Bawarski Oktoberfest ma 200 lat!
18 września 2010Bawarski premier Horst Seehofer nie zdążył środę na otwarcie bawarskiego Oktoberfest, lecz nie do Monachium, ale do … Berlina. Utknął w korku. Stołeczny Berlin celebruje co roku popularne święta z różnych regionów Niemiec - pod koniec września także Oktoberfest. Kto nie dojedzie do Monachium, gdzie w sobotę rozpoczyna się na błoniach Theresienwiesn tradycyjny Oktoberfest, ten może wpaść do Berlina. Przed Czerwonym Ratuszem w samym środku Alexanderplatz ustawiono wielki namiot, który mieści 2 700 osób, i jest otwarty w godz. 11 do 22. Panuje tam niewymuszona, iście bawarska atmosfera.
Oktoberfest jest szlagierem eksportowym Bawarii „rozpoznawalnym symbolem bawarskiej afirmacji życia i otwartości na świat” – tak bawarskie święto na monachijskich błoniach rekomenduje przedstawicielstwo Bawarii w Berlinie. W tym roku monachijskie błonia, Theresienwiesn’ świętują 200 –lecie!
200 lat tradycji
Pierwszy Oktoberfest odbył się w 1810 roku z okazji ślubu bawarskiego księcia Ludwika i księżniczki Therese von Sachsen-Hildburghausen. Uroczystość odbyła się przed bramami miasta na błoniach, które potem nazwano Theresienwiesn' od imienia księżniczki Teresy. Na zakończenie uroczystości odbyły się wyścigi konne. Odtąd festyn rokrocznie powtarzano. W roku 1818 postawiono pierwszą karuzelę i huśtawki, a w małych kioskach rozpoczęto sprzedaż piwa.
Z powodu epidemii cholery Oktoberfest kilkakrotnie odwoływano. W historii tego wyjątkowego święta zapisały się też ataki terrorystyczne. W 1980 roku zginęło na "Błoniach Teresy" na skutek zamachu bombowego 30 osób, a 200 zostało rannych. Jak zapewnia minister spraw wewnętrznych Bawarii, festiwalowi nic nie zagraża.
Odbijanie pierwszej beczki
Monachijski Oktoberfest otwiera o godzinie 10:45 wjazd młodej dziewczyny na koniu. Za nią w bryczce jadą burmistrz miasta i premier rządu Bawarii, a dalej w korowodzie podążają kolorowo ubrani właściciele browarów, kelnerzy, kelnerki, orkiestry i zespoły muzyczne. Barwny pochód muzycznych kapeli, zespołów ludowych i artystów będzie przechodzić przez Theresienwiesn' codziennie o godzinie 11:00 i o 16:00. Z okazji jubileuszu wznowiono na Oktoberfest tradycję wyścigów konnych rasy bawarskiej. Będą się one odbywać codziennie o 13:00 i o 18:00.
Na inaugurację pierwszą beczkę piwa odszpuntowuje przy pomocy kilku uderzeń młotka burmistrz miasta, a pierwszy kufel z bursztynowym napojem podaje premierowi Bawarii. Na okres festynu na Theresienwiesn' - wielkim placu o powierzchni 420 tysięcy metrów kwadratowych - rozbitych jest 14 namiotów mogących pomieścić 100 tysięcy osób. Pomimo tego, miejsca siedzące w namiotach trzeba rezerwować z wyprzedzeniem kilku miesięcy. Na całych błoniach jest także mnóstwo piwnych ogródków – otwarte są od 10:00 do 20:00 Oktoberfest oferuje też atrakcje prawdziwego jarmarku: wielkie huśtawki w kształcie statku, ogromne koło diabelskie, pchli cyrk oraz znany ze swojego niepowtarzalnego programu teatr-variete "Schichtl". Od godziny 11:00 do 16:00. Wejście na Theresienwiesn' kosztuje 4 euro, jazda na karuzeli 1 euro.
Miliony gości na Oktoberfest
Na chmielowe dożynki browary warzą zawsze specjalną odmianę piwa o podwyższonej zawartości alkoholu. W tym roku sześć monachijskich browarów przygotowało według sekretnego przepisu specjalną jubileuszową edycję piwa, ciemniejszego niż tradycyjne piwo warzone na Oktoberfest. Sprzedawane będzie ono w ogródkach w południowej części błoni. Litr piwa pszennego kosztuje w tym roku między 8,30 a 8,90 euro, o 2,64 procent więcej niż w ubiegłym roku. W mniejszych namiotach jest ono zawsze tańsze. W piwiarniach i ogródkach poza Teresienwiesn* w Monachium i okolicach ceny piwa wynoszą od 6,60 do 8,40 euro. W 1950 roku kufel piwa na Oktoberfest kosztował 1,50 DM. Za godzinę pracy otrzymywało się średnio 1,24 DM, czyli na litr piwa trzeba było pracować 82,3 minuty, w 2006 roku 28,4 minuty.
Ceny piwa na Oktoberfest nikomu jakoś specjalnie nie przeszkadzają. W 2009 roku wypito tu 6,6 milionów litrów piwa, a spożyto prawie pół miliona kurczaków z rożna i tyle porcji golonki, ile uzyskuje się ze 104 wołów, które złożyły życie w ofierze na ołtarzu tej najbardziej bawarskiej ze wszystkich bawarskich tradycji.
Do obsługi gości z całego świata na dwa tygodnie angażuje się blisko tysiąc osiemset dodatkowych kelnerów i kelnerek. Czeka ich ciężka praca, w dosłownym tego słowa rozumieniu. Kelnerki potrafią unieść w obu rękach dziesięć kufli piwa, a to znaczy ponad dziesięć kilo. Taki morderczy wysiłek jednak się opłaca. Jak mówi jedna z kelnerek - gdy ktoś wolno biega z piwem, to może zarobić parę tysięcy, powiedzmy cztery tysiące, ale jak ktoś naprawdę się uwija, ten "wyciągnie" nawet do dziesięciu tysięcy euro!
Na coroczne chmielowe dożynki przybywa do stolicy Bawarii około 6 milionów gości zarówno z Niemiec i całego świata. W tym roku spodziewanych jest około 6- 11 mln gości (przygotowano noclegi dla 11 mln gości). Przez ponad dwa tygodnie Bawarczycy i przyjezdni spijają z tradycyjnych litrowych kufli (Maß) bawarskie piwo, zagryzając przy tym przysmakami: golonką zwaną w bawarskim dialekcie Haxn czy pieczonymi kurczakami - Hendl, i białymi serdelkami na gorąco ze słodką bawarską musztardą z obwarzankami czyli precli (Brezel).
Dirndl i skórzane spodnie
Hołdujący tradycji monachijczycy przywiązują podczas piwnego święta wielką wagę do stroju. Obowiązuje lokalny kanon mody: dla panów zamszowe krótkie spodenki na szelkach, tzw. Lederhose i obowiązkowy kapelusz z piórkiem zwany Seplhut , a dla pań sukienka-chłopka z dopasowaną górną częścią, marszczoną spódnicą i fartuszkiem, tzw. Dirndl. Często się zdarza, że zagraniczni turyści po odwiedzeniu Oktoberfest w Monachium zakochują się w bawarskich dirndlach.
Urząd Turystyki w Monachium obliczył, że „Oktoberfest” to dla miasta zysk w postaci miliarda euro. Nic więc dziwnego, że ta impreza jest kopiowana na całym świecie, od Argentyny po Tajwan. Ale prawdziwy „Oktoberfest” można przeżyć tylko w Bawarii...
Więcej informacji tutaj: www.oktoberfest.de
Dpa/Abendzeitung/Barbara Cöllen
Red.odp.: Bartosz Dudek