Blindwalk w Kolonii
7 listopada 2011![](https://static.dw.com/image/15500154_800.webp)
Przewodnik Axel Rudolph wyjaśnia uczestnikom, jak poprawnie założyć opaskę na oczy. „Moglibyśmy nazwać to także okularami do spania, ale maska na oczy brzmi lepiej”. Po jej założeniu nie widać praktycznie nic.
55-letni przewodnik specjalizuje się w nietypowej dziedzinie - wzornictwie akustycznym. Wcześniej tworzył instalacje, ciemne pomieszczenia wyposażone w różne przedmioty, w których widzący ludzie oprowadzania byli przez niewidomych. Kilka lat później otworzył pierwszą restaurację w Niemczech, w której niewidzący serwują gościom potrawy w totalnej ciemności .„Teraz chciałem połączyć obydwie te koncepcje. Ideą zwiedzania miasta po omacku, była chęć uczynienia z ciemności powszedniego doświadczenia” – przyznaje Axel.
Komunikacja
Trasa zwiedzania mierzy nieco ponad kilometr. Punktem wyjścia jest Muzeum Ludwig w Kolonii. Każdy z uczestników ma w uchu słuchawkę. Przewodnik porozumieniwa się z uczestnikami wyprawy "w ciemno" przez mikrofon, podaje informacje, ostrzega przed przeszkodami, zakrętami, określa kierunki spaceru. Każdy z uczestników trzyma szlufkę plecaka uczestnika wyprawy idącego przed nim. W ten sposób nikt się nie zgubi. Pierwsze kroki zawsze są niepewne, każdy idzie bardzo ostrożnie i stara się nie wypuścić z ręki szlufki.
Jak w słuchowisku
Po chwili grupa zbliża się do dworca głównego. Odgłosy pociągów stają się coraz bardziej intensywne. Tu Rudolph zatrzymuje grupę, by każdy mógł dokładnie zarejestrować wrażenia. Dźwięki dochodzące z otwartej hali dworcowej i odgłosy pociągów są bardzo szczególne. Często artyści wykorzystywali je do instalacji akustycznych.
Z dworca wycieczka kieruje się w stronę katedry kolońskiej. Tam można wyraźnie odczuć zimno murów, kamienie, przestrzeń. Także zapachy są bardzo różnorodne: kadzidło, woń palących się świec. To wszystko bardzo pobudza zmysły i mózg zaczyna generować obrazy. Człowiek ma wrażenie, jakby brał udział w słuchowisku.
Piknik w ciemności
Na końcu wycieczki jest piknik. Jedzenie w ciemności smakuje zupełnie inaczej. Winogrona, herbata, pomidory, wszystko ma wyraźniejszy smak. Nad brzegiem Renu uczestnicy ściągają maski z oczu. Wszystko wraca do normy. „Ludzie po takim oprowadzaniu są zawsze bardzo refleksyjni” , mówi Rudolph.
Arne Lichtenberg / Anna Macioł
red.odp.: Małgorzata Matzke