W Berlinie własny ogród stał się nieosiągalnym luksusowym dobrem. Czy alternatywą są mikroogródki w mieszkaniach na parterze, jak te oferowane coraz częściej w Warszawie? – zastanawia się publicystka „Berliner Zeitung”.
Ogródek działkowy lub przydomowy to w mieście prawdziwy luksusZdjęcie: Elliot Douglas/DW
Reklama
Autorka reportażu Carola Tunk opisuje „mikroogródki” o powierzchni 20 m2 na osiedlach warszawskiej Woli. „Lepszy mały (ogródek) niż żaden” – cytuje jednego z mieszkańców. Materiał ukazał się w weekend na portalu „Berliner Zeitung”.
„Warszawa leży daleko. Oferty mieszkań z małym ogródkiem w stolicy Warszawy nie poprawią sytuacji mieszkańców Berlina” – stwierdza autorka.
Mikroogródki czy rolnictwo wertykalne?
Zdaniem architekta Christopha Kohla miniogródki mogłyby być dobrym pomysłem także dla Berlina. Mieszkania na parterze z własnym ogródkiem stały się bardzo popularne w czasach pandemii, gdyż umożliwiały przebywanie na świeżym powietrzu i w kontakcie z zielenią nawet wtedy, gdy z powodu choroby nie wolno było opuszczać własnej kwatery.
Niemcy: Zamiast pięknych ogrodów betonowe pustynie
W Niemczech panuje moda na kamienne pustynie z tłuczenia i betonowe obrzeża rabat kwiatowych, co prowadzi do dramatycznego wymierania gatunków ptaków i owadów. Książkę o tych "Budzących grozę ogrodach" napisał Ulf Soltau
Zdjęcie: privat
Kolorowy akcent
Symetria we wszystkich odmianach, a czerwona farba na drzwiach wejściowych i do garażu ma zastąpić różnorodność barw, które dałaby rabaty kwiatowe. Pozostaje tylko nadzieja, że trzy ściśnięte jeden obok drugiego cyprysy nie zginą wkrótce z braku światła i niekorzystnego miejsca.
Zdjęcie: DW/Karin Jäger
Kolorowe z natury
Goździk kropkowany rozkwita delikatnymi różowymi kwiatkami na skarpach i w miejscach o piaszczystym podłożu. Niestety gatunek ten jest obecnie mocno zagrożony. Natomiast lepnica rozdęta, nieodłączny element każdego dzikiego ogrodu, jest nieocenionym źródłem pokarmu dla ciem.
Zdjęcie: Ulrike Aufderheide
Gdzie z braku uwagi i miłości do natury...
..zapomina się o podlewaniu, rośliny usychają. Laurowiśnia wschodnia jest niezastąpiona jako żywopłot. Szybko rośnie i świetnie chroni przed wszelkimi owadami, ponieważ zawiera trujące glikozydy, będące pochodną kwasu cyjanowodorowego. Spożycie nasion lub liści może wywołać bóle brzucha, wymioty oraz doprowadzić do utraty przytomności.
Zdjęcie: DW/Karin Jäger
Samotny bambus i reszta...
Ten wariant "miał być łatwy w pielęgnacji" - takie życzenie ma wielu niemieckich posiadaczy ogródków przydomowych. Jednak natura nie poddaje się tak łatwo i wydziera ziemię kawałek po kawałku. Po jakimś czasie w sąsiedztwie bambusa pojawiają się "nieproszeni goście". Nie wygląda to estetycznie.
Zdjęcie: DW/K. Jäger
Zakaz wchodzenia
Symbol psa na tym kamiennym zagonie to informacja dla właścicieli czworonogów. Psom nie wolno tam wchodzić, nie wspominając o załatwianiu potrzeb. O dziwo i bez tej informacji omijają takie miejsca szerokim łukiem.
Zdjęcie: DW/Karin Jäger
Byłoby tu miejsce dla ...
np. łąki polnych kwiatów, która przyciągałaby ptaki i owady. Ale to tylko kwestia czasu, by przez żwir i kamienne podłoże przebiły się z nasion pędy ziół i chwastów, które przywabią pszczoły i wszelkiego rodzaju żuki. Pod warunkiem, że nikt nie wpadanie na pomysł, by rośliny te zlać potem środkami owadobójczymi.
Zdjęcie: DW/Karin Jäger
Dobrego początki
W Duisburgu członkowie fundacji obywatelskiej rozpoznali problem i usunęli asfalt, nanieśli w to miejsce ziemi i sadzą teraz rośliny, by stworzyć przestrzeń zbliżoną jak najbardziej do naturalnej. "Natura w szarej strefie" to projekt organizacji WILA z Bonn.
Zdjęcie: WILA Bonn e.V.
Dziko rosnące, piękne - na życzenie
Tutaj między kamieniami, stawem i altaną, której dach pokrywa mech, kwitnie na różowo róża aptekarska i inne osobliwości. Ogród ten jest dziełem architektki ogrodów Ulrike Aufderheide.
Zdjęcie: Ulrike Aufderheide
Kompozycja ogrodnika Petera Berga
Tutaj jest pod dostatkiem miejsca dla traw i buków. Te ostatnie zostały przycięte zgodnie z przyjętą estetyką. Cała kompozycja przydaje naturze szlachetności.
Zdjęcie: Philippe Perdereau
Raj dla oka i duszy
Peter Berg w swoich aranżacjach ogrodowych wykorzystuje wyłącznie rośliny typowe dla naszej strefy klimatycznej, także kamienie i drewno oraz metale. "Od Japończyków powinniśmy się uczyć, że patyna oraz ślady zużycia mają swoje zastosowanie także w ogrodzie. Nie wszystko musi być nowe i wiecznie młode - uważa Peter Berg.
Zdjęcie: Philippe Perdereau
10 zdjęć1 | 10
Zaprojektowane przez niego osiedle w dzielnicy Berlina Biesdorf posiada ogródki, z których najmniejsze mają powierzchnię nie większą niż 20 m.kw. Christoph Kohl uważa, że większą przyszłość niż miniogródki ma przed sobą „vertical farming” (rolnictwo wertykalne), czyli system uprawy roślin i warzyw w pionowo ułożonych nad sobą warstwach. W ten sposób rośliny można uprawiać także na dachu.
Badania wykazały, że właściciele ogródków są osobami bardziej zadowoleni z życia niż osoby bez własnego zielonego kąta. A trzy pomidory w własnego ogródka są lepsze niż sześć z supermarketu. „Zielenina to nie wszystko, ale bez zieleniny wszystko jest niczym” – powiedział ekspert Hans-Hermann Bentrup.