1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Biżuteria kanclerz Merkel sensacją na twitterze

Barbara Cöllen2 września 2013

Kiedy Angela Merkel i Peer Steinbrueck toczyli przedwyborczą debatę na czterech kanałach telewizyjnych jednocześnie, na twitterze dyskutowano o patriotycznym naszyjniku pani kanclerz.

Zdjęcie: picture-alliance/dpa/ARD/Max Kohr

Naszyjnik, który Angela Merkel wybrała do kostiumu na polityczny pojedynek z rywalem w wyścigu o fotel kanclerza, otrzymał natychmiast konto na twitterze: @schlandkette. Pewnie ktoś, kto zakładał to konto, myślał nie tyle o patriotycznym, co raczej "niechlujnym" naszyjniku. Jeden z pierwszych twitterowców napisał „Ona źle mnie nosi! Nie jestem przecież Belgiem!”. Narodowe barwy Niemiec to, w kolejności, czarny, czerwony i złoty. Tymczasem na naszyjniku Angeli Merkel najpierw, w opinii twitterowców, było widać kolor czarny, potem złoty, a za nim złoty, czyli barwy flagi belgijskiej.

Po dyskusji o kolorach pojawiło się na twitterze, ku rozbawieniu wszystkich, zdanie, będące trudną do przetłumaczenia na język polski grą słów. Zdanie to brzmi dosłownie: „Gdybym, gdybym miał naszyjnik”, w oryginale: "Hätte, hätte Deutschlandkette". "Hätte" to "gdybym", a rymujące się z nim słowo "Kette" oznacza łańcuch, lub naszyjnik.

Dla wszystkich było jasne, że to jest parafraza dowcipnej riposty Peera Steinbruecka na bezowocne „gdybanie” jego kolegi partyjnego Franza Muenteferinga, który krytykował fatalny start kampanii wyborczej socjaldemokratów w 2012 roku. Wtedy Steinbrueck powiedział: „gdybym, gdybym miał łańcuch rowerowy” („Hätte, hätte, Fahrradkette”)

Peer Steinbrück z perfekcyjnie zawiäzanym krawatemZdjęcie: picture-alliance/dpa

W pewnej chwili „naszyjnik” Angeli Merkel poinformował ze swego konta na twitterze, że w studio telewizyjnym „jest dość gorąco” i zapewnił panią kanclerz o „pełnym zaufaniu”. W ciągu kilku minut wątek naszyjnika śledziło już 2000 użytkowników, potem aż 6300. Ogółem 230 tys. twittów dotyczyło wczoraj (01.09) i dzisiaj do południa przebiegu debaty telewizyjnej Merkel-Steinbrueck.

Jedna z użytkowniczek zastanawiała się na twitterze, czy naszyjnik nie mówi przypadkiem więcej o osobie, która go nosi. Jakiś biznesmen wstawił podobny naszyjnik na licytację internetową. Inni twitterowcy dyskutowali też o alternatywie do krawata Peera Steinbruecka. Były też krytyczne uwagi: „To, że większość komentarzy dotyczy naszyjnika Angeli Merjkel, a nie tego, co powiedziała, daje świadectwo o politycznej sytuacji tego kraju”, zauważył ktoś o nicku „piłkarski pirat”.

Angela Merkel nie po raz pierwszy wystąpiła publicznie w naszyjniku w niemieckich barwach narodowych, lub, jak kto chce, belgijskich. Jeden z blogerów zauważył, że po raz pierwszy pojawił się on na jej szyi w 2009 roku podczas głosowania w Bundestagu na urząd kanclerza. Naszyjnik zawiódł ją wtedy, gdyż nie otrzymała wszystkich głosów z szeregów własnej partii.

Jak będzie tym razem okaże się 22 września. Ale wczoraj, w telewizyjnym pojedynku o fotel kanclerza, bezspornym zwycięzcą, w opinii twitterowców, był naszyjnik pani Merkel.

Tageschau.de / DPA / Barbara Cöllen

red. odp. Andrzej Pawlak