1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PanoramaPolska

Black Friday. Polacy chronieni lepiej od Niemców

23 listopada 2023

Polacy i Niemcy deklarują chęć masowych zakupów z okazji Black Friday. Sprzedawcy nad Wisłą muszą dokładniej informować o promocyjnych cenach.

Themenbilder | Black Friday | Bildergalerie
Zdjęcie: MIGUEL SCHINCARIOL/AFP/Getty Images

W Niemczech nazwa Amazon jest synonimem handlu online. W 2022 roku udział amerykańskiego giganta w sprzedaży internetowej w tym kraju wyniósł 56 proc. Obecnie na platformie wyświetla się wiele promocji z okazji Black Friday, który w tym roku przypadnie na piątek 24 listopada.

Amazon, tak jak wiele innych platform sprzedażowych, rozciąga okres promocji na wiele dni. Konsumenci widzą na ekranie, że wiele produktów przecenionych jest o kilkadziesiąt procent. Jednak tak duże obniżki to tylko pozory. Na terenie Niemiec platforma oblicza bowiem procent obniżki w odniesieniu do tzw. UVP (Unverbindlicher Verkaufspreis), czyli regularnej ceny produktu z okresu, gdy był wprowadzany na rynek. Od tego czasu mogła być wielokrotnie zmieniana (również obniżana).

W Polsce natomiast zarówno na Allegro, największej platformie e-handlu w Polsce, jak i w innych sklepach online, promocyjne ceny wylicza się obecnie w odniesieniu do najniższej ceny produktu z 30 dni przed obniżką. To efekt wdrożenia unijnej dyrektywy, która ma chronić konsumentów przed manipulacjami sprzedawców.

Przecenione, a jednak droższe

Na czym takie manipulacje mogą polegać, widać na przykładzie polskiej wersji e-sklepu About You. Jeden z modeli butów został tam na czerwono oznaczony jako przeceniony o 5 procent. Jednak małym drukiem poniżej (zgodnie z nowym prawem) zaznaczono, że najniższa cena w ostatnich 30 dniach była niższa, niż ta obecnie promowana jako obniżona. W efekcie cena produktu została tylko pozornie obniżona, a przed okresem Black Friday można było te same buty kupić jeszcze taniej.

Niemcy i moda / Meet the Germans

04:32

This browser does not support the video element.

Ten sam model na niemieckiej platformie Otto.de jest oznaczony jako przeceniony, ale w odniesieniu do pierwotnej ceny producenckiej. Potencjalny nabywca nie wie więc, ile wynosiła cena przed obecnym okresem przedsprzedaży i czy przypadkiem nie była niższa.

Praktyka niestety legalna

Niemiecka Centrala Konsumencka w rozmowie z Deutsche Welle informuje, że takie praktyki są na terenie Niemiec „niestety prawnie dozwolone”. W tym kraju unijne przepisy zostały wdrożone w mniej restrykcyjny sposób. Dlatego sprzedawcy porównujący obniżone ceny do „UVP”, czyli regularnej ceny producenta, nie muszą podawać najniższej ceny z ostatnich 30 dni. Niektóre portale, jak np. niemiecka wersja platformy About You dobrowolnie podają taką informację. Jednak większość niemieckich stron zakupowych sprawdzonych przez DW na potrzeby tego artykułu tego nie robi.

I tak na niemieckiej wersji sklepu Zalando buty damskie są teoretycznie przecenione o 33 proc. Na polskiej stronie tego sklepu przy tych samych butach widnieje informacja, że w odniesieniu do najniższej ceny w ostatnich 30 dniach, cena faktycznie spadła, ale tylko o 8 proc.

