1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Berliner Zeitung o decydentkach w kulturze i mediach

Elżbieta Stasik
3 listopada 2017

W sześciu krajach Europy kobiety ciągle jeszcze mają za mało do powiedzenia w mediach i kulturze, poza Polską – pisze w piątkowym wydaniu (3.11.2017) „Berliner Zeitung”.

Deutschland Auftaktveranstaltung Frauen in Kultur und Medien in Berlin
Zdjęcie: DW/N. Wojcik

„Sytuacja ciągle jeszcze jest taka sama: kiedy trzeba obsadzić podium dyskusyjne, natychmiast przychodzi do głowy 3-4 męskich ekspertów, a potem szuka się (w międzyczasie!) jeszcze ekspertki i moderatorki” – stwierdza „Berliner Zeitung” w artykule „Badanie o kobietach w kulturze i mediach. Najbardziej pomagają państwowe regulacje”.

Gazeta opiera się na wynikach analizy, jaką na zlecenie pełnomocnika rządu federalnego ds. kultury i mediów przeprowadziła berlińska szkoła wyższa Hertie School of Governance. Celem było rozeznanie, jaki jest w Europie udział kobiet na stanowiskach kierowniczych w kulturze i mediach w porównaniu do Niemiec. Za przykład posłużyły dane z lat 2008 i 2015 z sześciu państw: Francji, Holandii, Polski, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch.

Spuścizna socjalizmu?

Najlepiej wypadła w tym rankingu Polska. Z 55-procentowym udziałem decydentek w kulturze i mediach w 2015 r. Polska daleko wyprzedziła pozostałe kraje. Podobnie pozytywnie kształtują się zarobki – w 2014 r. Polki aktywne w kulturze i mediach zarabiały „tylko” dziesięć procent mniej niż mężczyźni. „Dziękujemy, spuścizno socjalizmu, prawdopodobnie. A na pewno dziękujemy polskim dziadkom, bo w kwestii państwowej opieki (nad dziećmi – DW) straszliwie w Polsce kuleje” – komentuje „Berliner Zeitung”.

Niewiele gorzej wypada Szwecja, chociaż też istnieją tam jeszcze braki w równouprawnieniu – różnica w zarobkach kobiet i mężczyzn wynosi w Szwecji ogółem 4 proc., ale w kulturze i mediach – 11 proc. Korzystny jest natomiast rozwój udziału kobiet na stanowiskach decyzyjnych w kulturze i mediach – z 47 proc. w 2008 wzrósł do 53 proc. w 2015.  

Bez odgórnych regulacji dzieje się niewiele

Szwecja realizuje też oficjalny program wspierający równouprawnienie płci: Gender Mainstreaming in Government Agencies. We Francji obligatoryjny jest 40-procentowy udział kobiet na stanowiskach kierowniczych finansowanych przez ministerstwo kultury. Także Holandia realizuje programy, które odgórnie regulują udział kobiet na szefowskich stołkach.

Skandaliczne niedoreprezentowanie

W Niemczech sytuacja jest fatalna, bo też „w niemieckiej kulturze i mediach z 21-proc. względnie 16-proc. udziałem, kobiety są w skandaliczny sposób niedoreprezentowane” – pisze autorka artykułu w stołeczny dziennik. Uparcie utrzymują się też w Niemczech różnice w zarobkach, które w latach 2008 – 2015 powiększyły się z 29 do 30 proc., a już bezprzykładny jest rozwój we Francji, gdzie różnice te wzrosły z 17 do także 30 proc.: „Jak gdyby narzucony z góry udział kobiet musiały one jeszcze same finansować” – kwituje gorzko „Berliner Zeitung”.

opr. Elżbieta Stasik

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej