1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Beethoven: Grubiański geniusz

Ramón Garcia-Ziemsen20 września 2008

O Beethovenie krąży wiele opowieści, z których wynika, że był on człowiekiem wyjątkowym - genialnym kompozytorem, ale osobą trudną w obejściu. Jeden z jego biografów nazwał go "grubiańskim geniuszem".

Portret 33-letniego Beethovena pędzla Christiana Hornemanna
Portret 33-letniego Beethovena pędzla Christiana HornemannaZdjęcie: PD

Większość informacji o Beethovenie, jakie posiadają potomni pochodzi z korespondencji, jaką prowadził kompozytor i z jego pamiętników. Inaczej niż w przypadku Goethego, z którym Beethoven nie mógł znaleźć wspólnego języka, kompozytorowi obca była wszelka autoreklama i stylizacja. W swych listach Beethoven pisał o tym, jak źli są ludzie, jak niesprawiedliwe są podziały społeczne, które uniemożliwiały mu na przykład kontakty z kobietami, do których wzdychał. Daleki był od inscenizowania się na wywyższającego się ponad wszystkio człowieka o wielkim umyśle i szlachetnym sercu.

W codzienym obejściu był obcesowy, obelgami obrzucał nawet przyjaciół. Kiedy jego brat kupił kiedyś kawałek ziemi i podpisywał się "van Beethoven, właściciel posesji", Ludwik odparł na to:"van Beethoven, właściciel mózgu". Do księcia Lichnowsky'ego, który wspierał kompozytora i był jego mecenasem, napisał: "Wasza Książęca Mość przez przypadek i z urodzenia jest tym, kim jest; ja jestem tym, kim jestem, dzięki samemu sobie. Książąt było i będzie jeszcze tysiące, Beethoven jest tylko jeden".

Spotkanie Beethovena i Goethego - w ujęciu malarza Carla RohlingaZdjęcie: Public Domain


Rewolucjonista czy wolnomyśliciel?

Listy Beethowena i jego pamiętniki są istną kopalnią, z której można czerpać do woli. Niektóre z jego wypowiedzi świadczą wręcz o rewolucyjnych poglądach, inne o skłonności do elitaryzmu.

To właśnie, w powiązaniu z nową muzyczną estetyką kompozycji Beethovena, doprowadziło w późniejszych czasach do dość absurdalnych prób wprzęgnięcia jego osoby w służbę różnych ideologii. IX Symfonia była w radiu muzycznym tłem do obchodów urodzin Hitlera - podobnie do wiadomości o śmierci "fuehrera".

Lecz już wcześniej w czasach Republiki Weimarskiej Beethovenem posługiwano się jako narzędziem politycznej manipulacji. Prawica przypisywała mu wrogość wobec Francuzów i stylizowała go na "tytanicznego bojownika". Dla Lewicy rewolucyjny charakter jego muzyki przekładał się na bezpośrednie oddziaływanie polityczne. To ujęcie przejęli potem enerdowscy ideolodzy określając kompozytora "bojownikiem o pokój na świecie".


Grób Beethovena na cmentarzu Centralnym w WiedniuZdjęcie: GNU Daderot

Skrywana tragedia

Lecz przypisywanie Beethovenowi politycznych celów jest mocną przesadą. Jego poglądy były bardzo niespójne. Z pewnością otworzył on zupełnie nowe drogi w muzyce - dbając przy tym o swój własny interes. Mówi się, że nie brak było mu zmysłu do interesów. Pomimo tego żył on w kompletnie zaniedbanym domu pod Wiedniem i nie przywiązywał wagi do swego wyglądu. Na swym otoczeniu sprawiał wrażenie oryginała. Nigdy się nie ożenił, czas poświęcał przede wszystkim muzyce. Zycie miał uregulowane: przed południem komponował, a po sutym obiedzie po południu udawał się na spacer. Powszechnie kursuje jego utarty wizerunek: muzycznego geniusza lecz trudnego we współżyciu człowieka z rozwichrzoną czupryną i ponurym spojrzeniu. Ale nie zawsze uwzględnia się to, że w średnim wieku dotknęła go głuchota - dla kompozytora największa tragedia.

W wieku nieco powyżej 30 lat uświadomił on sobie, że głuchoty dłużej już nie da się ukryć. Głuchy muzyk? To nie do pomyślenia!

"W uszach mam dzień i noc szumy i hałas" - pisze. Nosi się z myślą o samobójstwie, pisze nawet pożegnalny list, którego jednak nie wysyła. Z tego listu pochodzi jedno z najsłynniejszych jego zdań: "O ludzie, którzy myślicie, że jestem wrogi im i upartym mizantropem, oceniacie mnie niesprawiedliwie!".