1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Berliński festiwal filmPOLSKA promuje polskie kino

Krzysztof Visconti17 kwietnia 2016

W niemieckich kinach polskie filmy są rzadkością. Tym bardziej wyjątkowy jest festiwal filmPOLSKA, który potrwa od 20. do 27 kwietnia w kilkunastu kinach w Berlinie.

Publikum FilmPolska polnischer Film
Zdjęcie: Krzysztof Visconti

Polsko-niemieckie koprodukcje filmowe

W niemieckich kinach polskie filmy są rzadkością. Tym bardziej wyjątkowy jest festiwal filmPOLSKA, który potrwa od 20. do 27 kwietnia w kilkunastu kinach w Berlinie. Już od pierwszej edycji w 2005 roku jest to również wydarzenie prowokujące do dyskusji o polskim kinie, w tym również o polsko-niemieckich produkcjach filmowych.

10 lat temu świeżo założony Polski Instytut Sztuki Filmowej, wspólnie z instytucjami zajmującymi się wspieraniem twórczości filmowej w Niemczech: Medienboard Berlin-Brandenburg GmbH oraz Mitteldeutsche Medienförderung, podpisał umowę o wspieraniu polsko-niemieckich koprodukcji filmowych. Początki były optymistyczne. W 2007 roku zrealizowano w ten sposób 5 filmów długometrażowych, miedzy innymi "Nadzieję" Stanisława Muchy czy "33 sceny z życia" Małgorzaty Szumowskiej, 2 filmy animowane i kilka dokumentów. Krótko potem okazało się, że powstałe filmy nie zostały w Niemczech zbytnio dostrzeżone, niektóre zniknęły z afisza już po kilku seansach. Ale nie dotyczy to wyłącznie koprodukcji polsko-niemieckich.

Jerzy Skolimowski - twórca filmu "11minut"Zdjęcie: Krzysztof Visconti

Niezbyt dobrze przyjęto w Niemczech "Idę" Pawła Pawlikowskiego, koprodukcje polsko-duńską. Pomimo dobrych recenzji film obejrzało w Niemczech 10 razy mniej widzów niż na przykład w Wielkiej Brytanii. Podobne doświadczenie stało się udziałem filmu "W ciemności" Agnieszki Holland. Jednym z wytłumaczeń może być niechęć widzów w Niemczech do tematyki wojennej czy rozliczeniowej. Innym, trudności w wypromowaniem filmów ambitniejszych, a takie wspiera Fundusz Polsko-Niemiecki.

Trudny rynek filmowy

- Niemiecki rynek filmowy jest szczególnie trudny, nie tylko dla filmów w koprodukcji z Polską - twierdzi Robert Baliński z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Pomimo tego współpraca z Niemcami jest dla nas bardzo ważna – dodaje.

Polsko-Niemiecki Fundusz Filmowy przydziela na rozwój projektów, czyli prace przygotowawcze, rocznie 150 tysięcy euro. Ponadto po raz pierwszy w tym roku wspiera również samą produkcję. Dzięki temu będzie możliwe na przykład zrealizowanie filmu dokumentalnego "Książę i Dybbuk" Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego, operatora oskarowego filmu "Królik po berlińsku". Poprzedni dokument pary filmowców "Efekt domina" zdobył w zeszłym roku nagrodę Złotego Gołębia na festiwalu filmów dokumentalnych w Lipsku, zaistniał również na kilkudziesięciu innych festiwalach, zbierając bardzo pozytywne opinie krytyków i widzów festiwalowych.

Idąc za głosem serca

- To miał być zupełnie inny film. Na miejscu jednak poszliśmy innym tropem, zachwyceni historią naszych bohaterów. Myślę, że sprawdza się bezkompromisowość, szczególnie w filmie dokumentalnym, gdzie zależnie od sytuacji na planie koryguje się pierwotny zamiar. Jest to trochę wbrew wstępnym oczekiwaniom instytucji finansujących czy z pominięciem gustów przeciętnego widza, ale takie nastawienie, wolność, na jaką sobie pozwalamy, może zaowocować interesującym doświadczeniem filmowym. - twierdzi Elwira Niewiera.

Innym przykładem, że polski film może się w Niemczech podobać to "Body/Ciało" Małgorzaty Szumowskiej, który zdobył Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu Berlinale w zeszłym roku, a sama reżyserka, tegoroczny członek jury na berlińskim festiwalu, sporo zawdzięcza wieloletniej współpracy między polskimi i niemieckimi producentami, nie będąc już anonimową twórczynią filmową.

Święto polskiego filmu

Więcej wyśmienitych filmów z Polski i koprodukcji polsko-niemieckich zobaczyć mogą widzowie na wspomnianym już festiwalu filmPOLSKA. Zdaniem Knuta Elstermanna, znanego krytyka filmowego, który w swoich godzinnych audycjach radiowych często mówi o polskich filmach, jest to prawdziwe święto dla wszystkich, którzy ciekawi są sposobu, w jaki filmowcy z Polski patrzą na świat. On sam będzie prowadził w ramach festiwalu wykłady o polskim filmie na warsztatach dla młodych dziennikarzy.

Na filmPOLSKA będzie można również zobaczyć najnowsze polskie produkcje fabularne, dokumenty, kino offowe czy kultowe filmy jak "Nóż w wodzie" Romana Polańskiego czy "Ręce do góry" Jerzego Skolimowskiego, którego najnowszy film "11 minut" otwiera festiwal, a w sekcji retrospektywnej pokazywane będą między innymi "Essential Killing" i "Cztery noce z Anną". Zapowiada się bardzo intensywny tydzień i możliwość nadrobienia zaległości filmowych, które ma publiczność berlińska. Warto dodać, że festiwal filmPOLSKA ma również swoje edycje w Monachium i Brandenburgii.

Krzysztof Visconti / Małgorzata Matzke

www.filmpolska.de

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej