Główna nagroda festiwalu – Złoty Niedźwiedź – trafiła w ręce rumuńskiego reżysera Radu Jude za film „Bad Luck Banging or Loony Porn”.
Reklama
Nagrodzony film opowiada historię nauczycielki, której intymne nagrania wideo zostały wykradzione i opublikowane w internecie. Gdy zobaczyli je jej uczniowie, los kobiety znalazł się w rękach rodziców.
Ta na pozór prosta fabuła ma jednak do zaoferowania więcej niż może się wydawać. Z gorzką ironią film zadaje pytania o to, co jest naprawdę obsceniczne, co jest normalne, co powinno się tolerować i dlaczego we własnym interesie ludzie zamieniają się w hipokrytów?
W uzasadnieniu decyzji jury czytamy, że film atakuje widza, wywołuje sprzeczne emocje i nie pozwala nikomu stać z boku. „To film pełen artyzmu, ale jednocześnie swobodny, inteligentny i dziecinny, geometryczny i żywy, w najlepszym spobób niedokładny”.
Srebrnego Niedźwiedzia i Grand Prix Festiwalu przyznano japońskiemu reżyserowi Ryusuke Hamaguchiemu za film „Wheel of Fortune and Fantasy”. Statuetkę za najlepszą reżyserię otrzymał Węgier Denes Nagy za film „Natural Light”. Za najlepszą kreację aktorską tegorocznego Berlinale uznano rolę Niemki Maren Eggert w filmie „I'am your man”.
Nagrody przyznało międzynarodowe jury, w skład którego wchodzi sześcioro twórców filmów nagrodzonych w Berlinie w minionych latach. Są to Mohammad Rasoulof z Iranu, Nadav Lapid z Izraela, Adina Pintilie z Rumunii, Ildiko Enyedi z Węgier, Gianfranco Rosi z Włoch oraz Jasmila Zbanić z Bośni i Hercegowiny.
Festiwal w pandemii
Organizatorzy Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie postanowili, że mimo pandemii tegoroczny festiwal nie zostanie odwołany, tylko odbędzie się w dwóch częściach. Pierwsza, którą zakończyło właśnie przyznanie nagród, odbywała się wyłącznie online i była dostępna tylko dla przedstawicieli branży filmowej i wąskiej grupy dziennikarzy.
Druga część festiwalu planowana jest na czerwiec. Organizatorzy mają nadzieję, że będą już wtedy możliwe seanse w salach kinowych. Obecnie z powodu pandemii kina w Niemczech są nieczynne.
Łącznie na tegorocznym, pandemicznym Berlinale pokazanych zostanie 139 filmów. W normalnych warunkach jest ich trzy razy więcej. W ubiegłym roku organizatorzy sprzedali ok. 330 tys. biletów. Czyni to Berlinale największym festiwalem filmowym świata.
Nawet jeśli w czerwcu uda się otworzyć kina dla szerszej publiczności, pewne jest, że tegoroczny festiwal będzie miał inny, bardziej kameralny charakter.
Nigdzie indziej w Niemczech nie ma tak wielu kin jak w Berlinie. Przedstawiamy dziesięć wyjątkowych – kina ze stylem, urokiem i historią.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/ZB/J. Kalaene
Zoo Palast
Kino, przez które przewinęło się mnóstwo gwiazd, jest objęte ochroną zabytków. Powstałe w latach 50. XX wieku, długo było premierowym kinem Zachodniego Berlina i do 1999 r. głównym kinem festiwalu filmowego Berlinale. Miało szczęście. Podczas gdy wiele legendarnych kin przy Kurfuerstendamm zniknęło, Zoo Palast przetrwał. Po generalnym remoncie cieszy się powodzeniem także w XXI wieku.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Pedersen
Kino International
Za czasów NRD odpowiednikiem Zoo Palast było we wschodnim Berlinie kino International. Zlokalizowane przy Karl-Marx Allee, tak jak aleja jest perełką socjalistycznego budownictwa. Kinomani kochają International, choćby dlatego, że można w nim jeszcze wyświetlać filmy w standardzie 70 mm. Panoramiczne okna pozwalają ogarnąć spory odcinek Karl-Marx Allee – z siostrzaną architekturą warszawskiej MDM.
Zdjęcie: picture-alliance/imageBROKER/T. Robbin
Titania Palast
Kino Titania, zbudowane w 1928 r. w stylu Nowej Rzeczowości, było dużym kinem dzielnicy Berlina Steglitz. Charakterystyczna wieża pozwala się domyślać, jak kiedyś wyglądał ten budynek. Ogromna sala kinowa mieściła 2 tys. widzów. W Titania Palast miała miejsce prapremiera Berlinale w 1951 r., z otwierającą festiwal „Rebeką” Alfreda Hitchcocka. Dziś wielką salę kinową zastąpiło kilka małych.
Zdjęcie: picture-alliance/Arco Images/Schoening Berlin
Astor Film Lounge
Kino przy bulwarze Kurfürstendamm rozpieszcza kinomanów wystrojem i wygodą. Siedząc w komfortowych, pluszowych fotelach, można nawet wyciągnąć nogi. Napoje i przekąski przynoszone są na miejsce. Przy podziwianiu sufitu w kształcie muszli trzeba tylko uważać, żeby nie przysnąć – w Astor Film Lounge jest aż za wygodnie.
Zdjęcie: Premium Entertainment GmbH
Neues Off
Jest to kino dla wtajemniczonych. Ukryte za niepozorną fasadą kamienicy w dzielnicy Neukoelln łatwo przegapić. Kto je znajdzie – a robi to wielu berlińczyków i turystów – będzie zaskoczony wystrojem w stylu lat 50. XX wieku i stosowną atmosferą. Perełką foyer jest czerwony bar, oczywiście oryginalny.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/ZB/J. Kalaene
Delphi Filmpalast am Zoo
Delphi tworzy architektoniczny kompleks z teatrem „Theater des Westens“. Ma w sobie coś z pałacyku. W latach 20. XX wieku był miejscem szalonych, swingowych party. Dopiero po II wojnie światowej „Taneczny pałac” stał się „Filmowym pałacem”. Po kinie opłaca się wypad do klubu jazzowego Quasimodo w piwnicy Delphi.
Zdjęcie: picture-alliance/akg-images/ L. M. Peter
Delphi Lux
Zaraz za rogiem usadowiło się najmłodsze kino Berlina – Delphi Lux, otwarte dopiero w 2007 roku. Siedem sal kinowych jest wyposażonych w najnowsze urządzenia techniczne. Dla każdej z sal przewidziano inną koncepcję oświetlenia. W Delphi Lux znakomicie się ogląda filmy pełnometrażowe w formacie XXL – nowocześnie, ale wygodnie i przytulnie.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/ZB/J. Kalaene
Eva Lichtspiele
Oddane do użytku w 1913 roku w dzielnicy Wilmersdorf jest jednym z najstarszych kin Berlina. Fasada i zamaszysty neon pochodzą z lat 50. Jest to jedyne kino w Berlinie, w którym można oglądać gwiazdy niemieckiej wytwórni filmowej UFA z Babelsbergu. Regularnie pokazywane są filmowe klasyki z lat 1920-1940, jak przystało na nostalgiczne wieczory – ogląda się je przy kawie i cieście.
Zdjęcie: Eva Lichtspiele
Filmtheater am Friedrichshain
Po 70 latach nieprzerwanego użytku kino w dzielnicy Friedrichshain miało zostać zburzone. Uratowali je reżyser Michal Verhoeven i zaangażowani mieszkańcy. Verhoeven kupił kino w 1995 r. i założył spółkę, której specjalnością jest ratowanie podupadłych kin. Jak dotąd robi to z powodzeniem.
Zdjęcie: Yorck Kinogruppe, Daniel Horn
Cinema Paris
Kino z eleganckim holem w stylu lat 50. też zostało odnowione i podrasowane. Zlokalizowane jest przy bulwarze Kurfuerstendamm, we francuskim centrum kultury „Maison de France”. Très chic!. Jest głównym adresem dla kinomanów-frankofonów, którzy chcą obejrzeć filmy w oryginalej, francuskiej wersji.