1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Leitartikel: Jenseits aller Statistik

3 października 2010

20 lat minęło jak z bicza strzelił. O tym powinni pamiętać wszyscy, którzy ktytykują to, co dzieli Niemców i nie doceniają tego, co zdążyliśmy osiągnąć - pisze Marc Koch, red. naczelny programów radiowych i on-line DW.

Z okazji rocznic do głosu dochodzą statystycy. Żonglując liczbami informują nas o sytuacji panującej w Niemczech – 20 lat po zjednoczeniu. No i dobrze. Z wielu tych liczb wynika, że w ostatnim dwudziestoleciu popełniliśmy błędy, że ciągle jeszcze panuje niesprawiedliwość, że ludzie we wschodnich Niemczech dotknięci są dwa razy częściej bezrobociem niż na zachodzie kraju, że mieszkańcy zachodnich Niemiec za wykonanie tych samych czynności otrzymują większe wynagrodzenie niż na wschodzie kraju. Z tym wszystkim można się zapoznać w wielu mądrych badaniach naukowych – ale, co to tak naprawdę mówi nam o Niemczech i o zjednoczeniu? Bardzo niewiele.

Niezwykłe historyczne wydarzenie

Marc Koch, redaktor naczelny programów radiowych i redakcji on-line Deutsche WelleZdjęcie: DW

Największe i jeszcze ciągle nie zakończone przedsięwzięcie w historii powojennych Niemiec nie da się wyrazić w liczbach. Oczywiście, że mieszkańcy starej zachodniej części Republiki odczuwają finansowy ciężar transferu kilku miliardów euro do nowych landów i jeszcze długo tak będzie. Ale z jeszcze większym wyzwaniem musieli się zmierzyć mieszkańcy z dawnej NRD, którzy po społecznym, politycznym i ekonomicznym rozpadzie państwa musieli sobie na nowo zorganizować życie.

Niemiecka opinia publiczna ciągle jeszcze za mało docenia sukcesy zjednoczenia. Zamiast tego o wiele za dużo narzeka – chociaż te narzekania po 20 latach są niczym innym jak odwoływaniem się do własnych interesów. Przecież nikt nie spodziewał się, że uda się zintegrować w ciągu dwóch dziesięcioleci dwa diametralnie różne społeczeństwa. Kto dzisiaj twierdzi, że po 20 lat nie powinno się dostrzegać żadnych różnic między wschodem a zachodem Niemiec, ten nie zrozumiał wymiaru tego niesamowitego i w tej postaci jedynego w swoim rodzaju historycznego wydarzenia.

Nie ma czasu na eksperymenty

Nie zmienia to także faktu, że między upadkiem muru a 3 października 1990 r. popełniono wiele błędów i źle oceniono wiele sytuacji. Dzisiaj jest pewne, że architekci niemieckiego zjednoczenia nie mieli wtedy czasu na eksperymenty, czasu na powolne doprowadzanie do zbliżenia obu niemieckich państw. Oni musieli wykorzystać tę niezwykłą historycznie szansę w chwili, kiedy dotychczasowy porządek świata zaczął się radykalnie zmieniać – i ją wykorzystali. Oczywiście, że obietnice Helmuta Kohla, że zjednoczenie dokona się w ciągu niespełna kilku lat i że można je sfinansować, były przedwczesne. Do dzisiaj przypomina się je z sarkazmem w poufnych rozmowach we własnym środowisku – to jednakże nie pomniejsza zasług Helmuta Kohla i tych wszystkich, którzy doprowadzili do skutku zjednoczenie Niemiec.

Bo Niemcy pod każdym względem zyskali na zjednoczeniu. Do rachunku zysków należy – i to nie jest mało! - to, że ten kraj i jego mieszkańcy stali się na przestrzeni 20 lat bardziej otwarci, bardziej barwni, bardziej żywiołowi i nabrali większej swobody w zachowaniu. Niemcy nauczyli się obchodzić ze sprzecznościami, otwartymi kwestiami i konfliktami społecznymi, akceptują je i nie stosują praktyki zamiatania problemów pod dywan. Niemcy nie szukają już odpowiedzi w mętnej wodzie – otwierają szeroko oczy, zastanawiają się nad sprawą, dokładnie się jej przyglądają i zadają pytania. Niemcy są laboratorium, społeczeństwem w samym środku Europy, które zmuszone jest stawiać się ciągle zmianom, wyzwaniom i nowym doświadczeniom. To też jest skutkiem zjednoczenia. I to ma większą wymowę niż wszystkie statystyki.

Autor: Marc Koch, red. naczelny DW

Barbara Coellen/Marcin Antosiewicz