Większość się stosuje

W Polsce o egzekwowanie przepisów dba Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wraz z Inspekcją Handlową. Jak dowiadujemy się w biurze prasowym urzędu, pracownicy „monitorują zarówno rynek tradycyjny, jak i e-commerce”. Pierwszym przedsiębiorcom, którzy w nieodpowiedni sposób prezentują przeceny, zostały postawione zarzuty. – Znaczna część przedsiębiorców po wystąpieniach prezesa UOKiK oraz przedstawionych wyjaśnieniach zmieniła nieuczciwe praktyki – podkreśla Kamila Guzowska z UOKiK.

Instytucje po obu stronach Odry zalecają kupującym dokładne sprawdzanie cen danego produktu. Stawki można porównać wyszukując dany produkt w kilku różnych sklepach, zarówno stacjonarnych, jak i internetowych. W zakupach online dodatkowo pomocne są wyszukiwarki, które wskazują na najlepszą ofertę cenową dostępną w danym czasie w internecie.

Nastrój się poprawia

Okres Black Friday to dogodny okres, aby sprawdzić, jak przedsiębiorcy stosują się do nowych zasad. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez firmę konsultingową PwC, aż 70 proc. Niemców i 64 proc. Polaków wyraża zainteresowanie zakupami z okazji Black Friday i następującym po nim w poniedziałek Cyber Monday.

Z badania wynika, że niemieccy respondenci planują wydać z tej okazji 281 euro. To o 32 euro więcej niż przed rokiem. Z kolei średnia wydatków planowanych przez polskich respondentów wynosi 214 euro (ok. 936 zł) - o 10 euro (ok. 44 zł) więcej niż przed rokiem.

Biorąc pod uwagę o wiele mniejsze zarobki w Polsce, oznacza to jednak, że Polacy są skłonni przeznaczyć na zakupowe szaleństwo większą część swoich budżetów niż Niemcy. Takie deklaracje tłumaczy się polepszającymi się nastrojami konsumenckimi. Inflacja w październiku spadła nad Wisłą do 6,6 proc. W analogicznym miesiącu rok wcześniej wynosiła aż 17,9 proc. Dodatkowo szybko rosną płace. W październiku br. wynagrodzenia w polskim sektorze przedsiębiorstw zwiększyły się w skali rocznej o 12,8 proc. W tym samym okresie w Niemczech inflacja zmniejszyła się z 8,8 proc. do 3,8 proc. 

Podczas promocji Black Friday Polacy robią już zakupy świąteczneZdjęcie: Tetra Images/Bildagentur-online/picture alliance

Głębsze wytłumaczenie deklarowanych przez Polaków wydatków związanych z Black Friday podaje w rozmowie z Deutsche Welle Maciej Kroenke, partner w Strategy& Polska: – Główna różnica jest taka, że Polacy myślą o tym wydarzeniu bardziej pod kątem planowania i kupowania prezentów już na święta. Polacy częściej niż Niemcy deklarowali, że planują kupić coś konkretnego i że chcą nabyć coś dla innych, np. dla rodziny – tłumaczy. – W Niemczech Black Friday jest widziany bardziej jako okazja kupienia w niższej cenie czegoś dla siebie – dodaje.

Ekspert zaznacza, że zadeklarowanie takich wydatków, nie oznacza jeszcze decyzji o zakupie. – Polacy są w porównaniu do Niemiec bardzo wrażliwi promocyjnie. Jeśli nie znajdą szukanej rzeczy w naprawdę okazyjnej cenie, to tego nie kupią – przekonuje.

E-handel rośnie

Badanie PwC wskazują, że z roku na roku zakupowe szaleństwo związane z Black Friday i rozciągające się na cały okres świąteczny coraz bardziej przenosi się do internetu.

Do rewolucyjnych zmian po obu stronach Odry doszło w czasie pandemii koronawirusa, kiedy rządy decydowały się na czasowe zamykanie sklepów stacjonarnych i galerii handlowych. W 2019 r. w Niemczech e-handel notował obroty w wysokości 59,2 mld euro. W 2021 r. obroty wzrosły już do 86,7 mld euro. W Polsce w tym samym czasie obroty zwiększyły się z 57 mld zł do 92 mld zł.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>