Badania genetyczne lekarstwem na zwalczanie afer mięsnych?
15 lutego 2013Niemiecki handel artykułami spożywczymi odparł zarzuty jakoby zbyt późno poinformował konsumentów o skandalu z koniną. Prezes Federalnego Związku Niemieckiego Handlu Spożywczego, Friedhelm Dornseifer oświadczył w Berlinie, że po ujawnieniu pierwszych podejrzanych przypadków firmy profilaktycznie wycofały produkty ze sprzedaży, a po uzyskaniu wyniku testów niezwłocznie poinformowano o tym opinię publiczną.
Odosobniony przypadek czy wierzchołek góry lodowej
Niemieckie Ministerstwo Ochrony Konsumentów i Rolnictwa nalega, by sprawa niewłaściwego znakowania produktów zawierających koninę została jak najszybciej wyjaśniona. „Chcielibyśmy mieć jasność, czy mamy do czynienia z odosobnionym przypadkiem, czy też z wierzchołkiem góry lodowej.
Do wyjaśnienia tego skandalu przyczynić mają się również badania we wszystkich państwach członkowskich UE.
Początki afery
We Francji, w centrum podejrzeń znalazła się firma Spanghero. Nie zgadza się z zarzutem jakoby była odpowiedzialna za ten skandal. Rzecznik firmy powiedział stacji Europe 1, że to nie jego firma niewłaściwie znakowała mięso.
Francuski minister ochrony konsumentów Benoit Hamon zarzuca Spanghero oszustwa gospodarcze. Wygląda na to, że firma ta zakupiła w Rumunii w ciągu 6 miesięcy prawie 750 ton koniny, którą jako wołowinę wprowadziła do obrotu. - Firma Spanghero dobrze wiedziała, że sprzedaje koninę w miejsce wołowiny – podkreśla rząd francuski (tej firmie odebrano tymczasem licencję na przetwórstwo mięsne). Towar przetwarzano następnie w Luksemburgu na dania gotowe i dostarczano do 13 krajów europejskich.
Kontrole w Niemczech
W Niemczech ujawniono oszustwa z koniną w kilku krajach związkowych i firmach. Po Realu, spółce-córce Grupy Metro, również sieć supermarketów Edeka wykryła koninę w będących już w sprzedaży produktach gotowych. Ze sklepowych urządzeń chłodniczych wycofano kilkadziesiąt tysięcy opakowań.
Pierwsze zatrzymania w Wielkiej Brytanii
W Wielkiej Brytanii zatrzymano trzech mężczyzn podejrzanych o współudział w oszustwie. Dwóch z nich w wieku 42 i 64 lat zatrzymano w zakładzie przetwórstwa mięsnego w Walii, trzeciego w wieku 64 lat, w hrabstwie Yorkshire.
W miniony wtorek (12.02) policja przeprowadziła w obu zakładach rewizję. Zabezpieczono zarówno mięso jak i dokumenty. Brytyjski Urząd Kontroli Żywności (FSA) wstrzymał tam przejściowo produkcję przetworów mięsnych. Testy przeprowadzone przez FSA wykazały obecność fenylobutazolu w mięsie ośmiu koni. Jak podano, mięso to prawdopodobnie trafiło do obrotu żywnością. (Fenylobutazol stosuje się u koni jako środek dopingujący, natomiast u ludzi doraźnie jako lek przeciwreumatyczny).
Badania genetyczne w UE rozwiązaniem problemu?
Dziś (15.02) obradują w Brukseli Komisja Europejska i przedstawiciele krajów członkowskich nad ewentualnym wprowadzeniem ogólnoeuropejskich badań genetycznych mięsa wołowego. KE proponuje, by koninę badać też pod kątem obecności niedopuszczalnych leków.
Niemiecka minister rolnictwa Ilse Aigner oświadczyła, że „faktyczny rozmiar tego oszustwa poznamy dopiero po przeprowadzeniu badań na skalę europejską i ujednoliceniu standardów”.
W reakcji na skandal z koniną Organizacja Ochrony Konsumentów Foodwatch zażądała zaostrzenia kontroli. Federalne Stowarzyszenie Kontrolerów Żywności (BVLK) nie widzi takiej potrzeby. Manfred Woller z zarządu BVLK powiedział, że „kontrole jeszcze nigdy nie były tak surowe jak obecnie”.
dpa, afp, dlf, s-o, tagesschau.de / Iwona D. Metzner
red. odp.: Elżbieta Stasik