1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bawaria: Polityczna afera przez testy na koronawirusa

13 sierpnia 2020

Około 900 osób chorych na COVID-19 wciąż o tym nie wie, chociaż po powrocie z urlopu do rodzinnej Bawarii poddało się testowi na koronawirusa. To zaniedbanie stało się ważną sprawą polityczną.

Coronavirus Impfstoff Symbolbid
Zdjęcie: picture alliance / NurPhoto

Na wyniki testu na koronawirusa obecnie czeka w Bawarii kilkadziesiąt tysięcy osób. Premier Bawarii i przewodniczący CSU Markus Soeder już wyciągnąl konsekwencje z tej afery i odwołał swój, zaplanowany na dzisiaj, wyjazd na urlop nad Morzem Północnym. "Bawaria ma pierwszeństwo", poinformował Soeder na Twitterze.

Minister zdrowia w rządzie krajowym Bawarii Melanie Huml z CSU przyznała wcześniej w Monachium, że obecnie około 44 tysięcy urlopowiczów, którzy powrócili do domu, w dalszym ciągu nie otrzymało wymików testu na obecność koronawirusa, i że jest wśród nich 900 osób, ktore zachorowały na chorobę COVID-19. Opozycja ostro skrytykowała to karygodne opóźnienie i domaga się wyjaśnień, jak mogło do tego dojść.

Minister zdrowia Jens SpahnZdjęcie: picture-alliance/dpa/AFP/T. Schwarz

Spahn: to opóźnienie trzeba nadrobić jak najszybciej

Federalny minister zdrowia Jens Spahn w stosunkowo powściągliwy sposób wypowiedział się o zaniedbaniach w poinformowaniu zainteresowanych o wynikach testu na koronawirusa w Bawarii.

"Premier Markus Soeder sam już przecież oświadczył, że jest to nadzwyczaj irytujące. Nie ma wątpliwości, że tak jest, ale w obecnych, nadzwyczajnych czasach mogą przytrafić się takie właśnie błędy", powiedział Spahn dziś (13.08.2020) w telewizji śniadaniowej drugiego programu niemieckiej telewizji publicznej ZDF.

"Sprawą decydującą jest to, że od razu o nich poinformowaliśmy i jak najszybciej je naprawimy", dodał. Minister zdrowia wyraził przy okazji zadowolenie, że tak dużo osób mogło przebadać się na obecność koronawirusa, także w Bawarii, co jednak, jak podkreślił, nie usprawiedliwia w żaden sposób opóźnień w poinformowaniu o ich wynikach zainteresowanych osób.

"Trudności techniczne" i "nadzwyczaj duże zainteresowanie"

Przyczyną tych opóźnień, jak wyjaśnił szef Krajowego Urzędu Ochrony Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności w Bawarii Andreas Zapf, są przede wszystkim "trudności techniczne z przetwarzaniem i dostarczaniem danych oraz nadzwyczaj duże zainteresowanie ofertą, w postaci darmowego przebadania się na koronawirusa".

Premier Bawarii Markus Soeder z maseczką w barwach landuZdjęcie: Getty Images/AFP/P. Kneffel

Bawarska minister zdrowia zapewniła ze swej strony, że o wynikach tych badań wszyscy zainteresowani zostaną poinformowani jeszcze dziś. Z kolei minister Spahn powiedział, że spadek średniego wieku (34 lata) osób, u których wykryto koronawirusa, nie może być powodem do zadowolenia, tylko przeciwnie - niepokoju, że coraz więcej osób w młodym wieku zapada na COVID-19 i że w dalszym ciągu należy zachować maksymalną ostrożność; w pracy i w domu.

Opozycja jest nieprzekonana i ostro krytykuje rząd Bawarii

Wszystko to jednak nie przekonuje bawarskiej opozycji. Politycy Zielonych, z SPD i FDP zarzucają rządowi w Monachium "skandaliczną nieudolność, zaniedbania i bałagan". Odpowiedzialnym za to jest, w ich przekonaniu, przede wszystkim premier Soeder, który ostatnio był powszechnie chwalony za dobre zarządzanie kryzysowe i w całych Niemczech cieszy się uznaniem jako wyjątkowo skuteczny polityk. Mówi się nawet, że Soeder może być kandydatem CDU/CSU na kanclerza w najbliższych wyborach do Bundestagu.

Tymczasem, szef klubu Zielonych w bawarskim landtagu Ludwig Hartmann nawołuje go do "zatroszczenia się o to, aby jego obietnice były faktycznie realizowane przez podległych mu członków bawarskiego gabinetu, ponieważ w przeciwnym razie będzie to dowodem na to, że Soeder nie orientuje się w rozmiarach kryzysu".

Poseł do bawarskiego landtagu z ramienia SPD Markus Rinderspacher napisał na Twitterze, że "to zaniedbanie wymaga wyjaśnienia, jak mogło do niego dojść i kto za nie odpowiada pod względem politycznym".

Odezwał się również wiceprzewodniczący klubu poselskiego FDP w Bundestagu Alexander hrabia Lambsdorff, który napisał na Twitterze, że "niepoinformowanie 900 osób zarażonych koronawirusem jest naruszeniem nietykalnośći cielesnej wszystkich tych, którzy teraz mogą się od nich zarazić". Lambsdorff ponadto zarzucił premierowi Bawarii, że gdy w środę wyszły na jaw opóźnienia w informowaniu zainteresowanych o wynikach testu na koronawirusa, głos w mediach zabrała tylko bawarska minister zdrowia, Melanie Huml, a Soeder był w nich nieobecny.

Kierownik organizacyjny partii Zielonych, Michael Kellner, posunął się jeszcze dalej, zarzucając na Twitterze partii CSU, że to, co się stało, "jest wynikiem polityki CSU, która stawia na show, zamiast rozwiązywania zaistniałych problemów".

W Bawarii przeprowadzono około 85 tys. testów na koronawirusa, na lotniskach, dworcach kolejowych i autostradowych parkingach. Problemy z transmisją danych wystąpiły w tych dwóch ostatnich miejscach, pomimo wytężonej pracy personelu.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>

(DPA/jak)

Niemcy. 93-latek pokonał koronawirusa

01:16

This browser does not support the video element.