1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

90 proc. legitymowanych w Berlinie bezdomnych to Polacy"

Elżbieta Stasik
20 listopada 2017

„Trzeba uważać, żeby mała grupa nie ukuła wizerunku całego kraju” – mówi o polskich bezdomnych w Berlinie burmistrz śródmieścia.

Obdachlose im Winter
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Strategia burmistrza berlińskiej dzielnicy Mitte (Śródmieście) zaczyna owocować – pisze stołeczny dziennik „Der Tagesspiegel” (20.11.2017) w artykule „Na Hansaplatz nie latają już butelki po piwie”.

Kilka tygodni temu burmistrz Mitte, polityk Zielonych Stephan von Dassel publicznie zaczął wywierać presję na władze miasta, by te wzięły się nareszcie za ciągle narastający problem bezdomnych. Ludzie bez dachu nad głową już od lat przyjeżdżają do Berlina, w którym łatwiej przetrwać niż gdziekolwiek indziej, nigdy dotąd jednak problemem nie było tak agresywne zachowanie niektórych z tych osób, co boleśnie zaczęli odczuwać mieszkańcy i inni bezdomni.

Stołeczne władze zareagowały na presję wywieraną przez von Dassla. Zgodnie z zapowiedziami służby porządkowe i policja rozpoczęły usuwanie nielegalnych obozowisk bezdomnych. Zniknęły one z centralnego parku Tiergarten, z łuku S-Bahn w pobliżu Urzędu Kanclerskiego i dworca głównego, także z Placu Hansy (Hansaplatz), gdzie mieści się też teatr dla dzieci i młodzieży „Gripstheater”. Bezdomni mężczyźni, którzy upatrzyli sobie ten plac, publicznie załatwiali swoje potrzeby, rzucali butelkami o ściany budynków. Teraz przenieśli się w podziemia placu. „Problem tylko przeniósł się w inne miejsce” – pisze stołeczny dziennik. Mimo to von Dassel uważa to za mały sukces. „Chodzi o poczucie bezpieczeństwa mieszkańców” – tłumaczy burmistrz.

Policja i służby porządkowe zaczęły też legitymować bezdomnych, co jest nowością. „Chcemy wiedzieć, z kim mamy do czynienia” – cytuje gazeta burmistrza von Dassla. Nie chodzi tylko o personalia, ale też o to, czy dane osoby tylko raz przebywają w określonym miejscu, czy ulokowały się w nim na stałe, czy są cudzoziemcami, czy nie, czy mają prawo do świadczeń socjalnych itp.

Żadne antypolskie resentymenty”

Efekt pierwszych kontroli zaskoczył burmistrza: „90 procent osób, które legitymujemy, to Polacy". Tego się nie spodziewał: „Jest to grupa, którą musimy się zająć”.

Dziennik zwraca uwagę, że część partyjnych kolegów burmistrza zaczęła już patrzeć na niego nieufnie, podkreśla on więc, że „oczywiście nie chodzi o żadne antypolskie resentymenty”. Ale, żeby nie było wątpliwości: „Trzeba uważać, żeby mała grupa nie rzutowała na wizerunek całego kraju”.

„Der Tagesspiegel” przypomina o pomocy zapowiedzianej przez polski rząd. Von Dassel cieszy się, bo po pierwsze oferta ta pokazuje, że „podejmujemy jakiś kroki przeciwko tej przykrej sytuacji, po drugie pieniądze są pilnie potrzebne – pracownicy socjalni, miejsca noclegowe i szereg innych ofert dla bezdomnych pochłaniają miliony euro. „Tyle, że pomoc z Polski jest jak na razie zapowiedzią” – konstatuje „Der Tagesspiegel”.

opr. Elżbieta Stasik

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej