1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Autor kryminałów: chcę opowiadać polsko-niemieckie historie

29 grudnia 2017

Chcę opowiadać polsko-niemieckie historie z Frankfurtu nad Odrą i Słubic, dlatego wymyśliłem polsko-niemiecki duet komisarzy - mówi Sören Bollmann*.

Polen, Krynica-Zdrój, Autorentreffen mit Sören Bollmann beim 27. Wirtschaftsforum in Krynica
Sören Bollmann w czasie spotkania na Forum Ekonomicznym w Krynicy (2017)Zdjęcie: DW/A.Marek Pędziwol

DW: Od pięciu lat pisze Pan kryminały z polsko-niemieckiego pogranicza. Skąd ta pasja?

Sören Bollmann*: To sprawia mi frajdę, a poza tym chcę opowiadać polsko-niemieckie historie z Frankfurtu nad Odrą i Słubic.

DW: Jak doszło do tego, że zaczął Pan pisać książki?

SB: Od młodych lat bardzo chętnie czytałem i pisałem. Dwadzieścia lat temu postanowiłem, że gdy już nie trzeba będzie poświęcać czasu wychowaniu dzieci, powrócę do tego tematu. Pięć lat temu taki czas nadszedł.

DW: Jaki był pierwszy pomysł?

SB:  Komisarz z Frankfurtu. Główną motywacją było opowiadanie niemiecko-polskich historii. W tym celu potrzebowałem niemiecko-polskiego duetu komisarzy. Najpierw, podczas spacerów po mieście, wymyśliłem niemieckiego. Witalnego człowieka, który chętnie je i pije, kocha kobiety i piłkę nożną.

DW: A czy spotkał Pan prawdziwych komisarzy, zanim zaczął Pan pisać?

Powieści kryminalne Bollmanna są znane po obu stronach granicyZdjęcie: DW/A.Marek Pędziwol

SB:  Z racji wykonywanego zawodu organizowałem „międzykulturowe” warsztaty zapoznawcze dla policjantów. To było piętnaście lat temu. Także w ostatnich latach miałem z nimi wielokrotnie do czynienia, ponieważ albo oni byli potrzebni jako referenci, albo ja musiałem odwiedzać policyjne posterunki. Ale nie spędzałem długich dni w komisariatach.

DW: Wróćmy do Pańskich powieści. O co w nich chodzi?

SB: Moja pierwsza powieść – opublikowana w 2013 roku po niemiecku, a w 2016 roku po polsku – przedstawia przekrój całego społeczeństwa – od polityki, przez branżę budowlaną, aż po półświatek. Po prostu chciałem w niej przedstawić oba miasta. Drugi i trzeci tom koncentrują się już bardziej na jakimś konkretnym temacie.

DW: Jak dalekie, lub bliskie rzeczywistości są te książki?

SB: Z jednej strony jest jasne, że dzieją się one we Frankfurcie i Słubicach. Pojawiają się tam rzeczywiste budynki, prawdziwe nazwy ulic...

DW: …i prawdziwe zdarzenia?

SB: Zdarzenia są całkowicie wymyślone i ich tworzenie sprawiało mi radość. Nie chciałem też żadnych politycznych komplikacji, dlatego nie odgrzewałem żadnych konkretnych przypadków. Pewnie i w przyszłości nie będę opowiadać żadnych prawdziwych historii, a będę się nimi jedynie inspirować. Oczywiście wiem, co pisały gazety, ale nigdy nie sięgałem po materiały archiwalne, żeby je wykjrzystać. Nie wykluczam tego jednak na przyszłość:

DW: Życzę więc, by się udało. Dziękuję za rozmowę.

SB: Również dziękuję.

 

rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol

 

* Sören Bollmann (ur. 1970), niemiecki psycholog i pisarz. Od 2000 roku mieszka we Frankfurcie nad Odrą, gdzie kieruje Słubicko-Frankfurckim Centrum Kooperacji. Jest autorem trzech kryminałów, których akcja toczy się w obu miastach: „Mord in der Halben Stadt” (2014), „Einbruch in der Halben Stadt” (2015) i „Angst in der Halben Stadt” (2016). Pierwszy z nich ukazał się po polsku w przekładzie Katarzyny Weintraub pod tytułem „Morderstwo w Dwumieście“. Wydawcą wszystkich czterech książek jest berlińskie wydawnictwo Klak Verlag.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej