef „MeinFernbus Flixbus” André Schwämmlein.

Bitwa o ceny już się rozegrała

Kto z przewoźników autobusowych chce się jeszcze w Niemczech rozwijać, ten musi mieć na to pomysł. – W ubiegłych dwóch latach dwa razy podwoiliśmy liczbę pasażerów, do 16 mln w 2014 roku. W tym roku liczba ta będzie oscylowała w granicach 20 mln – mówi Christiane Leonard, szefowa Federalnego Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Komunikacji Autobusowej (BDO).

Oznacza to, że w trzecim roku po liberalizacji rynku przewozów autokarowych w 2013 roku sytuacja się ustabilizowała a dla klientów to sygnał, że decydująca walka o ceny już się rozegrała. – W ciągu roku ceny powoli wzrosły, co na pewno jest sensowne dla firm – tłumaczy Leonard.

Pasażerowie nie muszą się jednak obawiać raptownego wzrostu cen biletów. – Cenę ustala klient – kwituje André Schwämmlein. Konkurencja w dalszym ciągu jest duża. Kolej na przykład rzuciła w tym roku na rynek setki tysięcy biletów po 19 euro, także na trasach dalekobieżnych, co oczywiście irytuje prywatnych przewoźników autobusowych. Dopóki jednak ceny paliwa będą korzystne, także przejazdy autobusami muszą być korzystne, jeżeli przewoźnicy chcą skłonić ludzi, by z samochodów i pociągów przesiedli się do autobusów.

Trend numer jeden: celem też małe miasta

Autobus musi być osiągalny w centrum miasta, podkreśla szef firmy Megabus Edward Hodgson. – Tylko w ten sposób oferty dalekobieżnych przewoźników autobusowych także w przyszłości będą dla podróżnych alternatywą wobec kolei lub własnego samochodu – ostrzega Hodgson.

Problem polega na tym, że nie we wszystkich miastach te ogromne autokary są mile widziane w śródmieściu. Kolonia na przykład wygoniła je z centrum na lotnisko. W odpowiedzi MeinFernbus Flixbus wyjeżdża teraz nie z Kolonii, tylko z pobliskiego Leverkusen. Nad przepędzeniem dalekobieżnych olbrzymów zastanawiają się też Ulm i Stuttgart. Branża autokarowa ma nadzieję, że także inne miasta nie pójdą przykładem Kolonii.

BDO zapewnia, że z większością miast dochodzi do porozumienia. Przychylne są zwłaszcza mniejsze miasta. I właśnie one stają się powoli atrakcyjne dla przewoźników, z dala od głównych linii takich, jak choćby Berlin-Hamburg.

Jest jeszcze dużo białych plam

Konkurencja na rynku przewoźników niezmiennie jest dużaZdjęcie: imago/R. Wölk

Berlin Linien Bus, siostrzana firma Deutsche Bahn, chce do końca 2016 roku zwiększyć swoją ofertę czterokrotnie. W barwach niemieckiej kolei jeździ także IC Bus. Szef konkurencyjnego „MeinFernbus Flixbus” André Schwämmlein jest jednak spokojny. – Jest jeszcze dużo białych plam – mówi. Tyle, że autobus jadący choćby z Ravensburga nie zapełnia się tak szybko pasażerami jak na linii Kolonia-Berlin. Firma Schwämmleina testuje więc nowe pomysły, w tym sezonowe oferty dowozu narciarzy w Alpy.

Trend numer dwa: rynek europejski

Jesienią tego roku liczba połączeń dalekobieżnych wyniosła 326, w skali roku jest to wzrost o blisko jedną trzecią, wynika z analiz Instytutu Badań Rynkowych Iges. Rynek dalekobieżnych przewozów pasażerskich rośnie wprawdzie wolniej, ale za to bardziej długofalowo, podkreśla dyrektor Iges Christoph Gipp. W międzyczasie wzrasta też liczba połączeń dalekobieżnych do niemieckich sąsiadów.

- Koncentrujemy się na przewozach na terenie Niemiec. Ale nasz krąg działania sięga coraz dalej – wyjaśnia Schwämmlein. Jak mówi, jego firma się umiędzynarodawia, wiezie pasażerów do Francji, Włoch, Holandii, „gdzie jest okazja”.

Witaj Polsko!

Od 3 grudnia 2015 autobusy „Witaj Polsko!”, partnera Mein Fernbus Flixbus jeżdżą także do Polski. Pierwszym docelowym przystankiem jest Szczecin. Firma oferuje dziennie dziewięć połączeń między Berlinem (dworzec autobusowy i lotnisko Tegel) i Szczecinem.

– Razem z Polską mamy teraz w sumie sieć połączeń z 16 europejskimi krajami. A nasze nowe połączenie między Berlinem i Szczecinem jest dopiero początkiem, w 2016 roku będziemy dalej rozbudowywać naszą ofertę do Polski – zapewnia André Schwämmlein.

dpa, fernbusbranche.de / Elżbieta Stasik

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej