„Banksy – King of Urban art” . Wystawa w Monachium
Agnieszka Rycicka4 maja 2016
Banksy, artysta nomen omen, niedościgniony, przygodę z graffiti rozpoczął jako czternastolatek. Do dziś pilnie strzeże swojej tożsamości, a gra w chowanego stała się jego znakiem rozpoznawczym.
Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/M. Spingler
Reklama
Banksy. Król sztuki ulicznej
01:30
This browser does not support the video element.
Mimo ogromnej sławy tego niekwestionowanego króla street-artu, jego tożsamość pozostaje nieznana. Co wiadomo o artyście? – niewiele ponad to, że jest nieprzyzwoicie bogaty, a pierwsze grafitti powstawały na ścianach budynków w rodzinnym Bristolu. Z tego powodu był z resztą wielokrotnie ścigany przez policję. Dopiero w latach 90. stał się sławny, jego pierwsze dzieła kosztowały tylko ok. 50 funtów. Dzisiaj ceny dochodzą do miliona funtów.
„Banksy – King of Urban art”
Kilkadziesiąt prac wybitnego graficiarza skopiowano, oprawiono i zaprezentowano na wystawie w monachijskiej galerii Kronsbein. Kuratorem wystawy jest marszand Dirk Kronsbein i córka artysty, Sarah.
Motyw przewodni wystawy to krytyka społeczeństwa, polityki, kapitalizmu.
Brytyjski artysta bacznie obserwuje rzeczywistość: zwraca uwagę na użycie gazu łzawiącego we francuskim obozie na uchodźców, na syryjskie pochodzenia założyciela Apple'a - Steva Jobsa.
Wystawa „Banksy – King of Urban art” w monachijskiej galerii „Kronsbein” potrwa do 10 września.
Lunapark, w którym umiera się ze strachu. Banksy, brytyjski geniusz street-artu uwielbia zaskakiwać fanów. Jego najnowszy projekt zrealizowany w dawnym kompleksie basenów to Dismaland - apokaliptyczny park rozrywki.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
Kontrola jak w Alcatraz
Już na wejściu jest niewesoło: bramki bezpieczeństwa, zabezpieczenia dobrze znane z lotnisk lub budynków użyteczności publicznej. Widok dwóch strażników nie jest niczym specjalnie zaskakującym, jednak wzbudza swego rodzaju lęk. To artystyczna apoteoza społeczeństwa kontrolowanego. Zresztą w całym Dismaland kontrola jest przez tego najsłynniejszego streetartowca wyniesiona do poziomu absurdu.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
Zero cukierkowego kiczu
Czy to pałac z bajki czy nawiedzone, piekielne zamczysko? I jaka księżniczka chciałaby, do diaska, tu zamieszkać? Banksy parodią celnie uderza w stereotypy: tu odwiedzający może zapomnieć o cukierkowej idylli znanej z klasycznych parków rozrywki. Jedno jest pewne: gość zostanie skonfrontowany z makabryczną rzeczywistością. Także to diabelskie koło nie wzbudza zaufania.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Hayhurst
Atak ptaków jak u Hitchcocka
Na każdym kroku Dismaland zaskakuje nowymi instalacjami. Ta scena jak żywo przypomina thriller Hitchcocka pt. „Ptaki". Nie bez kozery Banksy określił swój park miejscem nieprzyjaznym rodzinie. I nie ma wątpliwości, że dzieci po wizycie w Dismaland miałyby koszmary.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
Sceny jak po wybuchu nukleranym
W Dismalandzie nawet zniszczenia wywołane wybuchami atomowymi przestają być tabu. Grzyb jądrowy - instalacja wykonana przez Dietricha Wegnera, jak i wiele pozostałych eksponatów, przypomina o niszczycielskiej mocy technologii jądrowej. To także rodzaj upomnienia dla ludzkości o bezsensie prowadzenia wojen. Czyżby apel pozbawiony nadziei?
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
Radiowóz zamiast lilii wodnych
W tej instalacji władza państwa przedstawiona jest w formie charakterystycznego dla Irlandii radiowozu, który wpada do wody. Czy zielona ślizgawka ma symbolizować wyjście z sytuacji? A może artysta gra po prostu odwiecznym konfliktem w Irlandii? Tę zagadkę muszą rozwiązać sami zwiedzający.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
"Big Rig Jig"
Tak właśnie Mike Ross z Los Angeles nazwał swoją gigantyczną instalację wykonaną z ciężarówek i rur. Artystę zafascynowała moc tych maszyn. W tworzeniu całej wystawy wzięło udział ok. 60 światowej sławy artystów, jak m.in. Damien Hirst, Jenny Holzer, Jimmy Cauty, Bill Barminski, Caitlin Cherry, Polly Morgan i Josh Keyes.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
Nareszcie milej. Ale tylko trochę....
To jedne z niewielu w miarę pokojnych miejsc w Dismalandzie. Ten, kto usiądzie na ławce w formie rolki papieru toaletowego, może ukoić wzrok i rozkołatane nerwy widokiem plaży. Ale ostrożnie - tu również czai się zło.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
Karuzela z mordercą
Na pierwszy rzut oka to tylko banalnie pięknie odmalowana karuzela. Ale uwaga, ta idylla za chwilę pryśnie jak bańka mydlana: człowiek w zakrwawionym stroju rzeźnika trzyma w ręku nóż. Kto odwiedza Dismaland musi być ciągle przygotowany na tego typu mrożące krew w żyłach atrakcje.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
Show z oprawcą
Obrońcy praw zwierząt ostro krytykują popularne show z udziałem waleni i mówią o nich nie inaczej, jak bestialstwo. Banksy rozprawia się z tą kwestią na swój sposób: artysta już cieszy się z reakcji gości, kiedy zobaczą instalację w pełnej krasie, a mianowicie z wykrzywioną, własną twarzą.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Yui Mok
A to typowy Banksy ...
Wystawa Dismaland w miejscowości Weston-super-Mare położonej ok. 40 km od Bristolu, jest czynna do 27 września b.r. Na 25 września zaplanowany jest występ Massive Attack.