1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Berlińskie święto krótkiego metrażu. „Mieliśmy plan B”

Elżbieta Stasik
21 listopada 2020

Trwa Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych Interfilm, tym razem jednak nie w berlińskich kinach, lecz online. Gościem specjalnym jest Polska.

36. Internationales Kurzfilmfestival Berlin 2020
Zdjęcie: interfilm Berlin

10 dni przed startem festiwalu ogłoszono w Niemczech lockdown. – Było to ogromne wyzwanie. Już latem wprawdzie mieliśmy „plan B”, tzn. myśleliśmy o pokazaniu części filmów w sieci, mimo to trafiło nas mocno, bo decyzja o ponownym zamrożeniu życia przyszła dosłownie w ostatniej chwili – powiedział DW rzecznik festiwalu Matthias Groll.

Na szczęście także wcześniej Interfilm nawiązał kontakt z europejską platformą Sooner. W ciągu tych kilku dni, jakie zostały do rozpoczęcia pokazów, filmy musiały zostać na nowo sformatowane, twórcy musieli wyrazić zgodę na ich pokazywanie w sieci.

Krótki metraż zdołał się uwolnić od „estetycznych i tematycznych konwencji ekonomii”Zdjęcie: Silke Mayer

– Mogliśmy się tylko modlić i mieć nadzieję, że zdążymy ze wszystkim na czas – przyznał Groll.

Zdążyli. 11 listopada ruszyła 36. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych Interfilm. Z 270 filmami pokazywanymi w ramach ponad 30 programów i przez cały miesiąc (do 13 grudnia), a nie jak dotąd przez tydzień. Wszystko za cenę niższą od biletu w niejednym kinie – 7,50 euro.

„Najważniejsze, by w imieniu wszystkich twórców kultury nieść w tym kryzysie w świat film jako narzędzie wyrazu artystycznego i pojmowanej jako całość kreatywności”, podsumował przesłanie festiwalu jego szef Heinz Hermann.

„Czas inaczej spojrzeć na świat”

Najpóźniej od lat 60-tych XX wieku film krótkometrażowy stał się medium, które uwolniło się od „estetycznych i tematycznych konwencji ekonomii”, na które coraz bardziej jest wystawiony film fabularny, i mógł od nowa badać i zdobywać rzeczywistość – tak twórcy Interfilmu, jednego z najstarszych (od 1982 r.) i największych festiwali filmów krótkometrażowych w Niemczech, opisują miejsce tego gatunku w kulturze i sztuce. Od początku był eksperymentem pozwalającym spojrzeć na świat z innej perspektywy i takim został. Dzisiaj, gdy znajdujemy się w środku potężnej transformacji, gdy ludzkość wstrząsana jest kryzysami – od kryzysu klimatycznego po pandemię – a ideolodzy teorii spiskowych próbują prezentować własną wizję rzeczywistości, tym większa rola przypada językowi filmu. Znowu jest czas, by słowami festiwalowego zespołu: „wstać z kanapy i na nowo pojmować oraz zdobywać świat”.

Sekcja Focus on Poland pokazuje 96 filmów polskich twórcówZdjęcie: interfilm Berlin

Polskie bloki

W tę narrację znakomicie wpisuje się na przykład animacja Marty Magnuskiej „Inny”, jej interpretacja rosnącego w siłę populizmu albo na przykład „Kwadratura koła” Karoliny Specht, kwintesencja chaosu, rutyny i nowego spojrzenia na rzeczywistość. Równie aktualne i zarazem uniwersalne są „Nie masz dystansu” Kariny Paciorkowskiej, próba określenia miejsca kobiety w dzisiejszej rzeczywistości czy „Cipka” Renaty Gąsiorowskiej, mocny głos reżyserki na temat kobiecego ciała i seksualności.

Filmy polskich reżyserek i reżyserów można zobaczyć w czterech blokach sekcji poświęconej Polsce „Focus on Poland”. Od 30 listopada do 6 grudnia festiwal Interfilm zaprezentuje 96 polskich animacji i krótkich fabuł.

„Jak mało który, polski film falami reaguje na przeobrażenia społeczne i polityczne albo też, niezależnie od nich, tworzy nurty, które można rozumieć jako filmową konfrontację z tym, co podświadome”, czytamy w programie festiwalu. Kilka dziesięcioleci po kinie moralnego niepokoju Krzysztofa Kieślowskiego i innych twórców polskiego kina lat 70-tych i 80-tych, ich odpowiedzi na bezsilność wobec ówczesnego, niemoralnego systemu politycznego, twórcy krótkiego metrażu znowu podchwytują dzisiaj te wątki. Także w „nowej polskiej animacji” rzadko chodzi jednak o otwartą krytykę rzeczywistości, filmy są wyrazem wrażliwości współczesnego pokolenia na społeczne wertepy. 

A poza tym: „Polska jest mocnym krajem filmowym i dawno już nie była naszym gościem specjalnym. Był już najwyższy czas”, podsumował rzecznik festiwalu Matthias Groll.

Kino z przeszłością, berliński Bybylon goszczący też festiwal FilmPolska, jest rokrocznie jednym z festiwalowych centrów. W tym roku niestety nieZdjęcie: Silke Mayer

Gest solidarności

Mimo zmiany formuły Interfilm Berlin pozostaje festiwalem kwalifikującym do Oskara. W jury zasiadają także polscy filmowcy – operatorka Weronika Bielska w jury konkursu międzynarodowego i Piotr Rosołowski, współautor słynnego „Królika po berlińsku” w jury konkursu dokumentalnego. Natomiast współorganizatorem polskiego programu jest Krakowska Fundacja Filmowa, a za jego współfinansowanie odpowiada Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Współfinansowany m.in. przez niemiecki fundusz filmowy Medienboard jest także cały festiwal, inaczej by nie przeżył. Dlatego na znak solidarności z zamkniętymi w lockdownie i walczącymi o przetrwanie, tradycyjnie festiwalowymi kinami, 20 procent dochodów ze swojej tegorocznej edycji Interfilm i Sooner przeznaczają niedoszłym festiwalowym kinom – od historycznego „Babylonu”, poprzez „Volksbuehne” po offowe kina.

Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych Interfilm potrwa do 13 grudnia.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej