Szef OBWE przestrzega przed nacjonalizmem
24 grudnia 2018Panujące w Europie nacjonalistyczne tendencje osłabiają ją od wewnątrz, monituje szef Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) Thomas Greminger. „Jeżeli nie ma rzeczywistego zainteresowania znalezieniem multilateralnych rozwiązań problemów, wówczas organizacja i jej instrumenty wspierania wspólnego bezpieczeństwa mają mniejszą siłę przyciągania. I kiedyś dzieje się to kosztem bezpieczeństwa” – powiedział Greminger dziennikowi „Neue Osnabrücker Zeitung”.
Niepokojąca sytuacja bezpieczeństwa
Coraz więcej państw się z tym godzi, jako z „konsekwencją polityki ukierunkowanej bardziej nacjonalistycznie”. Rządy powinny być bardziej ostrożne, uważa szef OBWE, który także sytuację bezpieczeństwa w Europie ocenia jako „budzącą niepokój”. Wielu czołowych polityków jest nieobliczalnych i panuje „całkowity deficyt zaufania” między Rosją i USA, a także innymi zachodnimi państwami. „Nasi obserwatorzy odnotowują coraz więcej incydentów na granicy bezpieczeństwa”, powiedział Greminger i ostrzegł: „Koniecznie musimy ponownie zarządzać ryzykiem militarnym i je ograniczać”.
Niebezpieczeństwo eskalacji dostrzega przede wszystkim w konflikcie między Ukrainą i Rosją: „Nie ma w tej chwili jakiejkolwiek politycznej woli pokoju”. Szef OBWE obawia się zwłaszcza reakcji łańcuchowej, która mogłaby doprowadzić do tego, że ogniska zapalne przekształcą się w pożar na dużą skalę. Greminger życzyłby sobie, by ponownie pojawiły się polityczne impulsy ze strony tzw. państw czwórki normandzkiej – Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy.
Ukraina bez widoków na pokój
Punktami zapalnymi jest „okupowany Krym”, nielegalne wybory w kontrolowanych przez separatystów republikach i sytuacja w Donbasie. Szwajcarski dyplomata wezwał Rosję, by uczyniła „deeskalujący gest”, którym byłoby zwolnienie 24 zatrzymanych ukraińskich marynarzy i trzech okrętów przejętych niedawno w Cieśninie Kerczeńskiej.
Rosja i Ukraina muszą nareszcie porzucić logikę „Jak Ty mnie, tak ja Tobie”. Sekretarz generalny OBWE nie spodziewa się jednak w przewidywalnej przyszłości przełomu prowadzącego do pokoju.
Słabe punkty bezpieczeństwa cybernetycznego
Obok konfliktu na Ukrainie, ryzyka militarnego i grożącej znowu spirali zbrojeń szef OBWE dostrzega dla Europy szereg dalszych zagrożeń, począwszy od terroryzmu, poprzez nacechowany przemocą ekstremizm oraz handel ludźmi, bronią i narkotykami, po ataki cybernetyczne.
Według Gremingera OBWE nie jest przygotowana na wymogi prowadzenia wojny w epoce digitalnej. „Nie jesteśmy wyposażeni na epokę cybernetyczną. W dziedzinie bezpieczeństwa cybernetycznego mam jednego specjalistę. Jesteśmy zbyt słabo przygotowani, by móc pracować w sposób rzeczywiście zrównoważony, a przede wszystkim bardziej proaktywny”, powiedział szef Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Wezwał państwa członkowskie OBWE do lepszego finansowania organizacji w tym obszarze.
(ARD / stas)