1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Coraz więcej propalestyńskich protestów i antysemityzmu

17 maja 2024

W Niemczech przybierają na sile propalestyńskie protesty. W dzień pamięci Nakba w Berlinie wyszły na ulice setki demonstrantów. Na uczelniach narasta strach żydowskich studentów.

Berlin Neukoelln, demonstracja poparcia dla Palestyny
Propalestyńska demonstracja w Berlinie Zdjęcie: Jens Thurau/DW

W środowy wieczór 15 maja w Berlinie-Charlottenburgu zgromadziło się blisko 800 osób z palestyńskimi flagami. Ich transparenty mówią o „ludobójstwie”, które ich zdaniem dokonuje się w Strefie Gazy. Jedna z kobiet, która tak jak wszyscy inni rozmówcy nie chce podać swojego nazwiska, mówi najpierw: – Właściwie nie mam ochoty rozmawiać z Deutsche Welle, bo zawsze rozpowszechnia fałszywe wiadomości. Potem jednak się wypowiada, mówiąc między innymi o tym, że Niemcy dostarczają Izraelowi broń, że DW i wiele innych mediów przedstawia Palestyńczyków wyłącznie jako terrorystów. – Jestem tu, bo jestem Palestynką, bo jestem przeciwko ludobójstwu, zwłaszcza dziś – dodaje.

15 maja to bowiem dzień Nakby, czyli „katastrofy”. Co roku tego dnia Palestyńczycy upamiętniają wydarzenia roku 1948, kiedy podczas wojny poprzedzającej utworzenie państwa Izrael około 700 tysięcy palestyńskich Arabów uciekło lub zostało wygnanych ze swojej ojczyzny. Znaleźli się oni następnie w krajach sąsiednich i wielu innych regionach świata. Trauma jest wciąż żywa.

Wiwaty na dźwięk słowa Hamas

Ludobójstwo, śmiercionośna broń z Niemiec dla Izraela, kłamliwe media. Już od tygodni atmosfera w Berlinie jest gorąca, a wciąż podgrzewają ją coraz to nowe przerażające doniesienia z objętej wojną Strefy Gazy. Przed wyruszeniem pochodu przez Charlottenburg w kierunku bulwaru Kurfürstendamm organizator informuje tłum przez megafon, że podczas manifestacji zabronione jest propagowanie Hamasu.

Kiedy jednak pada słowo Hamas, wśród demonstrantów wybuchają wiwaty. Długie wiwaty dla Hamasu, czyli zbrojnego, islamistycznego ugrupowania palestyńskiego, które Niemcy, Unia Europejska, Stany Zjednoczone i liczne inne kraje uznają za organizację terrorystyczną. Uczestnicy pochodu nie wspominają o tym, że to Hamas 7 października ubiegłego roku dokonał brutalnej napaści na Izrael, zabijając ponad 1200 ludzi. Tak dzieje się bardzo często podczas propalestyńskich manifestacji. Nie wiadomo jednak dokładnie, ilu spośród około 40 tysięcy Palestyńczyków zamieszkałych w Berlinie podziela to stanowisko.

Przypominanie dnia Nakba podczas propalestyńskiej demonstracji 15 maja w Berlinie Zdjęcie: Jens Thurau/DW

Nie wszędzie spokojnie

Przez Charlottenburg przeszedł pokojowy pochód protestacyjny, ale jeszcze tego samego wieczoru, podczas innej demonstracji z okazji dnia Nakba w Berlinie-Neukölln, musiała interweniować policja, gdyż demonstranci używali pirotechniki i podpalali kosze na śmieci. Według policji zatrzymano „dwucyfrową liczbę” demonstrantów.

W ostatnich tygodniach eskaluje również sytuacja na berlińskich uniwersytetach. Obecnie nie ma tam prawie ani jednego dnia bez gwałtownych demonstracji przeciwko Izraelowi i na rzecz Palestyńczyków. W ubiegłym tygodniu policja zlikwidowała obozowisko uczestników protestu na Wolnym Uniwersytecie (FU) na południowym zachodzie Berlina. Około 300 wykładowców różnych berlińskich uczelni opublikowało wtedy list otwarty, w którym wyraziło zrozumienie dla radykalnych działań studentów, w tym okupacji uczelni, w obliczu kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy.

Wzburzenie członków gminy żydowskiej

Pełnomocnik gminy żydowskiej w Berlinie do spraw antysemityzmu Sigmount Königsberg mówi DW z wyraźnym wzburzeniem, wywołanym przez wydarzenia z minionych tygodni: – Czy ci wykładowcy zdają sobie sprawę z tego, że żydowscy studenci są atakowani i molestowani? Że żydowscy studenci albo ukrywają swoją żydowskość, albo unikają chodzenia na uczelnię? Co z obowiązkiem opieki nad studentami?

Interwencja policji po akcji protestacyjnej przeciwko Izraelowi na początku maja przed Uniwersytetem Humboldtów w BerlinieZdjęcie: Halil Sagirkaya/Anadolu/picture alliance

List wywołał również oburzenie rządu Berlina: minister nauki Ina Czyborra (SPD) powiedziała: – Już podstawowa teza tego listu jest nieprawdziwa. Nie mamy tu bowiem do czynienia z pokojowym protestem studentów. Według Czyborry od początku pojawiały się zakazane i podżegające hasła oraz dochodziło do znacznych uszkodzeń mienia. W jednej z ulotek osób okupujących kampus można było przeczytać, że nie chcą rokowań, lecz stawiają żądania, które nie podlegają negocjacjom.

Trudna sytuacja żydowskich studentów

Sigmount Königsberg opisuje, że wielu żydowskich studentów jest zdecydowanych nadal uczestniczyć w studenckim życiu. Inni jednak już się zastanawiają, czy w ogóle mogą kontynuować studia w Berlinie lub gdzie indziej w Niemczech. Gmina żydowska w stolicy Niemiec liczy około 8200 członków. Königsberg dodaje: – Nie odbieram tych protestów jako propalestyńskie, lecz głównie jako antyizraelskie. Cóż bowiem oznacza propalestyńskie? Chodziłoby wtedy o próbę znalezienia rozwiązania problemu koegzystencji Izraela i Palestyny. Przede wszystkim słyszę jednak fantazje o eksterminacji. Nie ma zaś w ogóle żadnej gotowości do porozumienia z istniejącym państwem Izrael. 

Rzeczywiście mnożą się doniesienia o fizycznych atakach na żydowskich studentów i o tym, że uniemożliwia im się wchodzenie na teren uniwersytetów.

– Na tych demonstracjach słyszę przede wszystkim fantazje o eksterminacji – mówi Sigmount Königsberg z gminy żydowskiej w BerlinieZdjęcie: Annette Riedl/dpa/picture alliance

Blisko 3000 demonstracji w Niemczech od ataku Hamasu

Rektor berlińskiego Uniwersytetu Humboldtów Julia von Blumenthal złożyła niedawno protestującym ofertę rozmów. Została zakrzyczana. Pod koniec ubiegłego tygodnia, jak relacjonuje Sigmount Königsberg, demonstranci zaatakowali zaś jednego z członków społeczności żydowskiej w centrum miasta. W tym kontekście niemal pokojowo zabrzmiała wypowiedź młodego mężczyzny podczas demonstracji w Charlottenburgu, który tłumaczył DW, że nie ma nic przeciwko Izraelowi, lecz tylko sprzeciwia się obecnemu rządowi izraelskiemu i niemieckiemu.

Temat Bliskiego Wschodu budzi emocje jak prawie żaden inny. Świadczy o tym niedawna rzeczowa informacja niemieckiego rządu, że od 7 października ubiegłego roku zgłoszono policji prawie 3000 manifestacji związanych z konfliktem w tym regionie – blisko 1600 propalestyńskich i około 1200 proizraelskich. Podczas akcji wspierających Izrael i wyrażających solidarność z przetrzymywanymi wciąż w Strefie Gazy izraelskimi zakładnikami z reguły nie ma powodu do interwencji policji.

Strefa Gazy. Ponad milion osób zagrożonych głodem

02:08

This browser does not support the video element.

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW

 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>